Prolog

11.7K 221 13
                                    

Siedziałam za kierownicą, prowadząc mój mały samochód. Miałam dobry humor i uśmiech nie schodził mi z twarzy, a to dlatego, że zaliczyłam pierwszy rok studiów z ocenami bardzo dobrymi i wzorowym zachowaniem. Studiuje kulturoznawstwo w Nowym Yorku i mieszkam w akademiku przy uniwersytecie. Nie jest źle , ale w przyszłym roku szkolnym zamierzam znaleść sobie jakieś małe lokum, aby tam zamieszkać z moja przyjaciółka Victorią.
Poznałam ją rok temu, kiedy przeprowadziłam się do Nowego Yorku, na jednej z domówek w bractwie, kiedy to kochana Victoria upiła się do nieprzytomnego i zaczęła się do mnie przystawiać,ale nic z tego nie wyszło, bo zwymiotowała na mnie. Nie, Viktoria nie jest homoseksualna, ale robi dziwne rzeczy po pijaku. Może nie znamy się bardzo długo, ale zżyłyśmy się ze sobą i jest dla mnie mega ważna. Jest w moim wieku i studiuje na ASP, ma wielki talent. A dorabia sobie w studiu tatuaży. Jest dość wysoka i szczupła, ma burzę ciemnobrązowych loków na głowie i jasna skórę. Dużo facetów na nią leci przez jej nietypowa urodę, a po za tym jest seksowna, otwarta i towarzyska. Zawsze to ona wyciąga mnie na wszystkie imprezy, organizuje mi randki lub poznaje z nowymi osobami. Choć czasami mnie to denerwuje, to kocham ją za to, bo bez niej siedziałbym ciągle w pokoju, czytając książkę lub oglądając ulubione seriale. Jestem takim typem, że lubię samotne wieczory z laptopem, ale kiedy jestem wsród swoich przyjaciół, to nie sposób mnie ogarnąć, buzia mi się nie zamyka od ciagłego śmiania.
Po za Victorią mam jeszcze dwie najlepsze przyjaciółki, jedna to Ivon, wysoka blondynka o prostych włosach, i niebieskich oczach, która znam od małego, a druga to Mary, szatynka o oliwkowej karnacji, którą poznałam w gimnazjum. Obie studiują w Waszyngtonie, wiec mamy do siebie dość daleko, ale spotykamy się przy każdej możliwej okazji i codziennie ze sobą rozmawiamy. Dlatego moja radość rośnie, kiedy pomyśle sobie ze dzisiaj się zobaczymy. Jak mówiłam skoczył się rok szkolny, testy zaliczone, więc zostawiam Nowy York i wracam na wakacje do mojego malutkiego miasta, z którego pochodzą Ivon i Mary. Zaplanowaliśmy, że razem spędzimy te wakacje, w naszym rodzinnym miasteczku.
Dlatego właśnie teraz jadę samochodem przez okoliczne wsie, słuchając mojej playlisty. Akurat leciała moja ulubiona piosenka AC/DC "back in black", więc podglosnilam na maxa, a że droga była zupełnie pusta, zaczęłam tańczyć przy kierownicy i wydzierać się na cały głos, naśladując głos autora. Postanowiłam wyluzować po roku pilnej nauki, zapomnieć o całym zewnętrznym świecie i skupić się tylko na tekście piosenki. Dojeżdżałam już do swojego miasta, coraz bardziej nie mogłam się doczekać spotkania z moimi rodzicami i znajomymi.
Byłam w swoim świecie, zapatrzona w drogę i wsłuchana w muzykę, że nie od razu zauważyłam, przechodzącego przez drogę psa. W ostatniej sekundzie odbiłam w lewo, zjeżdżając na przeciwny pas. Na moje nieszczęście akurat wtedy nadjeżdżał samochód z naprzeciwka. Udało mi się go wyminąć i zjechać na swój pas. Zatrzymałam się i wysiadałam z samochodu. Oczywiście nie obeszło się bez wulgarnych znaków i przekleństw ze strony kierowcy, który już odjeżdżał w swoją stronę. Pokazałam w jego stronę środkowego palca, mimo to, że ta sytuacja była z mojej winy i doskonale o tym wiedziałam, to to była moja pierwsza reakcja na jaką mogłam się zdobyć.
Byłam zestresowana, ręce mi się trzęsły i miałam mętlik w głowie. Przetworzyłam w swojej głowie wydarzenia z ostaniej minuty i głęboko odetchnęłam, aby się uspokoić. Wyciągnęłam ze swojej torebki paczkę papierosów i zapalniczkę i zapaliłam jednego. Z reguły nie pale, tylko w kryzysowych sytuacjach, a ta zdecydowanie taka była. Zaciągnęłam się i odrzuciłam swoje brązowe, długie, falowanie włosy do tylu, wypuszczając dym. Chciałam jak najszybciej dojechać do domu, wziąć gorąca prysznic i wyjść na miasto z przyjaciółkami, szczególnie ze było już dość późno, ciemno i zaczynało robić się chłodno, a ja byłam ubrana w szary croptop na ramiączkach, jeansowe shorty z wysokim stanem i białe Air Force. Rzuciłam skończonego papierosa na ziemię wsiadłam szybko do samochodu i chciałam ruszyć, ale jak na złość mój kochany Fiat nie chciał odpalić. Walnęłam rekami kierownice i krzyknęłam ze złości. Próbowałam 5 minut uruchomić samochód, ale nic nie skutkowało. Wściekła wysiadałam z pojazdu i kopnęłam w oponę z całej siły. Odetchnęłam i rozejrzałam się dookoła, aby rozpoznać okolicę. Byłam sama na drodze, wokół puste łąki. Do mojego domu miałam około 30 km drogi, a nie chciało mi się  tyle iść na piechotę. Wyciągnęłam z torebki telefon, mając zamiar zadzwonić po mojego tatę, aby mi pomógł. Jednak mój plan poległ, gdy  zorientowałam się, że mój telefon jest rozładowany. Byłam tak wściekła ze miałam ochotę rzucić czymkolwiek. Kopnęłam jeszcze raz w oponę samochodu i oparłam się o maskę pojazdu. Nie wiedziałam co ma robić. Stałam tak przez dobre 10 minut, aż z naprzeciwka nadjechał samochód. Nie myśląc co robię, zerwałem się i zaczęłam machać rekami do jadącego pojazdu.
Samochód się zatrzymał tuż przy mnie, a wtedy do głowy uderzyły mi złe myśli. Jestem sama na pustkowiu, mam rozładowany telefon i łapie stopa.
Mądrze, naprawdę mądrze.
Zaczęłam iść tyłem w stronę mojego samochodu, aby zamknąć się w środku, gdyby kierowca okazał się seryjnym gwałcicielem lub morderca.
Drzwi pojazdu otworzyły się, a z nich wysiadł dość wysoki mężczyzna. Tyle .udało mi się zauważyć w świetle reflektorów. Zaczął iść w moja stronę. Wtedy dostrzegłam jego sylwetkę. Był dobrze zbudowany, a przez dość obcisły czarny T-shirt było widać zarys jego mięśni. Miał ciemnobrązowe włosy, lekko postawione do góry. Ta fryzura dodawała mu kilka centymetrów wzrostu, przez co, przy moich 160 centymetrach, musiałam zadzierać głowę, aby dobrze widzieć jego twarz. Był onieśmielający, ale bardzo przystojny. Miał zielone oczy,wyraźnie zaznaczona żuchwę i lekki zarost, który dodawał mu tego "czegoś". Wyglądał na ponad 25 lat. Wydawało mi się, że gdzieś go już widziałam. Jego usta ułożyły się w lekkim uśmiechu. Kiedy to zobaczyłam, dotarło do mnie, że obserwuję go od dłuższej chwili. Szybko odwróciłam wzrok.
-Coś się stało?- do moich uszu dotarł jego głęboki głos, który również wydawał mi się znajomy.
Spojrzałam na niego jeszcze raz.
-Um...Przepraszam za to, że pana zatrzymałam, ale mój samochód nie chce odpalić, a ja się na tym nie znam, do tego rozładował mi się telefon i nie mam jak zadzwonić po pomoc. Więc byłby pan tak miły i pożyczył mi swoją komórkę na dosłownie chwilkę.-wykrztusiłam na jednym wydechu.
-Nie ma sprawy, ale może najpierw zajrzę pod maskę. Możliwe, że nie będzie potrzebna pomoc.-powiedział z lekkim uświęconemu na twarzy. Kiwnęłam głową i usiadłam za kierownicą, aby otworzyć maskę samochodu. Mężczyzna zajrzał do środka. A ja stanęłam przy nim, przyglądając się jego działaniom. Po kilkunastu sekundach podniósł sie.
-Spróbuj teraz.-rzucił do mnie od niechcenia. Wsiadłam do środka, przekręciłam kluczyki w stacyjce i...rzeczywiście samochód odpalił. Moja radość była nie do opisania. Wysiadałam i rzuciłam się na mężczyznę, zamykając go w uścisku. Odkleiłam się od niego zakłopotana swoim zachowaniem, powiedziałam.
-Dziękuje panu serdecznie, jestem panu strasznie wdzięczna.
-Nie ma za co.-odparł.
-Jest. Uratował mi pan tyłek od nocowania w samochodzie.-dodałam z uśmiechem.
-Skoro tak, to wisi mi pani przysługę.
Wtedy mój umysł znowu nawiedziły czarne myśli. Przestraszyłam się, nie wiedząc o co mu dokładnie chodzi. A co jeśli chce przysługi seksualnej? Zaciągnie mnie do samochodu i zgwałci. A wydawał się taki miły...Stop.
-O jaką przys...przysługę panu dokładnie chodziło?-zapytałam drżącym głosem.
-Spokojnie-uśmiechnął się szeroko. Jego uśmiech był taki piękny, wyglądał z nim jeszcze atrakcyjniej.- Przestańmy z tym pan i pani, to takie oficjalnie. Chciałbym poznać twoje imię.-wyciągnął w moją stronę rękę .
-Susan, ale wszyscy mówią na mnie Sue. A ty?-podałam mu dłoń.
-Ja jestem Aron.
Aron, Aron...I wtedy mnie oświeciło.
Chłopak, który mi pomógł to mój nauczyciel od W-F z gimnazjum.
Aron.
Pan Aron.

Me and Mr. AWhere stories live. Discover now