Bad boy and princess with scars 6

7.2K 439 15
                                    

Kate
Pierwszy raz widzę na oczy jak Jared bawi się z dzieckiem. Ten widok jest nie tyle zaskakujący jak śmieszny. Siedze na sofie w salonie i im się przyglądam. Śmiać mi się chce kiedy Jared go rozśmiesza a maluch krzyczy i się śmieje w niebogłosy. Postanawiam im nie przeszkadzać i wychodze z pomieszczenia. Kieruje się do swojego pokoju i kładę na łóżko. Biorę słuchawki i puszczam swoją ulubioną piosenkę. Nagle w moich uszach rozbrzmiewa całkiem inny utwór. Podnosze telefon i na wyświetlaczu pojawia się to imię którego unikam od dłuższego czasu. Zaczynam trzęść się z nerwów ale przykładam aparat do ucha. Po chwili słyszę ten głos.
- No witaj złotko. Stęskniłaś się?- wymawia te słowa z widzialnym sarkazmem.
- Czego ty jeszcze odemnie chcesz?- szepcze w słuchawkę
- No wiesz strasznie za tobą tęsknie. Nie pamiętasz tej naszej wspaniałej nocy?- śmieje się w słuchawkę a mi do oczu napływają łzy- przypomnij sobie swój krzyk kiedy w ciebie wchodziłem. Przyjemnie było prawda?- mówi a mi się zbiera na wymioty.
- Zostaw mnie w spokoju. I tak już się przez ciebie wycierpiałam. Czego ty jeszcze chcesz?- krzycze dławiąc się łzami.
- Właśnie tak krzyczałaś. Pamiętam to. Dobrze wiesz, że chce powtórki. Pamiętaj, ja jeszcze z tobą nie skończyłem. Jeszcze będziesz krzyczeć moje imię suko- mówi po czym się rozłącza. Nadal siedze i analizuje jego słowa. Wiem, że on wróci a ja potwornie się tego boje. Boje się że sytłacja z przed kilku lat się powtórzy. Chciałabym po prostu odejść z tego świata i nie powtórzyć tego dnia. Wstaje i kieruje się do szuflady biurka. Wyjmuje moje ukochane przyjaciółki i siadam na łóżku. Nie powinno mnie tu być. Nie powinnam istnieć. Przykładam żelazo do skóry brzucha i pomalutku przecinam ją przyglądając się czerwonej cieczy wypływającej ze mnie. Nagle drzwi od mojego pokoju się otwierają i staje w nich uśmiechnięty Jared.
- No więc mały śpi a ja nie mam co robić.- odwraca się w moją stronę i blednie- kurwa mać Kate co ty robisz?
- Ty nic nie rozumiesz- łkam wymawiając te słowa - nikt kurwa tego nie rozumie.
- Odłóż to- krzyczy.
- Po prostu wyjdź stąd i mnie zostaw- nadal płacze.
- Proszę cię odłóż to do kurwy nędzy- podchodzi do mnie pomału i przejmuje ostry przedmiot po czym odkłada go na szafkę. Siada obok mnie i normalnie w świecie przytula.
- A teraz chodź ze mną do łazienki- szepcze w moje włosy i lekko chwyta za nadgarstek ciągnąć za sobą. Kiedy tam docieramy sadza mnie na pralce i szuka apteczki.
- Pod umywalką- szepcze cicho i nadal przyglądam się mojej krwi ściekającej po brzuchu. Może żeby przyszedł piętnaście minut później dokończyłabym swoje dzieło i zniknęła na zawsze. Jared staje obok mnie i delikatnie oczyszcza rany. Przyjemnie mnie to piecze i rozkoszuje się przez chwile bólem.
- Dla czego to zrobiłaś?- pyta cicho.
Wiesz ponieważ jestem nic nie znaczącą dziewczyną dzięki której można sobie ulżyć - Nie mogę ci tego powiedzieć- mówię tylko to ponieważ nie chce aby ktoś sie nademną litował.
- Możesz tylko nie chcesz. Czegoś się boisz. Ale mam pomysł. Jeżeli mi o tym opowiesz powiem ci wszystko co ty chcesz wiedzieć o mnie zgoda?- kiwam niechętnie głową a on się uśmiecha. Jestem ciekawa czy nie będę tego żałować.
****
Siedzimy w pokoju i Jared czeka na wyjaśnienia. Najpierw układam myśli w głowie a następnie zabieram się za opowieść. Chłopak siedzi w spokoju i czeka.
- No więc to było jakieś trzy lata temu. Miałam urodziny, które spędzałam z koleżanką w jej domu. Nasi rodzice byli w oddzielnym a z nami był jej brat. W pewnym czasie zawołał mnie do pokoju mówiąc że chce mi coś dać. Zainteresowana poszłam z nim. Wtedy to się stało. Rzucił mnie na łóżko i zgwałcił. Potraktował jak panienke do zabaw. Po tym wszystkim zerwałam kontakt z Victorią i zaczęłam swoją przygodę z żyletką. I właśnie teraz kiedy zaczęłam sobie ze wszystkim radzić on wrócił. Zapewnił mnie że chętnie powtórzy to jeszcze raz.- siedziałam ze łzami w oczach a Jared wydawał się nieobecny. Po chwili przysunął bliżej do mnie i przytulił.
- Załatwie tego gnoja i będziesz bezpieczna. Nic ci się już nie stanie.- wyszeptał mi do ucha.
Jared
Po tym co mi opowiedziała już wiem że ten zakład nie ma sensu. Jest za dobra żeby zrobić jej to jeszcze raz. Naprawdę ją polubiłem i takie światwo nie wchodzi w grę. Kiedy siedze i myślę nad tym wszystkim z dołu dobiega nas płacz. Wstaje i widzę, że ona robi to samo. Uśmiecham się do niej delikatnie i schodze za nią na dół. Kate bierze malucha na ręce a on do niej gaworzy. Postanawiam skorzystać z okazji i wychodze na dwór. Wyciągam telefon oraz wybieram numer znajomego. Słyszę pierwszy sygnał, drugi, trzeci, czwarty i kiedy jestem pewny, że nie odbierze słyszę głos w słuchawce.
- No stary mów co chcesz bo właśnie obczajam zajebistą laskę.- mówi z głosem w którym słychać wielkie pożądanie.
- Przemyślałem sprawę i chce się wymiksować z tego układu pomiędzy Kate a mną- mówię spokojnie zaciągając się dymem papierosowym. Słyszę po drugiej stronie zaciąganie powietrza a następnie jego głos.
- Ale wiesz, że tracisz kupe kasy stary- odpowiada niedowierzając.
- Wiem i nie obchodzi mnie to- odpowiadam i się rozłączam. Koniec z zakładami.

No więc coś próbuje i to jest tylko przedsmak tego co będzie się dziać. Dziękuje wszystkim co są i proszę zostawiajcie po sobie jakiś ślad.

Bad boy and princess with scarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz