Part 7

2.1K 100 11
                                    

*Lee pow*

Postanowiłem sprawdzić co u Jess. Zanioslem ją do jej pokoju, nie chciałem jej w aucie budzić.

Idąc przez korytarz usłyszałam krzyki..

-Nie! Lee proszę przestań!!! NIE!!- płakała (?)

Rzuciłem się biegiem do pomieszczenia, w którym spała.

Przestraszylem się widoku jaki zobaczyłem.

Jessica rzucała się po łóżku i krzyczała.. coś żebym przestał?

Usiadłem na materacu i łapiąc za ramiona zacząłem mówić:

-Jess obudź się.. Hej śliczna jestem tu.

Wrzasnela, podniosła się i mocno we mnie wtulila.

Poglaskalem ją po głowie.

-To tylko zły sen.-starałem się ją uspokoić ale nadal trzęsła się z płaczu.

Po jakiś 20 minutach zasnęla w moich ramionach..

Rozejrzalem się po pomieszczeniu.. lawendowe ściany, ciemnobrązowa podłoga, białe meble.. jakieś fioletowe dodatki i okno z dużym parapetem, na którym leżały poduszki.

Dostałem sms-a od.. Rachel. Nawet nie pamiętam kiedy włączyłem telefon. Po co pisała? Przecież była jakieś maksymalnie 30 metrów stąd.. tak jak mówiłem kobiety.

Rachel: Co to za krzyki? Wszystko ok?

Ja: Taki zły sen :/ jest dobrze

Rachel: Jedziesz jutro?

Ja jutro? Co ona ma na myśli? Ahh tak rozmawialiśmy o tym kiedy Jess spała.. muszę jej wyrobić jakiś paszport, spoko Braian (Mój kumpel) to załatwi.

Ja: Raczej tak, kto wie kiedy Kevin zmusi nas do ucieczki :/

Rachel: Nie ma to jak być w pokoju obok i do siebie pisać :P

Ja: Hah erotycznych snów na noc ;)

Już miałem odkładać komórkę, gdy zobaczyłem 12 nieodebranych połączeń i 4 wiadomości od Kevina

Kevin: TY KURWO !!!
CIESZYSZ SIE ?! NIEDŁUGO FRAJERZE!
Kevin: KOMUŚ SIĘ RUCHAĆ CHCIAŁO?! TO SE BYŁO GDZIE INDZIEJ SZUKAĆ!!!
Kevin: HAHA WIEM GDZIE JESTEŚ SZMATO !!!
Kevin: JESTEŚ TAKĄ SUKĄ JAK ONA !!!

Już miałem odpisać coś na temat jego "morderczego Caps-Locka i mrożących krew w żyłach wykrzykników" ale się powstrzymałem, jeszcze mnie wykryje za pośrednictwem telefonu.. nie moglem ryzykować.

Nawet nie pamiętam kiedy zamknęły mi się powieki i zapadlem w sen.

*Rachel pow*

Wstałam standardowo o 8;00 i poszłam zrobić śniadanie, szłam korytarzem na górze, który był zresztą śliczny, granatowe ściany i czarna podłoga, świetnego klimatu dodawały duże lustra w srebrnych ramach. Idąc, kiedy byłam obok pokoju tej dziewczyny zauważyłam uchylone drzwi, kiedy zajrzałam przez nie zobaczyłam śpiących wtulonych w siebie Lee i Jess.

Wiedziałam, że coś jest na rzeczy.

W zielono-czarnej kuchni, zaczęłam robić gofry. Do tego na stole zostawiłam czekoladową polewę, pokrojone owoce i bitą śmietanę, bardzo dużo bitej śmietany.

Mój telefon zaczął wibrowac, to Alice, tak jakby moja sekretarka.
Jestem właścicielką i projektantką w bardzo znanej firmie odzieżowej "Mohito".
Moda to moja pasja.
Odebrałam, usłyszałam jej cichy glos:

PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz