2 ROZDZIAŁ

32 3 4
                                    

Ważna notka pod rozdziałem! :)


Tydzień w szkole minął mi bardzo szybko i nim się zorientowałam była już sobota. Niechętnie obudziłam się z tą myślą. Nie to żebym wolała chodzić do szkoły, ale fakt, że cały dzień musiałam pomagać mamie przy organizowaniu przyjęcia urodzinowego dla taty również mnie nie fascynował. Niestety już wcześniej obiecałam, że nie zrobię sobie żadnych planów na ten dzień. Musiałam dotrzymać słowa, bo nawet jedno spojrzenie mojej rodzicielki zabiłoby mnie, trup na miejscu gwarantowany. Dlatego postarałam się jak najszybciej zwlec z łóżka i pójść do łazienki, aby wykonać poranną toaletę. Wychodząc z wanny, wytarłam się aksamitnym ręcznikiem i na chwilę stanęłam przed lustrem, by przyjrzeć się swojemu ciału. Dużo osób mi go zazdrościło, a ja nigdy nie wiedziałam czemu. Byłam zwykłą nastolatką o przeciętnej urodzie i wyglądzie. Właściwie, zawsze pragnęłam mieć więcej krągłości, a jedyne czego nie chciałam zmieniać to brzuch. Rzeczywiście był płaski i wyrobiony, jednak gdzieniegdzie mogłam mieć ciut więcej, ale nikt nie jest idealny, dlatego zawsze starałam się akceptować siebie taką jaką byłam.

Kiedy byłam już gotowa, zeszłam na dół do kuchni. Przygotowałam sobie śniadanie i usiadłam przy stole. Podczas objadania się jajecznicą, w pomieszczeniu pojawiła się moja mama.

– Hej kochanie, jak się spało?

– Właściwie to dobrze, choć miło byłoby jeszcze trochę pospać – powiedziałam, po czym promiennie się do niej uśmiechnęłam.

– Idę na ostatnie zakupy, a ty masz zacząć sprzątać, zrozumiano? – Pogroziła mi palcem i wyszła.

Nie za bardzo lubiłam sprzątać, ale mieszkałam z rodzicami i musiałam przestrzegać pewnych zasad. Moi znajomi mieli podobnie.

Zabrałam się za porządki, zacząwszy od salonu. Był największy, więc najwięcej czasu mi się z nim zajęło. Od małego wolałam zaczynać od najcięższego, żeby na sam koniec mieć najłatwiej, a potem cieszyć się triumfem. Włączyłam wieżę, a muzyka rozpłynęła się po całym domu. Przecierając kurze, tańczyłam, wykorzystując chwilę, podczas których byłam sama w mieszkaniu i nikt mnie nie widział. Nigdy nie byłam dobrą tancerką, ale to tak jak ze śpiewaniem. Jeden robi to gorzej, drugi lepiej, ale każdy może, bo nie jest to zabronione.

Nagle usłyszałam dzwonek, oznaczający, że ktoś postanowił mi przeszkodzić i mnie odwiedzić, bądź moich rodziców. Oczywiście leciała moja ulubiona piosenka, którą musiałam ściszyć, więc troszeczkę się zdenerwowałam. Nie macie kiedy przychodzić – pomyślałam i poszłam otworzyć drzwi. W progu stał Zayn, mój ulubiony sąsiad, taa to był tylko sarkazm.

– Czego chcesz? – spytałam.

– Dlaczego jesteś dla mnie taka nie miła?

– Pierwsza zadałam pytanie.

– Przyniosłem sałatki, o które prosiła twoja mama moją. Nie wiem dlaczego je zrobiła i dlaczego w ogóle lubi waszą rodzinę, ale nie mój interes.

– Ja za to nie rozumiem czemu jesteś taki arogancki i obrzydliwy – powiedziałam, wziąwszy od Mulata siatki z jedzeniem.

– Ostre słowa, maleńka.

– Dobra, skończ. Zapewne się jeszcze dzisiaj zobaczymy, więc gdybyś mógł nie psuć mi popołudniowej części dnia, byłabym niezmiernie szczęśliwa.

– Zabawna jesteś. – Odwrócił się, po czym jeszcze dodał: – Do zobaczenia. Westchnęłam ciężko i wróciłam do środka. Zaniosłam rzeczy do kuchni, a następnie z powrotem zabrałam się za sprzątanie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 05, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Carousel LottieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz