Rozdział 11

196 33 5
                                    

Obudziłam się i poczułam, że coś bardzo ciężkiego mnie przygniata. Nie chciałam otwierać oczu, dlatego próbowałam odgadnąć po dotyku co to było. Kiedy poczułam coś włochatego na swoim brzuchu, szeroko otworzyłam oczy i wtedy wszystko mi się przypomniało. Czułam się niezręcznie kiedy zauważyłam gdzie położna jest jego ręka. Luke musi mieć bardzo ciekawy sen gdyż jego ręka leży na mojej piersi, co większa czasami ją ściska. Próbowałam się powoli wyswobodzić z pod jego ciała, jednak kiedy się poruszałam on przyciskał mnie do siebie jeszcze bardziej.
- Oh Naomi daj jeszcze, no daj nie bądź taka - wymamrotał coś przez sen. Wszystko było już jasne. Odrobinę zabolało, czego nie rozumiem, dlaczego mimo, że jest taki jak każdy chłopak i, że nic się między nami nie stało ja się tak do niego przywiązałam? Zdenerwowałam się i szybko zwaliłam go ze swojego ciała. Tak jak myślałam, nawet go to nie ruszyło. Zaczął coś dalej mamrotać, ale ja już nie chciałam tego słuchać. Wyszłam z pokoju i poszłam zrobić poranną toaletę. Wzięłam szybki zimy prysznic aby trochę ochłonąć. Wychodząc z kabiny i wycierając się ręcznikiem spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wymiotować mi się chciało na widok swojego brzucha jednej wielkiej fałdy. Nogi, które nie mieściły się nawet całe w lustrze. Jestem jedną wielką kulą tłuszczu, nic nie wartą. Nie mam przyjaciół, komu się wyżalić. Jedynym ratunkiem jest Matt, ale boję się usłyszeć z jego ust ,,a nie mówiłem?". Słone łzy powoli spływały po moich policzkach, a ja dalej stałam i patrzyłam się w swoje odbicie, nie mogłam uwierzyć jak bardzo jest źle. Z moich przemyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi łazienki.
- Sara co się dzieje? - usłyszałam lekko zmartwiony głos Luke'a. Od kiedy interesuje go to co się ze mną dzieje? Nie odzywałam się, nie miałam ochoty. - Wiem, że tam jesteś, odpowiedz - powiedział a ja zaczęłam się szybko ubierać w ciuchy przyniesione wcześniej. Przeczasałam włosy palcami, umyłam twarz, żeby nie było widać, że płakałam. Otworzyłam drzwi i wyszłam wymijając Luke'a nie odzywając się słowem. Poczułam jego rękę na moim ramieniu i lekki zacisk powodujący odwrócenie mojej osoby twarz w twarz z nim.
- Myślisz, że jak umyjesz twarz to nie będzie widać, że płakałaś? - powiedział z iratacją.
- Od kiedy Cię to tak obchodzi? - zapytałam tak samo irytująco.
- Od kiedy tu mieszkasz i jesteś pod moją opieką. - powiedział pewnym głosem.
- Lepiej zajmij się swoją Naomi czy jak ona tam miała. - powiedziałam przypominając sobie o dziewczynie, o której mówił przez sen Luke'a. Wiercił dziurę w mojej twarzy doszukując się jakiego kolwiek wytłumaczenia.

Wybaczcie, że kończę w takim momencie no ale cóż :D Miłego xx

History With HemmingsWhere stories live. Discover now