Rozdział 2 "Zamiana"

4.9K 337 97
                                    

*budzik*

-Uh, zamknij się! Halo? Czy ktoś może wyłączyć budzik?! - najwyraźniej nikt nie chciał mnie wspomóc. Leniwym krokiem ruszyłam w stronę biurka, gdzie stało to małe cholerstwo. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie przewróciła się o jakieś pudło.-Au! Moja noga! - Brawo Marinette. Teraz to ty robiłaś za budzik dla sąsiadów, na pewno wszystkich obudziłaś!

-Coś się stało kochanie? - usłyszałam dochodzący z dołu troskliwy głos mamy.

-Nie, nie mamuś. - nareszcie dotarłam do biurka. Ileż można? Kto wymyślił takie irytujące urządzenia?

Cisza. Spojrzałam na zegarek. Świetnie! 7:10, mam w miarę dużo czasu.

🐞🐞🐞

Zeszłam na dół. Byłam już gotowa, miałam już wychodzić kiedy...

-Córeczko to do ciebie.- tata podsunął mi list pod nos.

-D-do mnie? - wydukałam. Ktoś jeszcze w tych czasach wysyła listy? No może z życzeniami i takie tam... - Od kogo?

-Od jakiejś...

-Ok, ok, ok. Dziękuję, nie męcz się już.- posłałam rodzicowi delikatny uśmiech i przejęłam list. Założyłam swoją torbę na ramię i wyszłam. W drodze do szkoły zaczęłam go czytać. Od kogo mógł być? Oczywiście od tej zdziry Lily. A co ona ode mnie chciała? Żebym nie ruszała JEJ Adriena! Na prawdę? Ta kłamczucha wyjechała jakieś kilka tygodni temu, a nadal uważa Adriena za swoją własność. Poczułam ukłucie w sercu. Czemu mnie to ruszyło? Przecież ja go nie kocham! Skrzywdził mnie...

Doszłam do swojej szafki. Zaczęłam wyciągać z niej podręczniki.

-Cześć Marinette! - spojrzałam w stronę skąd dochodził głos. Obok mnie oparty o sąsiednią szafkę stał Adrien, który bacznie mi się przyglądał. O wilku mowa...

-Czego tu szukasz? - odparłam oschle.

-Ja? Niczego. Chciałem z tobą pogadać.- zatrzasnęłam drzwiczki. Posłałam mu wściekłe spojrzenie.

-Adrien, daj spokój. Przyczep się do Chloé albo jakiejkolwiek innej dziewczyny. Z resztą mówiłam ci już wczoraj, nie mamy o czym rozmawiać. - ruszyłam w kierunku klasy. Słyszałam jeszcze jak mówi coś w stylu "tak, jasne". Może i się przesłyszałam, ale w jego głosie wyczułam smutek. Co ja gadam! Na pewno się przesłyszałam. On się mną bawi! Tak samo jak innymi dziewczynami.

-Marinette! Szukam cię wszędzie. Słuchaj. Mam dla ciebie propozycje.- Nagle ni stąd ni zowąd wyskoczyła Alya - ja, ty, Nino, Adrien, park, piknik. Co ty na to?

-Nie dzięki... Mam dziś dużo pracy. - z Adrienen?! W życiu!

-Jasne, jasne. Tłumacz się dalej. To dziś o 17:00, punktualnie!

-Ale... Ale Alya!

-Też cię kocham słońce! - zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Szalona kobieta.

🐞🐞🐞

Dochodziła 17:00. Siedziałam po turecku na łóżku nadal nie ogarnięta w szarych dresach i różowej bluzie. Iść? Czy nie iść? Może Adrien nie przyjdzie? Jasne. Na pewno przepuściłby okazję dokuczania mi. Znowu by się mną bawił. Rozkochał i zostawił.

Nie idę. Koniec.

Nagle usłyszałam huk. Wyjrzałam za okno.
Po ulicach miasta kroczył jakiś ogromny facet w czarnym stroju, strzelał do ludzi czymś lepkim i równie czarnym. Oh, chyba przyszedł czas na Biedronkę. Przecież Alya i Nino są w parku! Inni ludzie też, są w niebezpieczeństwie. Uh, przeklęta akuma. Przeklęty Władca Ciem!

Zamiana Ról » MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz