Chapter 1

35 1 2
                                    


(BARDZO PROSZĘ O PRZECZYTANIE NOTKI POD ROZDZIAŁEM)

Aimée

- Okej, dziewczyny! - powiedziałam podekscytowana do słuchawki i z ogromnym uśmiechem na twarzy zakończyłam połączenie. Odłożyłam telefon na biurko i zaczęłam nucić swoją ulubioną piosenkę, ruszając w kierunku mojego ukochanego miejsca na Ziemi. Łazienki.

Wychodzę prawie codziennie, ale dzisiejszy wypad będzie wyjątkowy. Club, do którego wybieramy się z dziewczynami to najlepszy Club w mieście. Z tego co wiem, można tam czasami spotkać znane osobistości. W sumie to nie liczę na to, chcę się po prostu świetnie bawić z najcudowniejszymi przyjaciółkami na świecie. Kocham je. Ashley i Victoria są dla mnie jak siostry. Poznałam je w domu dziecka, kiedy trafiłam tam po wypadku moich rodziców.

(POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI)

Położyłam się tej nocy wcześniej do łóżka. Byłam chora i miałam wysoką gorączkę. Moich rodziców nie było w domu, a opiekowała się mną wtedy moja babcia. Moi rodzice byli w szpitalu. Byli lekarzami. Podobno ktoś pilnie potrzebował ich pomocy. Pewnie nie była to gorączka jak w moim przypadku. Byłam bardzo zmęczona. Oczy mi się zamykały. A kiedy udało mi się już usnąć, obudził mnie dźwięk telefonu. Usłyszałam płacz. Byłam wtedy małą dziewczynką, a doskonale zrozumiałam, co się stało. Moi rodzice mieli wypadek samochodowy. Obydwoje zginęli na miejscu. Jakiś czas później zostałam zupełnie sama, ponieważ moja babcia nie poradziła sobie z chorobą.

(POWRÓT DO TERAŹNIEJSZOŚCI)

Wypuściłam powoli powietrze z ust i zamknęłam oczy. Poddałam się myślom, kiedy po moim nagim ciele spływały zimne krople wody. Myślałam o rodzicach i o swoim beznadziejnym życiu bez nich. Chciałabym, żeby to wszystko okazało się złym snem. Cóż! To wcale nie jest sen. To rzeczywistość. Po prysznicu wyszłam z łazienki z ręcznikiem owiniętym wokół ciała w poszukiwaniu ciuchów na imprezę. Zdecydowałam się na czarną, krótką sukienkę oraz wysokie, czarne szpilki. Przebrałam się w błyskawicznym tempie i zerknęłam na zegar, który wisiał na ścianie. Miałam jeszcze dokładnie 50 minut, więc przystąpiłam do robienia swojego makijażu. Przyznam, że nie byłam w tym najlepsza, ale miałam nadzieję, że wyglądałam choć trochę dobrze. Kiedy byłam już gotowa, usłyszałam klakson samochodu Victorii i przejrzałam się ostatni raz w lustrze. Wyszłam na zewnątrz i wsiadłam do samochodu.

- Cześć, aniołki! - zaśmiałam się pod nosem, witając się z przyjaciółkami.

- Aimée! Wyglądasz cudownie! - zapiszczały obydwie w tym samym momencie, co sprawiło, że lekko się skrzywiłam, nadal się uśmiechając.

- Dziękuję, Wy także. - odpowiedziałam na ich piszczenie i zapięłam pas.

- Ruszamy na MELANŻ! - krzyknęłyśmy wszystkie razem, gdy Victoria ruszyła spod mojego domu.

30 minut później byłyśmy już pod Clubem. Wysiadłyśmy z samochodu, przytuliłyśmy się do siebie i ruszyłyśmy razem w kierunku wejścia. Wszystkie byłyśmy bardzo podekscytowane, a humory na szczęście nam dopisywały. Weszłyśmy do środka, a przez moje ciało przeszły ciarki. Poczułam bębnienie głośnej muzyki w swojej klatce piersiowej i pociągnęłam przyjaciółki na parkiet. Śmiałyśmy się, tańczyłyśmy i bajerowałyśmy chłopaków. Czułyśmy się w centrum uwagi wszystkich. Wypiłyśmy bardzo dużo alkoholu, w sumie to nie pamiętam ile to było..bo totalnie film mi się urwał.

OD AUTORKI: to be continued!

Przepraszam bardzo za błędy, jeżeli takowe się znalazły. Mam nadzieję, że to opowiadanie przykuje Waszą uwagę i nie zrazicie się po tym pierwszym krótkim rozdziale. Kolejne będą dłuższe. Pierwszy raz piszę coś takiego i bardzo proszę o wyrozumiałość. Rozdziały będę starała dodawać się systematycznie. Jeżeli masz jakieś pytanie, śmiało zapytaj! Pozdrawiam RoxieBabygirl.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 27, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

True HappinessWhere stories live. Discover now