2.Jeśli kogoś kochasz pozwól mu odejść

297 9 2
                                    

Witam was kochani czytelnicy wiem rozdział miał być szybciej przepraszam ale momentami jestem dupą wołową i jeszcze ten brak weny plus problemy miłosne lecz teraz mogę z uśmiechem na twarzy stwierdzić iż wszystko sobie ułożyłem ten rozdział dedykuje użytkowniczce rita2222 za to że jest ze mną od prologu na dodatek jeszcze komentuje za co jestem cholernie wdzięczny bo daje to niezłego kopa jeśli to czytasz czuj się wyróżniona a teraz jedźmy z koksem :)

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

-Dobrze kochani czas na wycieczkę do nieba.-powiedziałem z ironicznym uśmiechem po czym aktywowałem portal wraz czerwonowłosą oraz ojcem weszliśmy do niego to co ujrzałem cóż nabrałem szoku w końcu widzę to na własne oczy...

Blond włosy opadające aż do końca pleców jasne błękitne oczy skierowane wprost na mnie odziana jest w złote szaty to nie może być prawda jestem w szoku zresztą mój ojciec również nie tyczy się to jedynie czerwonowłosej która nie rozumie panującej sytuacji w sumie to dobrze bo sam nie chciałbym tego rozumieć po chwili kobieta do mnie podeszła.

-Apollyon to naprawdę ty?-zapytała z łzami w oczach ja jedynie przytaknąłem po czym wtuliłem się do niej to nie może być prawdą dopiero teraz zauważyłem szok na twarzy Rias.

-Witaj z powrotem Elizabeth tęskniłem za tobą.-powiedziałem z smutkiem w głosie.

-Wiem to Apollyonie aż za dobrze będąc w niebie wiele słyszałam o twoich występkach.-powiedziała z gniewem co mnie lekko zaskoczyło czemu się gnie przecież.

-Robiłem to ze względu na ciebie powinnaś o tym dobrze wiedzieć.-powiedziałem agresywnie.

-I właśnie to mnie martwi jesteś za bardzo ode mnie zależny.-krzyknęła.

-A czego chcesz bym miał cie w dupie przez dekady jeśli tego chcesz to chyba cie popierdoliło moja miłość do ciebie nigdy nie zgaśnie.-wykrzyczałem.

-Jesteś zarozumiałym dupkiem.-powiedziała wrednie.

-A ty upartą pizdą.-powiedziałem równie wrednie ta sytuacja pewnie zaskoczyła pozostałych co mnie nie dziwi ale prawda jest taka że kiedyś też tak robiliśmy by po prostu sobie ulżyć.

-Pocałuj mnie.-powiedziała blond włosa nie musiała mówić i tak miałem taki zamysł od razu wpiłem się w jej soczyste usta tym samym zapominając o cały świecie niestety pocałunek trwał tylko chwilę.

-Teraz mi grzecznie powiedz czemu tu jesteś z swoim ojcem i Rias Gremory.-powiedziała z uśmiechem na twarzy wiem że zna ojca ale Rias jakim cudem.

-Jak możesz znać Rias?-zapytałem zaskoczony.

-Siostra lucyfera córka wpływowych diabłów na dodatek bardzo znana w niebie jako szkarłatna księżniczka zniszczenia.-powiedziała z uśmiechem.

-Rozumiem przybyłem tutaj by rozmówić się z Michałkiem na temat mego ojca a dokładniej ukarania go za uśmiercenie twej osoby.-powiedziałem poważnym tonem na twarzy dziewczyny zastał gniew co mnie wcale nie dziwi w końcu niegdyś była potężną szlachcianką która krótko mówiąc nie pierdoliła się w tańu.

-Rozumiem więc to twoja sprawka sukinsynie.-powiedziała gniewnie po czym w swej dłoni utworzyła świetlisty miecz którym przecięła mego ojca na pół nie musiałem za długo czekać by jego zwłoki zmieniły się w proch który powoli zaczął znikać.

Księżniczka ze snów||High School DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz