1.

16K 991 221
                                    

- Shay Jauregui. - podałam dłoń dziewczynie stojącej obok sali, w której mam mieć pierwszą lekcję w nowej szkole. Jestem strasznie podekscytowana, ale i zestresowana. Wkońcu nie wiem kogo mogę tu spotkać.

- Mary Ann. - uśmiechnięta od ucha do ucha blondynka uścisnęła moją dłoń. - Z jakiej szkoły przyszłaś do nas? - spytała rozglądając się po korytarzu.

- Jestem z Londynu. Wiesz, rodzice chcieli zacząć nowe życie. - westchnęłam.

-Rozumiem. - wzrok blondynki zatrzymał się na osobie, która stała za mną.
Odwróciłam się w tył. Widziałam tylko parę grupek uczniów.
Między nimi zobaczyłam chłopaka, który delikatnie zagryzał wargę.

- Kto to? - spytałam.

- To, to jest Leondre. Wygląda niewinnie, co nie? -prychnęła.

- A tak nie jest? - uniosłam brew.

-Jest cholernym dupkiem, co prawda jest czasem słodki, ale radzę ci się zbytnio z nim nie zaprzyjaźniać. - westchnęła.

Chciałam coś powiedzieć, ale przerwał mi dzwonek, który rozległ się po całej szkole.

- Teraz ta cholerna chemia. Pamiętaj, zawsze staraj się słuchać tej wiedźmy i lepiej nie gadaj, ani się nie spóźniaj. - złapała mnie za ramię. - No i ucz się z lekcji na lekcje. - zaśmiała się.

-Dzięki.

•••
- Słyszałam, że doszła do was jakaś Shannon? - spytała nauczycielka poprawiając okulary na nosie.

- Shay, proszę pani. - poprawiłam.

-Kim ty jesteś droga damo aby poprawiać osobę starszą od siebie? To, że masz siedemnaście lat nie znaczy, że nie masz mieć szacunku do ludzi.

Delikatnie rozwarłam usta z wrażenia.

- Przecież ja tylko... - zaczęłam.

- Widzę, że jesteś wyjątkowo rozmowna. Może masz ochotę porozmawiać przy tablicy? - spytała unosząc brwi i nakładając nogę na nogę.

- Bardzo pani dziękuję. Raczej nie skorzystam. - uśmiechnęłam się.

- Ależ nalegam. Zapraszam. - pokazała dłonią na tablicę.

Nerwowo wypuściłam powietrze i podeszłam do starszej nauczycielki.

- Opisz mi kwantowo-mechaniczny model budowy atomu. - rozsiadła się na krześle.

Chemia to moja pięta Achillesa, za nic jej nie rozumiem.

Zaczęłam rozglądać się po sali. Zagryzłam delikatnie wargę. Cholera nie wiem, zapomniałam. Mój wzrok zatrzymał się na blondynie, siedział w trzeciej ławce. Próbowałam znaleźć w nim pomoc, wyglądał na mądrego.

- Odpowiesz jeszcze dziś? Czy może chcesz powtórzyć tą klasę?! Zresztą, kto normalny przenosi się do innej szkoły w połowie roku szkolnego? - prychnęła pod nosem.

- Nie wiem, nie pamiętam. - powiedziałam.

- Oh, nie wiesz? Szkoda. - zaśmiała się. - Jedyneczka. - wpisała ją do dziennika z triumfalnym uśmiechem.

Zmarszczyłam brwi i wróciłam na miejsce.

- Macie kolejny przykład, że nie należy ze mną zadzierać. - skinęła do mnie głową.

Coś czuję, że to będzie ciężkie półrocze...

Huh, pierwszy rozdział. Podoba się?

Naughty Leo •PL•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz