18#

8.8K 384 27
                                    

4 miesiące później...
Tak jak obiecał,tak zrobił..Zniknął z mojego życia zostawiając po sobie ból i tęsknotę. Zamknęłam się w sobie,nasze rozstanie w jakiś sposób mnie zabiło.
Słyszałam o nim tylko w wiadomościach,wyprowadził się do Irlandii,razem z Jessicą i synem. Wyglądali na szczęśliwych. Nie miałam zamiaru przerywać ich sielanki i chociaż jego widok z inną mnie ranił,sama też ruszyłam naprzód. Zaczęłam spotykać się z Dominiciem,który był na prawdę uroczym facetem. I mimo tego że moje serce należało do innego i tak chciałam z nim spróbować,w jakimś stopniu mi na nim zależało.
*********
-Hej- objął mnie w pasie i złożył czuły pocałunek na moim policzku. Uśmiechnęłam się. Właśnie jechaliśmy na plaże razem z Chrisem i Ash.
-No cześć- wywinęłam się z jego uścisku,aby włożyć koszyk z jedzeniem do bagażnika. Johnson ubrany w spodenki do kolan,szarą bluzkę na ramiączkach i tenisówki. Był przystojny,nie mogłam temu zaprzeczyć.
*******
Leżałam na kocu,starając się wyciszyć mózg. Ashley i Chris pryskali się w wodzie,jak małe dzieci. Roześmiałam się głośno. Mój wyraz twarzy zmienił się natychmiast,kiedy poczułam dwie lodowate dłonie silnie oplatające mnie na brzuchu. Dominic przerzucił mnie przez ramię jak worek ziemniaków i szedł w kierunku morza. Drapałam go po plecach,wierzgałam nogami,ale on był nieustępliwy. W zamian klepnął mnie w tyłek i powiedział:
-Lubie jak mnie drapiesz kocie- wyczuwałam jego uśmiech kiedy to mówił. Był niemożliwy. Następnie wrzucił mnie do wody i szczerzył się jak głupi. Było mi zimno. Chciałam,jak najszybciej wyjść z wody,moje plany zostały udaremnione. Chłopak wziął mnie na ręce i mocno przycisnął do siebie. Czułam gorąc jego ciała a następnie jego usta na moich. Całował i pachniał inaczej. Jego oddech był cytrusowy a jego usta miękkie i delikatne. Odwzajemniłam pocałunek i wplątałam dłonie w jego włosy.
*********
Wieczorem wybieraliśmy się na imprezę. Chłopcy pojechali w swoją stronę a my w swoją,oni nas mieli tylko wieczorem odebrać.
-Co jest między wami? Zapytała nagle moja przyjaciółka.
-Zależy mi na nim- odpowiedziałam krótko nie chciałam rozwijać tego tematu.
-Nadal coś czujesz do Smitha? Poczułam przyśpieszone bicie serca słysząc jego nazwisko a następnie przypomniałam sobie że moje serce już przez niego nie bije.
-Tak- westchnęłam,a moja przyjaciółka nic nie powiedziała i za to byłam jej wdzięczna.
2 godziny potem byłyśmy gotowe. Ja ubrana w kremową sukienkę bez rękawów i białe balerinki. Włosy upięłam w kucyka i wszystko uwieńczyłam delikatnym makijażem. Ashley miała czerwoną sukienkę,czarne sandały-rzymianki. Włosy spięła w warkocza i zrobiła makijaż. Byłyśmy gotowe. Chwilę później rozległ się dzwonek do drzwi. Chris ubrany w szorty i t-shirt i Dominic w rybaczki i czarną koszulkę na ramiączkach.

-Wow,pięknie wyglądacie-odparli w jednym momencie.

-Też nie wyglądacie najgorzej-pokazałam im język. Ash wyszła przede mną i zniknęła nam z Chrisem z widoku. Johnson przyciągnął mnie do siebie i delikatnie cmoknął mnie w usta.

-Ty i tak najpiękniej-pogłaskał mnie po twarzy. Wyszliśmy...

Impreza odbywała się w nowo otwartym klubie w centrum. Kolejka do wejścia była ogromna. Przepchaliśmy się przez tłum i chłopcy podeszli do ochroniarza. O dziwo przepuścił nas od razu. Wnętrze było ogromne w kolorach czerwieni i złota. Bogato ozdobiony pełen bogatych biznesmenów. Wszędzie unosił się zapach papierosów i alkoholu. Przepchaliśmy się do baru. My wzięłyśmy wódkę z colą a oni whiskey.

