7

227 11 4
                                    

Przepraszam za błędy

-Jak masz na nazwisko?!?- wykrzyczałam.
-Focolin- odpowiedział.
-O boże. Nie! Eric!- zaczęłam płakać.
-Ej, słonko co jest?- Zapytał
-Jeszcze się pytasz?- wydusiłam.- Jesteśmy rodzeństwem.
-Co?- wywaliła oczy
-przespałam się... z własnym bratem... -płakałam cały czas.
-Nie płacz Ève.
-A co? Mam się cieszyć, że się kochaliśmy? Eric... Ja się w tobie zakochałam.
-Ève... -Nie Dałam mu dokończyć.-Już nic nie poradze. Pa...

***
(Od autora: ja zawsze daje zdjęcia pokazując, jak jakaś osoba jest ubrana.)
Pobiegłam do domu. Moje życie cały czas się piepszy. Nic nie poradze. Przebrałam się w krótkie jeansowe spodenki z wyższym stanem, biały,zwiewny, krótki podkoszulek i bejsbolówkę. Założyłam białe conversy i wyszłam. Weszłam do windy, ale oczywiście musiałam wpaść w wielkie ramiona. Nie Nathana, czy Erica. Zrobiłam krok w tył i straciłam równowagę. Spadłam, ale on mnie w ostatniej chwili złapał.
-Przepraszam- przeprosił mężczyzna o sexownym głosie.
-Dziękuję- zawstydziłam się. Popatrzyłam mężczyźnie w oczy. Był to biało włosy, o czarnych oczach mój "wybawca" od upatku.
Cały czas trzymał mnie na rękach, jak mąż w pannę młodą.
-Jestem Sergio Martollo, a ty bella?
-Jestem Ève Maddison, chyba... .
-Jesteś francuską?
-Chyba tak, sama nie wiem kim jestem.
-śpiesze się Bella, miło cię poznać. Mam nadzieję, że się spotkamy. -Powiedział wręczając mi wizytówkę.- Zadzwoń, bella. Ciao.
-Sergio...- Szeptęłam
-Tak?- Zapytał chłopak odwracając się. Też się odwróciłam i nasze usta się spotkały. Dziwne, co nie? Że akurat zniżył się do mojego wzrostu.
Najgorsze jest to, że żaden z nas nie przestał, tylko oddał, a akurat weszła do budynku Valérie. Nie zauważyłam ją.
-Ève!-Wykrzyknęła.
Od razu przestałam się całować z 'nieznajomym Sergiem'
-Przepraszam, Bella. Do zobaczenia- pocałował mnie w policzek.
-Pa. Valéri, hej! -uśmiechnęłam się.
-uuu - zaśmiała się- chyba zrobiłaś podpunkt w liście.
-Jeden? Ja chyba całą listę zrobiłam.- powiedziałam.
-Gdzie Julie? Czego nie odbierasz telefonu?
-Nie wiem. A dzwoniłaś? - sprawdziłam powiadomienia- sory, miałam wyciszony. Mam sms'a od Julie.
Jadę do domu. Moja siostra miała wypadek. Nie wiem kiedy wrócę.
Pa.
xx Julie
-Pojechała do domu.
-Aha spoko... . Kim był ten mężczyzna?
-To Sergio Martollo. Jakie punkty zrobiłaś w liście?
Valérie wymieniała 5 minut.
-A ty?- zapytała
-upiłam się. Poszłam do łóżka...- przerwałam
-Co jest? Jesteś w ciąży? Czy to jest kretyn?
-To mój brat... Okazało się, że mam siostrę bliźniaczkę...
-Co?!
-Tak... Ej właśnie... Kiedy ja ostatnio miałam okres?
-Ève?
-Valérie? Który dzisiaj jest?
- 15.09.
-Ja pierdole.
-Co jest?
-Nie miałam okresu od 2 miesięcy.

Hej. Sory za beznadziejny rozdział, ale mam pustkę w głowie. Nie mam dzisiaj weny . Jak się podoba?
Jakieś podejrzenia? ^^ Dedykuję ten rozdział PinkTori .

Ps. Nie dodałam jako takiej dedykacji, po pisze go na telefonie, jestem na feriach, a laptop zostawiła w domu.

Bez WstyduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz