Minęło już kilka dni przez, które nie widziałam matki. Oczywiście wróciłam do domu. Nie mogłam siedzieć Ashton'owi na głowie. On jednak nalegał, ale się nie zgodziłam. Teraz wychodzę z łazienki ubrana jak zwykle w czarne rurki z dziurami na kolanach, t-shirt'em zespołu "Arctic Monkeys" i biało czarnych air max'ach. Włosy miałam rozczesane i upięte w byle jakiego koka. Wzięłam plecak i jak co dzień wyjechałam na longboard'ie kierując się do szkoły.
****
Jako, że pierwszy mam wf, poszłam do szatni, w której już siedziały wszystkie inne dziewczyny.
-No no no. Nasz piesek przyszedł?
-Piesek? -spytałam z niedowierzaniem - Lepszej ksywki nie potrafisz wymyślić?
-Nie moja wina, że nie dość, że zachowujesz się jak wychowana przez wilki to jeszcze te oczy...
-No cóż. Ja przynajmniej nie robię z siebie czegoś co nawet na człowieka nie wygląda...
Mówiąc to wyszłam z szatni i skierowałam się na boisko. Dzisiaj zaliczamy biegi. Dobrze, że przynajmniej ćwiczymy z chłopakami. Tak to pewnie biegałabym jako jedyna i zanudziłabym się na śmierć.
-To co chłopaki? Biegniemy? -spytałam na co oni tylko kiwnęli głowami. Zaczęliśmy bieg. W pewnym momencie wyprzedziłam chłopaków, bo biegli za wolno. Gdy została mi już tylko połowa okrążenia, mijając Amber upadłam. Ona natomiast zaczęła się śmiać.
-Nie masz już nic do roboty? -krzyknął Luke podbiegając do mnie i pomagając wstać.
-Ojoj... Nasz haski (nie wiem jak to się pisze xd) znalazł sobie ochronę?
-Zamknij się -powiedziałam zaciskając zęby.
Blondi po chwili odeszła.
-Ja pierdole... znowu coś mi jest... a tak dobrze mi szło...- Luke zadał mi pytające spojrzenie -później ci powiem.
Gdy już stałam odwrócił się do mnie tyłem i ugiął kolana.
-Yyy... Luke? Co ty robisz?
-Czekam aż wskoczysz mi na barana.
-Nie. Nie wskoczę. Jestem za ciężka.
-Matylda nawet mnie nie denerwuj. Jesteś lekka jak piórko. Już cię nosiłem.
-Ugh.. no dobrze.
-No i to mi się podoba.
Wskoczyłam na niego a on zaczął biec.
-Jedź mój rumaku! -krzyknęłam wyciągając do przodu rękę jak superman.
-Ihaha! -krzyknął Lukey udając konia.
Gdy już dokończyliśmy okrążenie myślałam że Luke się zatrzyma abym zeszła. Ale nie. Ten idiota zaczął kręcić się wokół własnej osi.
-Nie! Luke! Przestań! -wrzeszczałam na niego, a ten tylko odpowiadał śmiechem.
W końcu się zatrzymał i dał mi zejść. Ja już stojąc na ziemi cofnęłam się o kilka kroków i upadłam.
-Mat! Nic ci nie jest?! -krzyknął przerażony Calum.
-Spytaj się tego idioty co kręcił się w kółko przez 5 minut ze mną na barana.
Potrząsnęłam głową na boki, bo zaczęłam widzieć mroczki. Nie zemdlejesz Matylda! Przetarłam twarz dłońmi i wstałam. Poszłam do szatni się przebrać. Tym razem wyjątkowo poszło bez sprzeczki. Poszłam na stołówkę gdzie mieli już czekać chłopcy. Dosiadłam się do chłopaków.
YOU ARE READING
✏Daredevil / 5SOS
FanfictionNazywam się Matylda Daredevil. Wróciłam do Sydney po 8-letnim pobycie w La. Spotykam mojego starego przyjaciela i jego paczkę. W La należałam od gangu i brałam udział w nielegalnych wyścigach. Mój ojciec zmarł na moich oczach. Potem mój jedyny przy...