05.07.2018
Minęły trzy lata, a ja za ten czas zdążyłem przeprowadzić się do ameryki. Porzuciłem dawne życie, zostawiając za sobą wszystko co miałem, dom, rodzinę, przyjaciół, Pat.
Zdążyłem znienawidzić wszystko i wszystkich i wrócić do starego trybu życia, imprez, alkoholu, wyścigów. Od trzech lat nie bawię się już w dziewczyny, miłość nie istnieje. Kilkoma słowami: Zycie wyruchało mnie, ale teraz to ja mam zamiar wyruchać życie.
***
Zbiegłem na dół i chwyciłem skórzaną kurtkę.
-Niall! Cholera jasna rusz się!- krzyknąłem jak najgłośniej mogłem, chwilę później blondyn zbiegł po schodach potykając się o własne nogi i lądując przede mną na twarzy, co wywołało mój śmiech.
-Idziemy, dzisiaj pobije swój własny rekord.- Oznajmiłem dumnie i uśmiechnąłem się.
-Jasne, chciałbyś. Słyszałem, że jest jakiś nowy.
-No to pokaże co umie.
***
Po drodze na tor minęliśmy kilka znaków zamkniętej drogi, znaczy, że chłopaki już się z tym uwinęli, można zaczynać. Wjechałem w niemałe zbiorowisko ludzi, którzy szybko utworzyli okrąg wokół mnie i Nialla, przywitałem się z wszystkimi i rozejrzałem się za nowym.
-Gdzie jesy nasz nowy?-Zapytałe z uśmiechem na twarzy- czyży stchórzył?-Wokół mnie rozległ się śmiech zebranych, a chłopaki z gangu zaczęli szeptać coś między sobą.
-Jestem tutaj-usłyszałem stłumiony niski głos, a moim oczom ukazał się młody chłopak na zielonym motocyklu, Yamaha.
-Chcesz się ścigać, może zaczniemy od kogos na twoim poziomie. Layla nawet nie wie co to kierownica, myślę, że sie nada.-wywołałem śmiech kilku ludzi w tym również farbowanej lay, co za idiotka.
-Raczej myślalem o tobie.
-Czyli chcesz się ścigać ze mną, okej.-zaśmiałem się i ustawiłem przy torze b, zgromadzając przy tym kilkadziesiąt osób wokół nas.
Na srodek jezdni wyszła skąpo ubrana blondynka z chustą w ręce.
-Znacie zasady, 3...2...1... START!- jej krzyk roznósł się po okolicy, a chłopak obok ruszył zostawiając mnie w tyle.
Ruszyłem kilka sekund po nim, ale szybko dogoniem go, spychając lekko w bok. Przy ostatnim zakręcie właczyłem turb, chłopak nie miał szans na starcie.
Podjechałem do wszystkich i zebrałem obstawioną kasę, po chwili dorównał do mnie nowy, zdjął kask i popatrzył na mnie ciekawskim z=wzrokiem.
-Nie jesteśś najgorszy młody, może jednak wiesz co to kierownica.- był niewyższy ode mnie, miał jasne brązowe włosy i ciemne oczy.
***
Zebrałem wszystkich najlepszych kumpli i wybraliśmy się na imprezę do jednego klubu w mieście. Ja i Niall zabraliśmy się jego samochodem po drodze zbierając Tristana, Isaac'a i Joey'a. Dojeżdzając na miejsce pod klunnem zauważyłem Thomasa, Glenna i naszego nowego. Wysiedliśmy z samochodu kierując się do tylnego wejścia. Zajeliśmy miejsce na naszym miejscu i zabawa zaczęła się od kilku shotów...
***
Już nieźle wstawiony zauważyłem średniej wysokości blondynkę, wstałem oznajmiając wszystkim, że idę zapalić, chwiejnym krokiem ruszyłem w stronę dziewczyny, niestety straciłem ją z pola widzenia, kiedy jakiś cjłopak porwał ją w nieznanym mi kieruknu, przklnąłem pd nosem i chwyciłem telefon.
Usiadłem na zimnej posadzce przed klubem i z papierosem w ręce wybrałem numer Jacka. kilka sygnałów później usłyszałem zaspany głos chłopaka.
-Halo?
-Ummm, Jack, to ja Calum.- powiedziałem starając się opanować, co nie do końca mi wyszło.
-Calum..
-Wiem, że nawaliłem.
-Caum, zadzwoń jak będziesz trzeźwy.
-Nie, Jack posłuchaj, ja chcę tylko wiedzieć... Chcę wiedzieć co u niej.
Usłyszałem stłumione głosy w tle i łzy napłynęły mi do oczu.
-Muszę kończyć.
-Jack czekaj, ja tylko...
-Muszę kończyć.
___________________________________________________________________________________
Możecie mnie zabić za to, że dodaje rozdział dopiero teraz, pozwalam.
CZYTASZ
All About Me||Calum Hood
FanfictionDruga część All About You||Calum Hood *** -Zapomnisz? -Zapomnę.- I odszedł; zostawił mnie; zostawił to wszystko.