15

123 8 0
                                    

Wyszłam ze szpitala, idąc do swojego samochodu zauważyłam jasnowłosą dziewczynę.
Ona też mnie poznała. Blondynka o niebieskich oczach, uciekająca przed ojcem w wypadku. Tak samo wygląda.
Uśmiecha się, co odwzajemniam. Podchodzę do niej. Jest biedna, widać to. W końcu nie ma rodziny.
-Cześć mała.- witam się.
-Część. Dziękuję...- spuściła wzrok- Avalon, prawda?
-Tak. A ty, jak? Nie podałaś mi swojego imienia, gdy był wypadek.
-Emili.
-Miło cię poznać Emili. Jak tam się trzymasz?
-Biedna jestem, nie mam rodziny...
-Pomuc ci?-przerwałam jej.
-A, jak?- zapytała 10 latka.
-Moja ciocia cię adoptuje i będziemy siostrami tak jakby... . - wiem, szalony pomysł, ale moja ciocia też jest szalona i ją kocham.
-To ja powinnam ci pomuc, bo to ty mnie 4 lata temu uratowałaś.
Spuściłam wzrok. -Ale jednak kogoś zabiłam.
Emili mnie przytuliła.
-Chodź Emili. Tęskniłam za tobą.
-Ja... Też tęskniłam za tobą.

***
Opowiedziałam wszystko cioci, a ona z chęcią się zgodziła. Sami wiecie. Sławna milionerka + szalona + duży dom +kochająca mnie+ wiedząca ile to dla mnie znaczy= zgodziła się.

Emili zamieszkała u mojej cioci w pięknym, ogromnym, przytulnym pokoju na przeciwko mojego. Wysoka dziewczynka jest nie zadbana. Ma piękne błękitne oczy oraz długie, zniszczone blond włosy.
Po chwili blondynka wzięła gorącą, relaksującą kąpiel.
-Musimy jakoś zmienić twój wygląd- uśmiechnęłam się- jakie chcesz mieć włosy?
-A jakie mogę mieć?
-Na przykład długie, krótkie, średnie, ombre, czarne, rude, brązowe, inny kolor, kręcone, proste...
-ombre? Czyli?
-No, na przykład twój kolor, a końcówki będą jaśniejsze.
-Chcę długie, w kolorze ombre, nie kręcone włosy.
-Dobra. -Pokazałam kilka zdjęć Emili, po czym się ucieszyła- będziesz chodzić do szkoły.
Emily jest mądrą dziewczynką, która jest bardzo dobra ze wszystkich przedmiotów szkolnych.
-Ja... Ja ci tak dziękuję, Avalon. Gdyby nie ty i twoja ciocia, to bym... Nie wiem co zrobiła.
Emili przypomina mi z charakteru mojego tatę. Bardzo się cieszę, że może tu mieszkać. Upodobniła się z wyglądu do mnie.

***
Następnego dnia.
(zdjęcie ukazuje Avalon, ale Emili jest bardzo do niej podobna)

Budzę się w swoim łóżku. Która godzina? Tak mi słabo...
Piszę do mojego Stalkera:
Stalker: Motylku, jak się czujesz?
Ja: Rush!
Stalker: Co? Kto to jest?
Ja: ty idioto!
Stalker: Księżniczko, nie złość się. Złość piękności szkodzi.
Ja: A co mnie to obchodzi?
Stalker: zarezerwowałem cię kociaku.
Ja: jakoś nie widzę, abyś miał koło mnie swój obleśny tyłek. Może zaczniesz mi mówić komplementy?
Stalker: Maleńka, twoje oczy są jak morze, w których moje serce tonie.
Ja: dalej...
Stalker: Twoje serce jest tak czułe, że potrafisz kochać, a nie udawać miłość <3 .
Ja: ok ;)
Stalker: Jesteś taka piękna, jak najpiękniejszy kwiat na największej łące gdzie każdy mu zazdrości. :*
Ja: ok :)
Stalker: Wyślij mi swoje nagie zdjęcie :*
Ja: ok :)
Ja: czekaj co?!
Stalker: Zgodziłaś już się! :D
Ja: Ale ja Rush nie chciałam. :'(
Stalker: Ale się zgodziłaś Avalon :*.
Ja: właśnie się przyznałeś, że jesteś Rushem.
Ja: -,-
Stalker: Słoneczko! :( to nie tak! Nie jestem Rushem. Gdzie idziesz?
Ja: Wyłącz kurna te kurwerskie kamery.
Stalker: Mała, gdzie idziesz?
Ja: Tam gdzie nie ma ciebie.
Stalker: Ja jestem wszędzie.
Ja: A co ty?! Bóg? -,-
Stalker: Kochanie :( .Nie fochaj się. Proszę.
Ja: Jeżeli chcesz to zdjęcie, to się Zamknij.

Poszłam do łazienki i rozebrałam się, ale zostałam w samej bieliźnie.
Zrobiłam zdjęcia, wybrałam najładniejsze i wysłałam. Od razu się przebrałam w czarny top z napisem -Bad Girl, krótkie spodenki, czapkę z daszkiem z napisem London oraz adidasy z firmy Nike .
-Idę na miasto! -krzyknęłam.

***
Poszłam tak na prawdę do klubu, do Willa.
-Część Pingwinku!- Przywitał się ze mną.
-Część kretynie!- Powitałam go.
-Co pijesz?
-A ty co?
-Whisky.
-To,to co ty.
-okey mała, ja zapłacę. Ruddy, daj kolejkę whisky.
-Okey Will. -Krzyknął barman.- A ona nie za młoda?
Will puścił mu oczko- Nie, nie za młoda.
-Haha, dobra- Śmiał się barman.

Will i ja byliśmy pijani, ale ja bardziej. Tańczyliśmy do muzyki. Ręce Willa leżały na moich pośladkach.
-Mała, kocham cię!
-Will- Śmiałam się- Jesteś pijany.
-Skarbie, zróbmy to.
-Will. Nie możemy.
-To jak?
-Dobra, niech ci będzie, ale ostrożnie- Byłam tak pijana, że się zgodziłam.

Poszliśmy na piętro, do odziwo pokoju z łóżkiem. Gdy weszliśmy, Will zamknął drzwi na klucz.
Zaczęliśmy się całować.
-Stój Will. Nie możemy.
Will chyba trochę oprzytomniał- Masz rację.
Przerwaliśmy całowanie, ale byliśmy pijani i zmęczeni, więc położyliśmy się na łóżku.

***
Rano.
Budzę się w jakimś łóżku. Obok mnie leży Will. Czekaj co? Leży Will?
-Will! Wstawaj! -budziłam go
-Co, pingwinku? -Zapytał
-Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czy my.... Zrobiliśmy sex?
-Nie, nie zrobiliśmy. Byliśmy pijani i całowaliśmy się. Dalej nie pamiętam. Robiliśmy to nie świadomie.
-Aha, spoko.- Przytuliłam się do mojego przyjaciela i zasnęłam.

Bez WstyduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz