Rozdział 13

88 5 0
                                    

Muszę dać spokój z wymyślonymi marzeniami. Powinnam to zakończyć. Przecież marzenia się nie spełniają.

Zablokowałaś użytkownika Dylan O'Brien.

Wylogowałam się i zamknęłam laptopa. Ostatni raz spojrzałam na swój pokój. Założyłam buty, wzięłam torbę z potrzebnymi mi rzeczami i zakluczyłam drzwi od pokoju. Zeszłam na dół. Weszłam do kuchni, wzięłam kartkę i długopis. W liście pożegnalnym napisałam:

Droga Mamo,
Kocham Cię i to bardzo, ale nie radzę sobie ze swoimi problemami, o których nie będę Ci opowiadać. Postanowiłam zniknąć. Na razie nie zastanawiam się nad szybkim powrotem. Gdy minie pół roku to znaczy, że mnie nie ma na tym świecie. Pamiętaj o mnie.

Twoja jedyna córka, Gigi.

Zostawiłam kartkę w widocznym miejscu. Zamknęłam drzwi wejściowe i zakluczyłam je. Schowałam klucze pod wycieraczką. Ostatni raz spojrzałam na swój dom. Przeszedł po mnie strach, że zostawiam mamę i przyjaciół samych, ale szybko odsunęłam te myśli od siebie i poszłam.

Nie wiedziałam dokładnie gdzie mam się kierować. Przeszła mnie myśl o wyjeździe gdzieś. Szybko zamówiłam taksówkę na wyznaczony adres. Po 20 minutach siedziałam w taksówce. Wysiadając z taksówki, zastanowiłam się gdzie mogłabym pojechać. Pierwszy lot był do Mediolanu, ale uznałam, źe to za daleko. Drugi natomiast do Nowego Jorku. Zawsze ciekawiło mnie to miejsce, więc kupiłam bilet i czekałam na wezwanie do wybranego przeze mnie lotu.

Gdy wsiadałam na pokład jeszcze przez chwilę zastanawiałam się nad moją spontaniczną decyzją. Usiadłam na wyznaczonym miejscu, włożyłam słuchawki do uszu i odleciałam do krainy Morfeusza.

*****

Obudziły mnie turbulencje. Natychmiastowo zapięłam pasy i wyczekiwałam na koniec tej katorgi.

Wyszłam z tej koszmarnej maszyny i w sumie nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Szybko znalazłam taksówkę. Nie wiedziałam gdzie co jest, więc zapytałam się o najbliższy, a jednocześnie tani hotel. Zostałam zawieziona pod wielki budynek. Zapłaciłam kierowcy i odeszłam w stronę wielkich drzwi.

Weszłam do środka, podeszłam do kobiety stojącej za ladą.
-Przepraszam, czy mogłabym wynająć pokój.
-Oczywiście. Proszę podać swoje dane.
Podałam wszystko co było potrzebne, a następnie zapłaciłam za dwie noce.

Szybko odnalazłam swój pokój, weszłam, położyłam torbę na stole i runęłam na łóżko. Było już dawno po 19. W przeciągu 5 minut odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Stałam przed starym budynkiem. Obok mnie stał Tyler Posey. Nie wiem czemu ale musiałam wejść do tego pomieszczenia. W środku wyglądał jak jakaś egipska świątynia. Na środku leżało zmumifikowane ciało. Z góry usłyszałam głos Tylera. Kazał mi zabrać to ciało ze sobą. Gdy już z nim wyszłam Posey zaczął z niego zdejmować bandaże. Pod nimi był Dylan. Nawet we śnie byłam szczęśliwa, że go spotkałam. Gdy już go odwinęliśmy wyglądał strasznie. Miał podkrążone oczy i strasznie bladą cerę. Dokładnie jak wtedy, gdy był opętany przez Nogitsune. Po chwili razem z Tylerem wzięliśmy go pod ramię musieliśmy go zaprowadzić do kliniki. Po chwili Dylan się odezwał.
-Zostawcie mnie.-Krzyczał cały czas.-Nie potrzebuję takich przyjaciół jak wy. Jesteście beznadziejni.
-Nie słuchaj go Gigi, po prostu go ignoruj.-odezwał się Tyler.
- Po prostu go ignoruj -przedrzeźniał go Dylan - jakie to żałosne. Wiecie co? Szkoda mi was. Szczególności ciebie - pokazał na mnie - Mała, żałosna dziewczynka, która liczy, że mnie kiedyś spotka. I co wtedy? Będziesz żyła długo i szczęśliwie? Gówno prawda. Nie znasz mnie. A może jestem takim samym dupkiem jak teraz i nie będę chciał zadawać się z taką popieprzoną, dziecinną szmatą jak ty, która żyje w tak bajecznym świecie, co? - w tym momencie łzy napłynęły mi do oczu i uciekłam, a Dylan wyciągnął coś z kieszeni. Ostatnie co słyszałam to głośny huk. Potem upadłam na ziemię.

Obudziłam się z krzykiem, cała przepocona. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że muszę jak najszybciej uciec od tych problemów. Ucieczka. To jest najlepsze rozwiązanie. Tylko gdzie? Wszędzie są wrogowie. Gdzie poczuję się wolna? Wolna od problemów i całego bałaganu w głowie. Gdzie będę spokojna, bez nerwów? Wiem. Tam gdzie wszyscy odchodzą na zawsze.
Było około 4 w nocy. Przebrałam się w wygodne ubrania i zeszłam do recepcji. Od razu zostałam przywitana przez tę samą kobietę, którą widziałam kilka godzin temu.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry. A pani nie śpi?
-Nie, wstałam, żeby zrobić sobie spacer po okolicy. Wie pani, nowa w mieście. Po raz pierwszy tu jestem.
-Rozumiem. To może podać pani jakieś ciekawe to spacerowania, ponieważ o tej godzinie jeszcze większość miejsc jest zamknięte.
-Bardzo chętnie.
Kobieta podała mi gdzie najlepiej się udać. Wzięłam od niej informacje, zapytałam się jaka jest tu ulica na wszelki wypadek jakbym się zgubiła i wyszłam. Na początku kierowałam się do Central Parku. Ponieważ, że to jest park, a do tego bardzo duży uznałam, że spróbuję przejść cały.

*******

Po kilkugodzinnym spacerze po Central Parku nie miałam siły na inne atrakcje. Usiadłam na pobliskiej ławeczce, próbując uspokoić swój oddech wzięłam kilka głębokich wdechów. Po uspokojeniu swojego organizmu wstałam z drewnianej ławki i udałam się w stronę wyjścia z parku. Kierowałam się w stronę mojego hotelu, gdy moją uwagę przykuł wielki budynek. Jak się potem okazało ten gigantyczny budynek był to Empire State Building.

Postanowiłam obejrzeć to miejsce od środka, jedno z najwyższych budynków na świecie, więc czemu nie zobaczyć go. Może i nie byłam chętna do wchodzenia schodami, ale i tak nie miałam co robić w tym wielkim mieście.

Weszłam do środka. Budynek w wewnątrz był pięknie urządzony. Rozejrzałam się i znalazłam ochroniarza. Podeszłam do niego i zapytałam się jak dojść na górę. Dowiedziałam się, że winda nie działa, więc jednym sposobem na dostanie się tam są schody.

Po długiej i męczącej wędrówce w końcu dotarłam na dach. Wyciągnęłam telefon i włączyłam Twittera napisałam tweeta "Stoję na samej górze Empire State Building. Zastanawiam się nad skokiem. Jeśli jesteście prawdziwymi przyjaciółmi, przyjedźcie. Daję tym prawdziwym godzinę po tym czasie skoczę i pożegnam się z wami już ostatecznie." Teraz tylko poczekać godzinę.

*~*~*~*~*

To jest mój najdłuższy rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodobał. Jeszcze tylko 3 rozdziały i epilog. Czytasz, zostaw po sobie ślad.

Julka 😘

Diary For DylanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz