#41

5.5K 425 117
                                    


-Courtney! Courtney obudź się! – słyszałam głos Mel tuż obok, ale nie miałam siły nawet otworzyć oczu. – Courtney błagam...

Zobaczyłam światełko. Lekkie, ale jednak było. Powoli uchylałam ciężkie w tym momencie powieki, aż w końcu zobaczyłam moją przyjaciółkę.

- Co się stało? – mruknęłam.

- Podczas meczu kapitan PT Sharks zaatakował i dostałaś piłką prosto w nos. – mruknęła z poirytowaniem.

- Ten beton? Czyli, że to coś umie skakać? Myślałam, że takie rzeczy są ciężkie. – mówiłam z powagą w głosie, a ona wybuchnęła śmiechem.

Wtedy sobie coś uświadomiłam. To wszystko to był sen. Nigdy nie spotkałam Leo i nie wygrałam meczu.

- Jaki wynik? – spytałam.

-Dziewczyny powiedziały, że bez ciebie nie zagrają. Czekaliśmy aż się wybudzisz. – powiedziała Lucy wchodząc do pomieszczenia. – A skoro już to zrobiłaś to gramy dalej. Wchodzę na boisko za Julię.

Wstałam z czegoś co przypominało łóżko i ruszyłam za przyjaciółkami. To coś nazywane człowiekiem cały czas się na mnie patrzyło. A jako mądra i pewna siebie młoda dama zrobiłam co należało do moich obowiązków i wystawiłam jej środkowego palca. Obruszyła się na ten gest, a ja uśmiechnęłam się triumfalnie. Skończyliśmy na wyniku 18:22 dla nas. Jeszcze tylko trzy punkty i gra drugi skład. Weszłam na boisko i stanęłam na lewym skrzydle. Melanie zaserwowała piłkę, którą odebrała jakaś morda od przeciwników. Kiedy piłka przeleciała na naszą stronę Lucy wystawiła mi piłkę, a ja zaatakowałam kapitana. Nie odebrała i zdobyłyśmy punkt. Tak gra toczyła się i toczyła, aż w końcu wygrałyśmy. Usiadłam zmęczona na ławce i wzięłam łyka zimnej wody.

- Zostały nam jeszcze nagrody dla najlepszych zawodniczek zawodów! – usłyszałam dyrektora. – Zostają nimi Marion Jones oraz Courtney Hastings!

Oho, czyli razem ze mną najlepszy jest ten tynk, którego Leo nie lubi. Super.

Podeszłam do mężczyzny i chwilę później w moich dłoniach trzymałam złoty puchar. Zrobili nam zdjęcie, a potem wróciłam do drużyny.

- Gratuluje dziewczyny, a teraz zbierajcie się, bo autobus już przyjechał. – oznajmił trener i odszedł zostawiając nas same.

***

W domu od razu rzuciłam się na łóżko i wzięłam telefon do rąk. 10 nowych powiadomień z Instagrama.

leondreishappy: Courtney

leondreishappy: Przepraszam, że nie odpisywałem

leondreishappy: Miałem kilka spraw do załatwienia

leondreishappy: Gratuluję <3

leondreishappy: Mam nadzieję, że wygracie

leondreishappy: COURTNEY GRATULUJE

leondreishappy: Widziałem stronę szkoły

leondreishappy: Wiedziałem, że wygrasz

leondreishappy: Jestem dumnyyyyy <33333

leondreishappy: Jesteś?

Blackhappy_quokka: Nie ma mnie :)

leondreishappy: Coś się stało?

Blackhappy_quokka: Nie nic

leondreishappy: Mów

Blackhappy_quokka: Chyba pisz

leondreishappy: NO NIEWAŻNE

Blackhappy_quokka: Ten twój beton z klasy/ szkoły zaatakował i dostałam piłką w głowę :)

leondreishappy: zabije ją jutro

leondreishappy: Nie daruję

leondreishappy: MOGŁO CI SIĘ COŚ STAĆ

leondreishappy: GŁUPIA SZMA

Blackhappy_quokka: LEO!

leondreishappy: TA :)

Blackhappy_quokka: Ugh

leondreishappy: <3

Blackhappy_quokka: :))

Nie zabijajcie  XD

IG DREAM|L.Devries |discontinued|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz