ROZDZIAŁ 7

10.6K 465 53
                                    

Nie wierzę, całowałam się z nim.

Z Dylanem.

Jak?!

Kurwa jak mogłam?!

Zapomniałam o całej klasie, w dupie to miałam. Czułam sie wyśmienicie, ale..
Ja nie moge, nie lubimy się, a mam wrażenie, że czuję coś do niego..
Kurwa.

- Violet! Wiedziałem, że ci sie podobało, ale żeby aż tak nad tym myśleć? - z moich drobnych myśli, wyrwał mnie głos Dylana.

- Tak.

- Tak, że ci sie podobało czy tak, że myślisz o tym cały czas czy może chcesz powtórkę? - zapytał Dyla, poruszając sugestywnie brwiami.

- A chuj ci w pysk - powiedziałam i wyszłam z klasy.

***

Postanowiłam, że nie pójdę na resztę lekcji. Nie po tym co sie stało.
Pewnie jutro, już wszyscy będą wiedzieli co sie dziś stało.
Taaak, ja nieusraszona Violet, która ma wszystko i większość ludzi w dupie, zacznie sobie marzyć o boskim Dylanie.
To jest chore.
Nienawidzimy się, a ja zaczynam o nim rozmyślać jak idiotka.
Z zamyśleń wyrywa mnie głos.

- Nieźle sie wczułaś Violet, moze mi odpalisz taki pocałunek co? - zapytał mnie nie kto inny jak Ian.

W skrócie, Ian, największy podrywacz z całej mojej szkoły, laski na jedną noc etc. Myśli że jest bogiem, a tak naprawdę jest zwykłym chujem.

- Masz 3 sekundy Ian, aby stąd spierdalac - powiedziałam twardo.

- Nie daj sie prosić.. wiem, że czekałaś tylko aby Dylan sie z tobą przelizał -  nim to powiedział, zaczął sie przybliżać do mojej twarzy.

Niedoczekanie jego.
Nim sie zorientował, przywalilam mu z dyńki.
Zaklnął pod nosem.

- Jeszcze jeden taki tekscik, a spotkamy sie na twoim pogrzebie Ian.

- Suka.

- Powtórz.

- Suka. Jesteś zwykłą szmata Violet.

Dość tego. Wyjełam pistolet schowany z tyłu spodni i wymierzylam do niego.

- Ostatnie życzenie Ian ? - zapytałam tego złamasa.

- No ty chyba żartujesz sobie kurwo - powiedział.

Koniec. Strzeliłam mu w udo, a ten sie zginął na pół.

- Tyy kurwooo - krzyczał - pomocy ludzie!

- Jeszcze raz sie wydrzyj, a strzele ci w ryj - powiedziałam i odeszłam jak gdyby nigdy nic.

Kierowałam sie do domu Rebecki. Zemszcze sie na kutasie, nikt nie nazywa Violet Strackhouse suką i kurwą.
Nikt.

***

- Otwieraj! - krzyczałam juz drugi raz, dobijajac sie do drzwi domu Rebecki.

- Ideee! - krzyknęła z okna - już laska juz otwieram.

- Nareszcie, ile można czekać.

- Sory Vi, słuchałam muzy i nie słyszałam - powiedziała i gestem zaprosiła mnie do środka - coś sie stało?

- Taa, Ian wyzywal mnie od suk  i kurw.

- COOO?!

- To.

- Czemu niby?

- Bo całowałam sie z Lukiem.

- Co robilas?! - jej mina była powalająca.

- Głucha jesteś czy udajesz? - spytałam, bo już wkurzała mnie.

- Jestem zaskoczona. Nawet bardzo Vi.

- Nie ty jedna - zaczęłam jej opowiadać całą historie.

Śmiała sie i jednocześnie robiła glupie miny.

- Czyli co teraz? Mścimy sie na Ian'ie cnie? - zapytała z nutka sarkazmu.

- Tak. Niech pożałuje.

- Mam pomysł - powiedziała i udawała, że doznała oświecenia.

- No mów.

- Zróbmy mu mały wpad na chatę, nie taki zwykły, ale powiedzmy, że długo sie po tym nie otrząśnie.

- Wchodzę w to.

- Ty we wszystko wchodzisz Vi ahhah - strzeliłam ją ręką o głowę.

- Zamknij sie juz Rebeca - powiedziałam śmiejąc sie.

- Dobra, chuj, zrobimy mu mały dowcip że posra sie hahahah.

- Hahhaha okej, zbieraj ekipe i idziemy robić małe reality show.

BAD GIRL ?Where stories live. Discover now