02 - Aiden

2.7K 112 15
                                    

- (y/n)! - Usłyszałam dziewczęcy głos za sobą.

Odwróciłam się, opierając się przy okazji o szkolną szafkę, przy której stałam.

- Lydia, jak miło cię widzieć! - powiedziałam do rudowłosej, uśmiechniętej dziewczyny.

Przytuliłyśmy się na powitanie.

- I jak, podobały ci się wakacje w Meksyku? - zapytałam.

- Och, było absolutnie wspaniale! - odpowiedziała rozentuzjazmowana, wyraźnie akcentując ostatnie słowo. - Żadnych nadnaturalnych przygód - dodała jeszcze.

- W takim razie cieszę się razem z tobą. - Uśmiechnęłam się do niej promiennie. - Natomiast tutaj, kiedy cię nie było, dość sporo się wydarzyło.
- Opowiadaj! Co się stało? - Zrobiła ciekawską minę.

- Myślę, że Scott i Stiles chętnie ci to opowiedzą. Popatrz, idą w naszym kierunku. - Ruchem głowy wskazałam dwóch przyjaciół, którzy szli w naszą stronę.

- Cześć, Lydia! - przywitał się Stiles, jak zawsze przyjaznym tonem.

- Jak podobało ci się w Meksyku? - zapytał od razu Scott.

- Lepiej opowiedz mi, co działo się w Beacon Hills pod moją nieobecność - poprosiła rudowłosa.

- Oczywiście, ale to raczej nie jest temat na teraz. Spotkajmy się wszyscy po szkole, wtedy się dowiesz - rzekł Scott.

Lydia niepewnie kiwnęła głową i uraczyła nas dłuższą opowieścią o tym, jak wspaniale bawiła się w Meksyku.

- Musicie odwiedzić ten kraj! Gwarantuję, że wam się spodoba - zachwalała.

W pewnym momencie, nieco znudzona jej wywodem, rozejrzałam się dookoła. Moje spojrzenie dłużej zatrzymało się na drzwiach wejściowych do szkoły, przez które właśnie weszło do środka dwóch, identycznych chłopaków.

Nietrudno było domyślić się, że są bliźniakami - z wyglądu byli do siebie przecież podobni jak dwie krople wody, a ich ubiór nieznacznie się od siebie różnił. Z jakiegoś powodu nie mogłam odwrócić od nich wzroku. Musiałam przyznać, że wyglądali na przystojnych. Drapieżności dodawała każdemu z nich skórzana kurtka, którą oboje na siebie włożyli.

- Kto to jest? - zapytałam i wskazałam na chłopaków, przerywając wypowiedź Lydii.

Scott popatrzył na nich spode łba.

- Są wilkołakami. Czuję to - odezwał się.

Także Stiles i Lydia spojrzeli na nich.

- Nie wyglądają na tych, którzy są tymi dobrymi - rzucił Stiles.

Nagle zauważyłam, jak jeden z braci podchwytuje mój wzrok. Jego oczy były hipnotyzujące, nie potrafiłam przestać na niego patrzeć. Co dziwne, nie poczułam nawet wstydu.

Minęli naszą grupkę i wtedy byłam zmuszona przerwać nasz kontakt wzrokowy. Poczułam, jak do moich nozdrzy zapachowych dochodzi mocny, ale przyjemny zapach męskich perfum.

- Trzeba przyznać, że gust do perfum to oni mają. Albo przynajmniej jeden z nich ma - mruknęła Lydia.

Dalej wpatrywałam się w oddalających się powoli bliźniaków. Wtedy też jeden z nich - przysięgam, że to był ten z hipnotyzującymi tęczówkami! - odwrócił się w moją stronę. Czy mi się wydawało, czy na jego ustach faktycznie pojawił się mały uśmieszek? W każdym razie nie zdążyłam tego zidentyfikować, ponieważ nie minęło kilka sekund, a on znów się obrócił.

Teen Wolf || Imaginy PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz