4

4.4K 220 19
                                    

PRZESZŁOŚĆ

Zaprowadziłem Vivian nad wodospad. Szum wody uspokajał i dawał nam niezapomniany widok. Słońce padało na włosy dziewczyny, przez co pojawiły się rudawe refleksy. Dziewczyna bawiła się łodyżką kwiatka, zerkając na mnie co pewien czas. Miała minę, jakby głęboko się nad czymś zastanawiała.

- Miałeś kiedyś dziewczynę Elijaha?

- Nie, ale żywiłem silne uczucie do pewnej dziewczyny z wioski. - odparłem zgodnie z prawdą.

- Jak miała na imię? Opowiedz mi o niej Elijaha.

- Miała na imię Tatia. Była naprawdę ładną kobietą, wszyscy chłopcy z wioski się za nią uganiali, pomimo iż miała ona nieślubne dziecko. Spodobała się mi, oraz mojemu bratu. Zaczęliśmy o nią zabiegać, rywalizować. Ona aby przerwać nasz spór, postanowiła wyznać do którego z nas żywi uczucia. To byłem ja. Bardzo się ucieszyłem, wiesz? - przerwałem na chwile, aby obmyśleć co powiedzieć dalej. Nie chciałem jej okłamywać, ale nie mogłem powiedzieć co tak naprawdę stało się Tati. Więc musiałem skłamać. - Jednak porzuciła mnie, wyjechała. Nigdy więcej jej już nie widziałem. A ty, żywiłaś kiedyś do kogoś uczucia?

- Nie, nigdy. Owszem podobali mi się wizualnie różni mężczyźni. - poczułem ukucie zazdrości, na myśl o tym, że Vivian rozmyślała o kimś innym. pomimo, że chwile wcześniej opowiadałem jej o mojej pierwszej miłości. - Jeden podobał mi się bardziej niż pozostali, ale mimo wszystko nie czułam uderzenia ciepła gdy go widziałam, nie sprawiał, że nie mogłam spać po nocach z tęsknoty za nim. To tyle.

- Może porozmawiajmy na jakieś inne tematy? - spytałem, od razu rozpoczynając z nią lekką rozmowę. Przesiedzieliśmy parę godzin rozmawiając o błahostkach. W pewnej chwili zawiał mocniej wiatr, rozwiewając włosy Vivian. Do moich nozdrzy dotarł słodki zapach jej krwi. Automatycznie przysunąłem się do niej. Delikatnie odgarnąłem jej włosy i oparłem głowę na jej ramieniu.

- Vivian - szepnąłem cicho jej imię, ukrywając głowę w zagłębieniu jej szyi. Ona nic nie odpowiedziała, nie odepchnęła mnie. Napawałem się jej zapachem, ale nie odważyłem się przyłożyć ust do jej szyi, bałem się, że stracę kontrole. Jednak pulsująca żyła na jej szyi zaczęła być coraz bardziej kusząca. Pod moimi oczami pojawiły się sine naczynka, a ja przestałem racjonalnie myśleć, pragnąłem wgryźć się w jej delikatną skórę, nie liczyło się dla mnie nic poza tym. Nie potrafiłem panować nad swoim pragnieniem. W mojej głowie toczyła się walka, pragnąłem wybić sobie z głowy widok jej szkarłatnej krwi. Vivian miała zamknięte powieki, wyglądała tak niewinnie i zupełnie nie zdawała sobie sprawy w jakim niebezpieczeństwie się znalazła. Wszystko to było dla mnie zbyt intensywne, jej zapach, wygląd, aksamit skóry. Po chwili moje hamulce puściły. Poczułem tylko na języku uzależniający smak jej krwi, błogość i przeraźliwy krzyk mojej ukochanej.

W szybkim tempie pozbawiałem Vivian życiodajnej krwi, puls słabł, a jej ciało robiło się wiotkie. Nie wiem w którym momencie otrzeźwiałem, ale gdy spojrzałem na nią, uświadomiłem sobie jak wielki błąd popełniłem. Ledwo oddychała, po moich policzkach zaczęły spływać łzy bezradności, byłem na siebie wściekły. Czułem jak oddech Vivian słabnie, a ja sam nie wiedziałem co robić. Straciłem racjonalne myślenie. Po chwili jej puls przestał być wyczuwalny, wziąłem ją na ręce i w wampirzym tempie zaniosłem ją do mojej sypialni w zamku, wołając rodzeństwo do pomocy. Klaus przyglądał jej się z zainteresowaniem wraz z Kolem, a Rebekah i Finn tamowali jej krew. Ja jedyne co mogłem wtedy zrobić to patrzeć jak ratują drobną ślicznotkę na moim łóżku. Obawiałem się, że już nigdy nie usłyszę jej bicia serca, a wyrzuty sumienia mnie zabiją. Pozostało mi jedynie czekać i liczyć, że Vivian otworzy oczy.

The memory of you // Elijah MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz