Rozdział 20 Nie chcę...!

64 5 4
                                    

-Ona... Jest chora psychicznie. Jakie na prawdę macie relacje?
-Co?! On..a jest chora psychicznie?! Ona tak na prawdę nie jest moją siostrą.
-Tak myślałam, skąd ją znasz?
-Była w lesie. Mówiła, że ... .
-Zginęli jej rodzice przez Shawna Mendesa...
-Tak, skąd pani wie?
-Już tu trafiła. To co mówi to prawda, ale ciocia ją szuka. I co zrobiłaś?
-Płakała, więc zabrałam ją do mojego domu. Zamieszkała ze mną, a na następny dzień tak ją znalazłam.
-Aha.

Wieczorem

Szłam do klubu. Chciałam zapomnieć o wszystkim. Czasem myślę: "Moje życie to dziwka. Lubi się piepszyć" .
Dochodzę do klubu. Siadam przy barze.
-Proszę coś mocnego.
-Whisky?
-Może być.

Po kilku drinkach byłam pijana.
-Cześć maleńka! Jestem Will-podszedł jakiś mężczyzna, nie znam go ale się Przywitałam.
-Hej, Avalon.
-Zatańczysz?
-Jasne.

Tańczyliśmy kilka piosenek. Może 5, może 10? Nie wiem.
Chłopak złapał mnie za rękę.
-Chodź. -Prowadził mnie. Po 5 minutach znaleźliśmy się u jego w domu.
Zaczęliśmy się namiejętnie całować. Po chwili byliśmy nadzy. Żucił mnie na łóżko , po czym całował mnie po całym ciele. Lizał moje piersi i pochwę. Nie mogłam przestać na wszystko się zgadzać. Gdy skończył lizałam mu penisa. Jęczał i wzdychał ze szczęścia.
-Gotowa?
-Tak- jestem głupia, bo się zgodziłam, ale jestem pijana!
Jednym ruchem wszedł we mnie i zaczął się poruszać. Po chwili doszłam, a on po mnie.
Tamtej nocy dochodziliśmy kilka razy.

Rano.
Budzę się w jakimś łóżku. Głowa mnie odpierdziela. Mam kaca. Co się wczoraj wydarzyło? Nie wiem.
Widzę jakiegoś chłopaka. Coś mi mówi, że ma na imię Will. Jakimś cudem się obudził.
-Witaj ślicznotko.
-Will?
-Zgadłaś.
-Co się wczoraj wydarzyło?
-Kochaliśmy się.
-Co? Co tam masz?
-O kurwa.
-Co?
-Nie założyłem prezerwatywy.
-Że kurwa co?!!
-Avalon, spokojnie. Wiesz co? Coś mi twoje imie mówi. Znam te spojrzenie, ten dotyk.
-Will. Znam ja też znam twój głos. Ale oby... tylko nie to!
-Avalon Maddison?
-Mam inne nazwisko. Zmieniłam....
-Pingwinku?
-Ty kretynie! -Miałam łzy w oczach.
Szybko wstałam, ubrałam się.
-Stój. Avalon, proszę. Ja cię...
Stanęłam- co, mnie...?
-Kocham.
Wybiegłam z mieszkania. Słyszałam Willa, który się ubrał, krzyczał moje imie oraz za mną pobiegł.
Zeskakiwałam pędem z schodka na schodek.
Nagle poczułam objęcie w tali oraz ciepły, miętowy oddech.
-Will, proszę. Puść mnie.
-Pamiętaj, będę czekać.- Przytulił mnie.
Odwróciłam się- Przepraszam. -oparłam głowę o jego tors.
-Wrócisz do mnie na górę?
Uśmiechnęłam się lekko. -Dobrze.
Will mnie przytulił zaplatając swoją rękę o moją.
-Masz Kaca?- Zapytał.
-I to jakiego.
-Ja też- zaśmiał się.

Rozdział krótki i długo wyczekiwany, ale mam dużo nauki :( . Powoli zbliżamy się do końca ;) . Co wolicie?
a) Drugą część książki
b) Nową książkę
Piszcie w komentarzach!

Bez WstyduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz