#18

2.7K 181 19
                                    

Święta minęły spokojnie. Bez żadnych awantur. Po za tym, nie mogło ich być, ponieważ ja nie wychodziłam przez ten czas z domu. Może to i lepiej. Jedyną osobą z jaką się spotykałam była Nel. Niall kompletnie mnie olał. Uświadomiłam sobie, że to na prawdę był tylko zakład. Tylko jego uczucia nie pasują do jego zachowania.

A może on kłamał?

Mniejsza z tym. Nie odzywa się, ja też tego nie robię. Widocznie wracamy do starych czasów, gdzie byłam pośmiewiskiem. Wolałabym to, niż być unikana.

O całym zajściu wie tylko Nel i Lukas. Mama kilkakrotnie próbowała wyciągnąć ze mnie co tak na prawdę stało się tamtego wieczoru, ale nie dawałam za wygraną.

Nie wiem nawet czy mam być zła czy szczęśliwa. Z jednej strony byłam tylko zakładem. Z drugiej dowiedziałam się, że chłopak, który udawał tylko miłego, darzy mnie jakimś uczuciem.

Przez to wszystko mam mętlik w głowie.

- Słuchasz mnie w ogóle?

- Przepraszam. Zamyśliłam się. - mruknęłam i zaczęłam bez celu maczać nogami, które zwisały mi z huśtawki.

- Od kilku dni jesteś taka nieobecna. To frajer, daj sobie z nim spokój.

- To nie jest takie łatwe jak ci się wydaje.

- Przestań już zrzędzić. Chodź. - blondynka zeskoczyła z huśtawki i wyciągnęła do mnie rękę.

- Gdzie?

- Na łyżwy.

- Nel, jest dziewiąta. - mruknęłam wzdychając głośno.

- Lodowisko jest otwarte do dziesiątej więc wstawaj. - złapała za mój nadgarstek i pociągnęła w stronę odśnieżonego chodnika.

- Jestem śpiąca. Możemy iść spać?

- Nie, nie ma mowy. - kolejny raz westchnęłam.

Kilka minut później znajdowałyśmy się w małej budce przy ogromnym lodowisku, gdzie wypożyczałyśmy dwie pary łyżw.

- Zdajesz sobie sprawę, że ja dawno nie jeździłam na łyżwach?

- Tego nie da się zapomnieć. To się ma w kościach! - dziewczyna podniosła się z miejsca weszła na lodowisko, które o dziwo nie było zapełnione.

- Patrzą się. - Nel szepnęła do mojego ucha, a ja zmarszczyłam brwi.

- Kto?

- Matt i jego kumple.

Matt był chłopakiem blondynki. Opowiadałam mi kiedyś o nim. Między innymi, że po ich zerwaniu chłopak zaczął śledzić dziewczynę.

Wzdrygnęłam się i podjechałam do Nel.

Jednak nie zapomniałam jak się jeździ. Brawo ja!

- Pomóc wam w czymś? - usłyszałam głos jednego ze znajomych Matt'a.

- Nie trzeba. - pociągnęłam Nel za rękę i odjechałyśmy na drugi koniec lodowiska.

~

- Pospieszysz się?!

- Zaraz! - krzyknęłam i poprawiłam swoje włosy. Wyszłam z łazienki i zaprezentowałam się blondynce.

- No i świetnie, a teraz chodź! - dziewczyna zerwała się z miejsca i pobiegła na dół.

- A gdzie 'wyglądasz ślicznie'? - zapytałam obserwując dziewczynę, która zakładała swoje czarne buty na koturnie.

- Wyglądasz ślicznie. - usłyszałam głos mojej mamy za swoimi plecami, więc odwróciłam się do niej przodem i uśmiechnęłam się. - Idźcie już, bo się spóźnicie. - kobieta zaczęła wypychać nas za drzwi. Przewróciłam oczami i zbiegłam po schodach. - Bawcie się dobrze! Tylko nie przesadzajcie!

Pokiwałyśmy jej i ruszyłyśmy w stronę domu Liama.

~

Na miejsce dotarłyśmy dziesięć minut później. Całą drogę się śmiałyśmy i bałam się, że mój makijaż wygląda okropnie. Miałam dzisiaj fantastyczny humor i nic mi tego nie zepsuje.

Po przywitaniu się ze wszystkimi znajomymi zaczęłyśmy tańczyć na środku salonu. To ostatni dzień w tym roku i miałam zamiar się bawić jak nigdy.

- Nie masz już dosyć? - zapytał Liam śmiejąc się do mnie. Pokręciłam przecząco głową. Po paru minutach stwierdziłam, że jednak mam dosyć i udałam się do kuchni, w której były wszystkie znajome mi twarze. Wzięłam czerwony kubeczek do ręki i nalałam do niego sok. Upiłam łyk i odwróciłam się do znajomych. Odważyłam się spojrzeć na Nialla, który siedział na blacie kuchennym, a jego wzrok był utkwiony w ekranie telefonu. Nie zabierał głosu podczas rozmowy swoich przyjaciół. Siedział cicho i był tak jakby przygnębiony. Nagle podniósł swoją głowę, a wtedy nasze spojrzenia się spotkały. Przełknęłam głośno ślinę i przerwałam tą, jak dla mnie, niezręczną chwilę. Odwróciłam się do Nel i posłałam jej słaby uśmiech. Kątem oka widziałam, że blondyn zeskakuje z blaty i wychodzi z pomieszczenia. Starałam się nie myśleć o tym, gdzie poszedł i co teraz robi.

Wyjęłam telefon z kieszeni, które zawibrował i zmarszczyłam brwi na treść wiadomości.

Niall: Wyjdź przed dom.

+++

Niby miał pojawić się epilog, ale postanowiłam, że inaczej skończę tą historię, więc tak szybko się mnie nie pozbędziecie 😂 (epilog będzie któtki)

Przepraszam za moją nieobecność (bodajże dwa miesiące mnie tu nie było 😱). Przez ten czas nie mogłam skleić ze sobą żadnego, a nie chciał wstawiać czegoś, co kompletnie mogłoby zepsuć to ff.
Ma nadzieję, że wiedzie co ma na myśli i mi wybaczycie, że musieliście tyle czekać. :')

Chciałabym was również zaprosić na moje nowe ff, które niedawno opublikowałam! (jest to dla mnie bardzo ważne)

Mokrego dyngusa!

Twitter: pfcniall

Snapchat: xowikxo

Tumblr: irishdyedboy

+ epilog prawdopodobnie pojawi się jeszcze w tym tygodniu!

You'll love [n.h]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz