16."To trzeba uczcić!"

2K 153 16
                                    

   Wracaliśmy do domu Ashton'a trzymając się za ręce. Byłam szczęśliwa jak nigdy. Ashton mi się oświadczył! Jakoś to do mnie nie dociera. Ashton Irwin, mój kochany blondasek chce spędzić ze mną resztę życia.
Szliśmy ciemnymi uliczkami które co kilkanaście metrów były oświetlone latarniami. Było już dobrze po północy, ale nie czułam się zmęczona, byłam zbyt szczęśliwa.

- Teraz jesteś moja i nikt mi ciebie nie ukradnie. - powiedział zatrzymując się obok bramy do parku.

- A ty jesteś cały mój. - uśmiechnęłam się. Ash złapał mnie za biodra przyciągając bliżej siebie i już miał mnie pocałować gdyby nie czyjś głos za moimi plecami.

- Ashton?! - blondyn podniósł wzrok, a ja się obróciłam. Zobaczyłam wysokiego bruneta który biegnie w naszą stronę. - Ash ty nie idziesz dziś na wyścigi?

- Co? Jakie wyścigi? Kim ty jesteś? - zapytał blondyn. No mówił mi że wróciła mu pamięć częściowo.

- Jak to jakie? Stary nie poznajesz mnie? - zdziwił się chłopak. - To ja Zack.

- Sorry nie pamiętam cię.

- Ashton miał wypadek, stracił pamięć. - odezwałam się i tym samym zwróciłam uwagę bruneta.

- To ty miałeś ten wypadek? To ty uderzyłeś w to drzewo?

- Tak. - odpowiedział krótko Ashton. Chłopak stał chwilę chwilę leczeniu zastanawiając się nad czymś.

- A ty jesteś....? - zapytał wreszcie patrząc na mnie.

- Amy Green, narzeczona Ashton'a. - uśmiechnęłam się do bruneta.

- Ta Amy? Ta na którą Ashton był wściekły gdy wyjechała? - zapytał zdziwiony, a ja przytaknęłam. - Co stracił pamięć i ty to wykorzystałaś?! - oskarżył mnie.

- Jak możesz tak mówić! - Ashton podniósł głos. - Wybaczyłem jej. Nie mieszaj się w nie swoje sprawy!

- Ash spokojnie. - uspokoiłam blondyna. 

- Jak wolisz, ja się nie będę mieszał w twoje życie stary. Jak sobie mnie przypomnisz to zadzwoń. - powiedział brunet i odszedł. Odwróciłam się twarzą do Ashton'a. Wyglądał na zdenerwowanego i to mocno.

- Ej, słońce już spokojnie. Poszedł, wszystko jest okey. - uśmiechnęłam się lekko. Chłopak spojrzał na mnie i się trochę uspokoił.

- Przepraszam, ale nie chce, żeby ktokolwiek cię obrażał. - powiedział i mnie przytulił. 

- Nie przepraszaj. To kochane. - wyszeptałam mu do ucha. - Wracajmy już zimno mi się robi. - oderwałam się od chłopaka, a on od razu zciągnął kurtkę i zarzucił mi ją na ramiona. 

- Teraz możemy iść. - uśmiechnął się i chwycił moją dłoń. Czym ja sobie na niego zasłużyłam? 

Gdy doszliśmy pod dom chłopaków zatrzymałam Ashton'a.

- A oni wiedzą? - zapytałam blondyna wystawiając rękę z pierścionkiem. On się tylko zaśmiał i pokiwał przecząco głową. 

- Teraz im powiemy. - posłał mi delikatny uśmiech i pociągnął w stronę drzwi. Światła wciąż się świeciły, czy oni nigdy nie śpią? Weszliśmy do środka i poszliśmy w stronę salonu. Zamurowało mnie. Oprócz chłopaków i Hope były tam Stella i Zoe. - Jak dobrze, że wszyscy są. - powiedział Ash, a wszyscy automatycznie odwrócili się w naszą stronę.

- Co tak późno? - zapytał Mike.

- Jak wy nie śpicie to nie jest późno. - uśmiechnęłam się. 

- Jesteście tacy podejrzliwie szczęśliwi. - Calum zmrużył oczy i się nam przyglądał.

- A bo mamy powód. - Ash wyszczerzył się a tamci patrzyli na nas oczekująco. - Otóż....

- Zaręczyliśmy się. - dokończyłam za blondyna. Pierwsze sekundy mijały w ciszy, ale po chwili wszyscy zaczęli skakać po całym salonie jak opętani. A czego można było się po nich spodziewać. Dziewczyny czyli Stella, Hope i Zoe zaczęły piszczeć i po chwili pojawiły się przy nas i uściskały najpierw mnie, a później Ashton'a.

- To trzeba to uczcić! - wykrzyczał Cal. - Zaraz załatwię alkohol. - powiedział i wypalił z salonu prosto do kuchni. To chyba nikt trzeźwy stąd nie wyjdzie, a szczególnie Calum.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Hejka!

Mam pytanie, a mianowicie: Czy to obiecane opowiadanie z Ash'em które ma się pojawić po zakończeniu drugiej części Kik'a to chcecie żeby też było w formie wiadomości czy nie? 

TO DLA MNIE WAŻNE!!!

-IDIOT- ♥

KIK 2 ⭐Ashton Irwin⭐✔Where stories live. Discover now