ROZDZIAŁ 2

8.6K 479 7
                                    


Minęły już trzy dni i jeśli mam być szczera to nie chcę do szkoły. Cały czas muszę się powstrzymywać żeby nie zacząć płakać albo żeby nie uciec.

Z gulą w gardle szłam w kierunku mojej klasy. Jeszcze nigdy się nie czułam aż tak źle. Naprawdę nigdy. Wiedziałam że nie jestem najpiękniejsza, albo najchudsza, przemilczając, ze nie najbogatsza. Ale ja to ja i nie mam pojęcia dlaczego mnie taką nie akceptowali.

Szybko usiadłam na swoim miejscu i zaniepokojona czekałam na nauczyciela. Chciałabym zakończyć ten dzień tak szybko jak to tylko możliwe i z powrotem do mojego łóżka, gdzie mogłam pozwolić moim łzą płynąć. Moje życie było żałosne.

Nagle zostało podane ogłoszenie przez megafon "Dzień dobry, mówi dyrektor. Wszyscy uczniowie z klasy 11b mają wolną lekcję. Proszę was o nieopuszczanie terenu szkolnego. Dziękuję." Westchnęłam. Dziękuję losie, to akurat było niepotrzebne.

Nagle weszła grupa Austin'a i Leyl'i do środka. Powoli się zaczynałam denerwować. Cholera jasna co ja niby zrobiłam źle?! W moim gardle znowu się pojawiła gruba gula. Nie chcę tego wszystkiego. Jak chętnie bym po prostu zniknęła.. w ogóle nie egzystowała. Jednak mam na tym świecie osobę którą kocham - moją mamę. A przez parę takich debili na pewno nie będę jej ranić moją śmiercią.

Spojrzałam w górę. Wszyscy się znowu zebrali w okół mnie.

"Potrzebujesz towarzystwa, Lou?" spytał mnie Justin, jeden z Bad Boy'ów. Zaprzeczyłam lekko kiwając głową. Proszę zostawcie mnie po prostu w spokoju.

"Nie?! ale tak wyglądasz" dodała Sammy. Wbijałam moje paznokcie w moje uda. Nie płacz Lou. Gdybyście tylko wiedzieli jak bardzo mnie to rani. Nagle poczułam silną rękę na moim koku. Nawet nie miałam sekundy do zrealizowania o tu właśnie się działo i już pociągnęło mnie to za głowę. Tak strasznie to bolało, że cicho pisnęłam. niech to wszystko się skończy, nie chcę już więcej. Ból stawał się silniejszy i nie do zniesienia.

Wszyscy się śmiali, podczas gdy ja się próbowałam uwolnić. "S-Sammy, pro-proszę p-przestań" powiedziałam przestraszona. Nieoczekiwanie mnie puściła. Nareszcie. Zszokowana spojrzałam w górę i zobaczyłam roześmiane twarze. Jak... jak można być takim wrednym? Usta ułożyły mi się w cienka linię, podczas gdy powstrzymywałam się od płaczu.

"Co z ciebie za ofiara?" spytała Leyl'i pokręciła swoją głową. Szybko spakowałam swoją torbę i wybiegłam z klasy do damskiej toalety. Tam zamknęłam się w jednej z kabin. I zaczęło się... zaczęłam płakać.

Tak mocno płakałam, że nie dostawałam powietrza. A najgorsze było to, że ta gula była coraz większa i większa. Już nie miałam sił, to i tak by nic nie dało. Uspokoiłam się trochę i głęboko odetchnęłam. Wytarłam łzy i wyszłam z kabiny do lustra. Wyglądałam jak trup. Moje zielone oczy były czerwone i miałam największe wory pod oczami mojego życia. Byłam blada, o wiele za blada a moje włosy odstawały na wszystkie strony. Szybko zrobiłam nowego koka i umyłam twarz. Jeszcze raz głęboko odetchnęłam i w końcu poszłam o sali biologicznej, gdzie miałam następną lekcję.






My First BadboyМесто, где живут истории. Откройте их для себя