« I hate this night »

2.8K 254 12
                                    

Nie należałem do osób kochliwych, zdecydowanie. Rzadko kiedy w ogóle zwracałem uwagę na kogoś innego, o ile akurat nie miałem do niego interesu lub nie był na tyle upierdliwym, długoletnim przyjacielem (czytaj: Namjoon) żebym już z przyzwyczajenia sprawdzał, czy przypadkiem nie umarł. Jednak tego wieczoru, coś się zmieniło. Ja, Min Yoongi, zmieniłem się i zauważyłem kogoś, kto zdecydowanie nie mógł przynieść mi korzyści i do kogo nie czułem sentymentu.

Było już późno, jednak klub wciąż tętnił życiem - jak to bywa tuż przed weekendem, gdy młodzi wreszcie mogą siedzieć do późna, nie spać pół nocy (i to nie tylko z powodu nauki). Dziś mogli się bawić i zdecydowanie korzystali z okazji, wypełniając cały parkiet i wszelkie możliwe zakątki, gdzie jeszcze dało się usiąść i napić. Było gorąco, duszno, a mimo to przytulali się do siebie, kołysząc w rytm muzyki, której melodię rozpoznałem; nowy kawałek od Winner, Baby baby. Nie przepadałem za tego rodzaju muzyką, ale wszystko było mi jedno, nie przyszedłem tutaj by jej słuchać czy też tańczyć. Chciałem się napić i wracać do domu, a akurat ten klub, który mam po drodze z pracy jest też tym, który jest jednym z popularniejszych. A co za tym idzie, także puszczającym całkiem tandetną muzykę.

Westchnąłem ciężko i rozejrzałem się dookoła w poszukiwaniu kelnerki albo kogokolwiek innego, kto poczęstowałby mnie jeszcze alkoholem. Miałem ciężki dzień w pracy, czy raczej mało produktywny, ale na jedno wychodziło - zmarnowałem kilka godzin, nie tworząc nic nowego. To zdecydowanie nie było przyjemne uczucie. 

Podobno takie podejście do pracy podchodziło pod pracoholizm, ale co z tego? Czułem się lepiej, gdy byłem przepracowany, niż gdy nie robiłem nic i "odpoczywałem".

Po raz kolejny przesunąłem wzrokiem po tłumie, wciąż nie mogąc zlokalizować nikogo z obsługi, dlatego niezadowolony zmarszczyłem lekko brwi, jednak w zdecydowanie niewłaściwym momencie. Wzrok utkwiłem w jakimś chłopaku, który siedział na wprost ode mnie, ale po drugiej stronie klubu. Pewnie gdybym nie miał okularów, nie byłbym w stanie dostrzec nawet rysów jego twarzy - całe szczęście miałem je ze sobą.

Dzięki temu dokładnie widziałem, jak jego usta poruszają się w rytm słów piosenki, a wzrok niespiesznie kieruje w moją stronę, bo widocznie poczuł się na sobie mój wzrok. W chwili, gdy nasze spojrzenia się spotkały, zupełnie nie pomyślałem o tym, że wciąż mam na twarzy ten grymas niezadowolenia po nieudanej próbie zdobycia alkoholu. Całe szczęście chłopak nie wyglądał na skorego do wszczęcia bójki przez coś takiego, wręcz przeciwnie. Najpierw sam delikatnie zmarszczył brwi, jakby pytając mnie dlaczego przyglądam mu się z taką miną, zaraz jednak uśmiechnął się szeroko, ukazując rząd białych zębów i wzruszył ramionami. Chyba śpiewając jeszcze głośniej, choć jego głos nie docierał do mnie. 

Dopiero wtedy zamrugałem kilka razy, chcąc przestać się w niego wgapiać, jednak to rozbawiło go jeszcze bardziej. Zaśmiał się, po czym uniósł w moim kierunku szklankę z alkoholem, jakby chcąc przybić toast, jednak nie na tym skupiłem się najbardziej. Wciąż nie mogłem oderwać wzroku od jego wesołej twarzy i oczu, w których iskrzyło się coś dziwnego, przez co przez moment nawet pomyślałem, że tego wieczoru chłopak sięgnął po coś więcej niż alkohol. Nieco przydługa, ciemna grzywka była nierówno ułożona na jego czole i widać było, że chłopak wiele tańczył tego wieczoru. Na jego czole skroplił się pot, tak samo jak na odsłoniętej szyi, gdy odchylał głowę do tyłu i oddychał głęboko, chcąc uspokoić oddech. 

Musiałem wyglądać na zaciekawionego, bo gdy tylko znów wzrok skierowałem wprost na jego twarz, chłopak wciąż na mnie patrzył z nieco zadziornym uśmiechem, oblizując lekko dolną wargę. Nie wiedziałem, czy był to świadomy gest, jednak zaraz potem puścił mi oczko i to już na pewno nie było przypadkiem.

Baby baby - MYG x PJMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz