PROLOG

19 0 0
                                    

Kiedy byłem małym chłopcem, bałem się ciemności.

Gdy zbliżała się noc, zawsze prosiłem rodziców, żeby zostawili zapaloną nocną lampkę. Zawsze myślałem, że w mojej szafie chowają się złe stwory, demony czyhające aż rodzice zamkną za sobą drzwi i powiedzą dobranoc.

Gdy jednak zasnąłem, rodzice gasili światło.

Nie pochodziłem z bogatej rodziny - nie mogli sobie pozwolić na palące się światło przez całą noc, przez co praktycznie każdej nocy budziłem się z krzykiem.

Chwilę po tym, zawsze pojawiał się tata i uspokajał mnie, twierdził, że demony nie istnieją. Otwierał szafę, zaglądał ze mną pod łóżko, po czym czekał aż znowu usnę.

Tata był bardzo mądrym człowiekiem. Żartował, że z moją bujną wyobraźnią zostanę pisarzem. W głębi duszy, nawet tego oczekiwał. Sam kiedyś, przed moimi narodzinami, pracował jako pisarz dla lokalnej gazety. Podróżował po kraju, zbierał niezwykłe historie zwykłych ludzi i spisywał je na kartkach papieru. Niby nic wielkiego, jednak z jego opowieści wywnioskowałem, że kochał to robić. Niestety gazeta upadła, a tata stracił pracę. Teraz razem z mamą pracuje w sklepiku z częściami wymiennymi, który przejęli po dziadku.

Na swoje szóste urodziny dostałem prezent od taty. Latarkę.

Wytłumaczył mi, że ten prezent odpędzi wszystkie demony, które gnieżdżą się w mojej szafie i pod moim łóżkiem. Jako sześciolatek, powinienem cieszyć się z nowych zabawek, ale nie. Prezent od taty był tym najlepszym. Od tamtego momentu, koszmary mnie nie nawiedzały.

Czemu opowiadam tę historię?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, będziemy musieli cofnąć się do momentu, kiedy zawitałem do Shadowhill, miasteczka które miało odmienić moje życie.

THE WRITER ⁂Where stories live. Discover now