Wypiłam szybko jednym haustem,chciałam się rozluźnić. Dominic wyciągnął mnie na parkiet,zaczęła się zabawa. Ocierałam się o niego niewinnie biodrami a on trzymał mnie mocno i pewnie pokazując,że jestem tylko jego. Nie wiem,dlaczego,ale pochlebiała mi  ta myśl. I nagle to poczułam,znajomy zapach roznosił się w powietrzu. Zaciągnęłam się i poczułam,jakby zaćmiło mi mózg. Znałam już to uczucie. W uszach mi dudniło,a w głowie szumiało,zdecydowanie potrzebowałam powietrza.

-Muszę się przewietrzyć-szepnęłam chłopakowi na ucho i nie czekając na jego odpowiedź,zmierzałam w kierunku wyjścia. Gdy poczułam,jak wiatr owiewa moją skórę,powoli doszłam do siebie. Ten zapach znowu dotarł do moich nozdrzy. Zamknęłam oczy i mimowolnie wspomnienia zaczęły się odtwarzać w mojej głowie :

,,Zapukałam nerwowo do drzwi biura. To była moja rozmowa kwalifikacyjna. Dopiero po rozglądnięciu się po pomieszczeniu dostrzegłam wysokiego,postawnego mężczyznę stojącego przy barku. Gdy się odwrócił,oniemiałam był niewyobrażalnie piękny,a zwłaszcza jego oczy,a jego chrypka powodowała ciarki na mojej skórze"  Odepchnęłam od siebie resztę wspomnienia,już chciałam wracać ,kiedy pojawiło się kolejne.

,,Pojechaliśmy nad morze. To były jedne z najpiękniejszych dni w moim życiu. Pojechaliśmy jako przyjaciele,pragnienie jednak wygrało i po tym jak uprawialiśmy dziki seks na plaży. Chcieliśmy spróbować jeszcze raz. Spędziliśmy cudowny dzień,powygłupialiśmy się. I wszystko było by dobrze,gdyby nie ten telefon.Od tej pory zaczęło się psuć"  Miałam dość. Dlaczego musiałam do tego wracać.Po drodze skoczyłam jeszcze do toalety. Pomalowałam usta pomadką i poprawiłam rzęsy.

-Witaj kochanie- usłyszałam znajome mruczenie przy uchu. Zadrżałam,durne ciało. Nic się nie zmienił. Oczy błękitne iskrzyły,zarost,rozczochrane włosy. Biała bluzka na ramiączkach i dresy,idealne połączenie.

-O kurwa-wymsknęło mi się. Odsunęłam się-Co tutaj robisz? zachowałam powagę,nie mogłam się zdradzić

-Sprawy zawodowe,a Ty? usłyszałam chrypkę ,która zawsze pojawiała się,gdy był podniecony.

-Jestem z przyjaciółmi-odparłam,jak gdyby nigdy nic.

-Co u Ciebie słychać? zbliżył się odrobinę a ja udawałam,że to nie robi na mnie wrażenia,chodź tak na prawdę wrzałam od środka. Nagle drzwi się otworzyły i stanęła w nich moja przyjaciółka  z Dominiciem. Wstrzymałam oddech.

-Smith-oparł brązowooki. Ten drugi posłał mu przelotne spojrzenie.

-Johnson-warknął-Dajcie nam sekundę-chcieli coś powiedzieć,ale wtedy ja kiwnęłam głową,na znak,że mają wyjść. Bez słowa wyszli.A ja i Mason staliśmy wpatrzeni w siebie.

-Czego chcesz? zapytałam obojętnie. Przez ostatni czas doskonale nauczyłam się ukrywać swoje uczucia.

-Ciebie-uśmiechnął się seksownie i oblizał wargę-tak samo ,jak Ty mnie-przejechał palcem po moim policzku i wardze.

-Rzeczy się pozmieniały- odepchnęłam jego rękę i puściłam oczko.

-Nic się nie zmieniłaś,tak samo piękna i seksowna-mruknął. Jego chrypa znowu powodowała gęsią skórkę i dreszcze.

-Ty też,nadal myślisz,że możesz mieć wszystko czego chcesz-splątałam dłonie na piersi i spojrzałam na niego spod  byka-nie tym razem-nachyliłam się blisko jego ust mówiąc to. Następnie rzuciłam mu ostatnie spojrzenie i szłam do drzwi.

-I tak będziesz moja,zawsze byłaś-dostrzegłam ten błysk w oku.I wyszłam.

Heeejka! Mam taką mega wene na to opowiadanie,mam nadzieję,że nie przeszkadza wam to,że tak często dodaje rozdziały? Jeżeli tak to mówcie.

No i co myślicie? Podoba się wam? Czekam na szczere opinie i komentarze.

Pozdrawiam





Trylogia Smitha:Wszechmocny (Część Druga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz