Rozdział 1

7.6K 602 67
                                    

*tydzień później*

Po raz kolejny tego wieczora posłałam wyćwiczony uśmiech w stronę błyskających fleszami paparazzi. Nie miałam ochoty na dzisiejszą galę, ale jako sam fakt, iż wydarzenie łączyło ze sobą świat filmu i muzyki, zostałam dosłownie zmuszona do przyjścia tutaj, przez swoją menadżerkę, a jednocześnie własną matkę – Victorię. Wiem, że moja mama chciała dla mnie jak najlepiej, ale że sama w sekrecie przed ojcem podkochiwała się w kilku piosenkarzach, kryjąc się za mną, mówiła że muszę się tutaj pojawić.

Gdy jeden z organizatorów, oznajmił dziennikarzom, że wystarczy już zdjęć, starając się nie potknąć w ogromnych szpilkach i nie przydeptać sięgającej aż do ziemi sukienki, ruszyłam w kierunku wejścia na ogromną arenę. W korytarzu mijałam wiele znanych osobistości, ale szłam przed siebie chcąc zająć miejsca i w spokoju dokończyć smsową rozmowę z Ally, która żaliła mi się na jakieś ważne projekty w szkole, których miała dosyć.

Hala była jak na razie mocno oświetlona, a schludnie ubrane kobiety z słuchawkami przy uszach pokazywały gościom ich miejsca. Podeszłam do jednej z nich, uprzejmie się uśmiechając, na co ta sprawdziła coś w tablecie i zaprowadziła mnie do jednego z pierwszych rzędów, gdzie siedziała już moja mama wraz z tatą.

- I jak tam córcia, jest trochę stresik? - Matthew Rogers, czyli mój ojciec uśmiechnął się szeroko. Był dobrze noszącym się mężczyzną i z całą pewnością nie wyglądał na swój wiek. W przeciwieństwie do większości czterdziestoparoletni facetów, nie miał wielkiego brzucha i łysiejącej głowy. Jego czarny garnitur dobrze opinał się na dosyć umięśnionym ciele, a luźno zawiązany krawat odejmował kilka lat.

- Matty daj jej spokój, Hayley była nominowana w czterech kategoriach, na pewno coś wygra – Victoria klepnęła męża w ramię, po czym odwróciła się twarzą do mnie. Wyglądała olśniewająco. Miała na sobie srebrną sukienkę do kolan, a na stopach wysokie i gustowne sandałkowe obcasy, które tylko wydłużały jej długie i opalone nogi. Jej twarz wyglądała naturalnie, gdyż nie lubiła mieć na sobie za dużo kosmetyków, a zdrowe włosy sięgające do ramion były teraz idealnie proste.

- Tak właściwie to się nie denerwuję – Powiedziałam, machając ręką do swojej koleżanki po fachu, która akurat przechodziła niedaleko – Ale wolałabym przejść już do tej mniej sztywnej części imprezy i iść na after party.

- Tylko imprezy ci w głowie – Prychnął tata rozbawiony, ale nie dane było nam dokończenie tej rozmowy gdyż światła zgasły, sprawiając że na całej sali zapanowała cisza.

~*~

Cała gala trwała ponad dwie godziny, urozmaicona przeróżnymi występami muzycznymi. Wygrałam aż trzy, na cztery nominacje, co dało mi piąte miejsce wśród wszystkich zwycięzców, a pierwsze wśród gwiazd przed dwudziestką.

Aktualnie, z kieliszkiem chłodnego szampana w dłoni, przechodziłam po sali szukając kogoś znajomego. Moi rodzice już dawno pogrążyli się w rozmowie z osobami w swoim wieku, całkowicie ignorując własną córkę, a ja sama wymieniłam swoje uwagi z kilkoma znaczącymi postaciami świata filmu. Bawiło mnie to, gdy początkujący reżyserzy przychodzili do mnie pytając o radę lub recenzję swoich dzieł, mimo że nie miałam o tym jakiegoś wielkiego pojęcia, jedyne co robiłam, to odgrywała, przydzielone role.

- O proszę, oto i moja ulubienica! - Raczej niski, trochę grubszy mężczyzna zaśmiał się wesoło, widząc jak przechodzę obok niego. Odwróciłam się na pięcie i z szerokim uśmiechem podeszłam do Toma, reżysera. Tomas był reżyserem, jak i scenografem ostatniego filmu w jakim zagrałam. Współpracowało nam się naprawdę dobrze, ja słuchałam jego uwag, on słuchał moich.

Imitate | l.h.Where stories live. Discover now