Księga Druga:Zmiany Rozdział Pierwszy: Ucieczka

258 25 6
                                    

Lili

Zbudziło mnie szarpanie za ramię, otworzyłam oczy. Nade mną pochylała się stara i pomarszczona twarz mnich Aiko.

-Teraz posłuchaj mnie uważnie-powiedział gdy usiadłam na łóżku-widziałaś bardzo dużo, czy uważasz że tak powinien wyglądać twój trening?

-No tak, nie jest to zbyt kształcące. Ale o co chodzi?

-Pomogę ci z tond uciec, ludzie wiedzą że znaleziono następnego awatara jednak nie wiedzą kto to. Nie masz jeszcze strzałek są ciele symbolizujących długi czas spędzony w świecie duchów więc nikt cię nie rozpozna. Meelo przyleciał tu na własnym bizonie, wszyscy się już spakowali czekamy tylko na ciebie. Mogłem tu przyjść dopiero na mojej warcie. To jak?

Przytuliłam mnicha.

-Nigdy cię  nie zapomnę

-To dobrze, spakuj najpotrzebniejsze rzeczy, dostaniecie trochę jedzenia i...

-Ale co mam robić?

-To co Awatar umie robić najlepiej, czyli naucz się tkania wszystkich żywiołów, dopilnuj aby nigdzie nie wybuchła wojna domowa. W twojej rodzinnej wiosce nie było tego tak czuć, ale wiedz że jak zwykle narody walczą pomiędzy sobą. Wina nie stoi już po stronie jednego lecz każdy ma swoje poglądy. Nawet rodzina Meelo nie jest bezpieczna.

Gdy skończył opowiadać byłam już spakowana. Wyszliśmy na dwór, tak jak mówił stał tam już Bizon Meelo. Ben pomógł mi wsiąść a ja podziękowałam jeszcze raz Aiko.

-Dobrze, dobrze. Powiedzenia odwiedźcie mnie kiedyś, mam nadzieję ze dożyję. W sakiewce macie pieniądze. Ben opiekuj się wszystkimi-i Bizon odleciał.

-Czemu Ben, jestem starsza-sprzeciwiła się Megan.

-No tak... ale wiesz on nie jest tak narwany jak ty...

-Tak, spokojny i nieśmiały. To nie jest mężczyzna!

Ben ignorował całą sprzeczkę, po chwili się odezwał:

-Wie ktoś gdzie reszta mojej bielizny...?-nie dokończył go Bizon mijał właśnie czubek świątynie gdzie spokojnie powiewały jego majtki.

Nowy Avatar- Więcej niż legendaWhere stories live. Discover now