Rozdział 32

122 17 29
                                    


Po dwóch tygodniach otrząsnęłam się po stracie matki co nie było takie proste. Każdej nocy śniła mi się i mówiła, że to wszystko moja wina. Przez to cały tydzień budziłam się o 5 nad ranem. 

Dalej z Luke'iem prowadziliśmy normalne nudne życie, on zawoził mnie do szkoły każdego ranka a wracałam z Dylan'em czasami też po drodze zachodząc na pizze po ciężkim dniu. 

Któregoś dnia niespodziewanie zadzwonił Calum z prośbą spotkania się w jego domu. Nie miałam nic przeciwko, dlatego też zgodziłam się lecz Luke nie był już tak zachwycony. Nie mógł zaprzeczyć bo nie łączyło nas nic więcej niż przyjaźń. 

Umyłam się, pomalowałam i wyszłam bez słowa. Kierowałam się w stronę małego mieszkania Calum'a na końcu miasta. Zajęło mi to pół godziny autobusem. 

Nawet nie zdążyłam zapukać a drzwi były już otwarte i czekały na moje wejście. Wydawało się to bardzo dziwne, ale postanowiłam przymknąć na to oko. Weszłam do środka, ściągnęłam kurtkę, chociaż sama tego nie zrobiłam bo oczywiście Calum musiał pokazać jakim jest dżentelmenem i pomógł mi ją zdjąć jakbym sama nie potrafiła tego zrobić. 

Weszliśmy do wielkiego salonu, w którym był stół a na nim talerze, a m. in. ulubione ciastka  Anzac biscuits*, świeczki, wino i czerwone róże. Wszystko wyglądało tak romantycznie i już chyba domyślałam się o co chodzi, ale jednak miałam taką nadzieje, że jednak się pomyliłam i to nie to. 

Nasza rozmowa rozwinęła się od pytań typu ,, co tam u ciebie, co dziś robiłaś" itd. Calum powoli rezygnował z tego typu pytań i przechodził do bardziej związanych ze mną w celu lepszego poznania się, czego nie dało się nie zauważyć.

Kiedy byliśmy już trochę wstawieni, znudziło nam się siedzenie na twardych krzesłach więc przeszliśmy na miękką sofę. Niestety poziom alkoholu zadecydował o mojej odwadze sam. Rozmowa schodziła na coraz namiętniejsze tematy, co na samym początku przyjścia do niego nie było w planach. Jego ręka wędrowała po mojej nodze od kolana wyżej i z powrotem biorąc pod uwagę, że miałam sukienkę. A najgorsze było to, że mi się podobało. Chyba nigdy takiego czegoś nie czułam, takiego podniecenia gdzieś tam w głębi. Nasze twarze były coraz bliżej siebie na bardzo niebezpiecznie małej odległości. Byliśmy tak zajęci sobą, że straciłam kontrole nad czasem. Kiedy jeszcze byłam trzeźwa miałam zamiar wrócić w okolicach 10 p.m, ale chyba się przedłużyło. Calum był już przyssany do moich ust a ja nie mogłam nic z tym zrobić, a nawet nie chciałam. Całował lekko i powoli, ale z czasem coraz szybciej i głębiej a ja oddawałam. Kiedy byłam już naprawdę blisko stracenia dziewictwa z Calum'em drzwi do jego mieszkania się otworzyły a w wejściu do salonu stanął Luke. 


Powróciłam chyba!!!!!!! i życzę wam wesołych świąt!

Anzac biscuits* - ciastka kokosowo - owsiane  

History With HemmingsWhere stories live. Discover now