-Kris.- Powiedział Chanyeol i puścił moją dłoń, którą mocno trzymał przez cały ten czas.

-Co powiedziałeś?- Podszedł do niego Suho.

-Wiem czemu nie pojawiliście się u Drzewa Życia.- Wsadził ręce do kieszeni.

-Byłeś tam?- Spytał się Chanyeol.

-Oczywiście.


// Kris //

Musiałem szybko coś wymyślić. Przecież nie mogę im powiedzieć, że nie zostali wybrani.

-Więc... Drzewo Życia nie miało na tyle energii by przenieść tutaj całą dwunastkę i przeniosło tylko mnie.- Powiedziałem na jednym tchu, mając nadzieję, że mi uwierzą.

-To w takim razie czemu byłem w Niemczech?- Spytał się półżartem pół serio Xiumin. Wtedy usłyszałem szept w mojej głowie.

-Ponieważ to były miejsca, w których narodziły się legendy.- Odpowiedziałem. Nawet nie wiem skąd to wiedziałem. Po ich minach wywnioskowałem, że mi uwierzyli.

-To jest logiczne.- Podrapał się po brodzie Suho.

-Wiesz gdzie jest Luhan?!- Zbliżył się do mnie Sehun. Był zły i przestraszony. Wtedy przypomniałem sobie rozsypany posąg, który odzwierciedlał Luhana.

-Nie wiem, ale najprawdopodobniejsze jest to, że coś mu się stało...- Powiedziałem.

-Tyle to też wywnioskowałem geniuszu!- Krzyknął i machnął rękami.

-Skąd mogę wiedzieć gdzie on jest? Pilnuj se go!- Krzyknąłem sfrustrowany. Po cholerę on się na mnie wydziera?

-Uspokójcie się.- Powiedział nagle Chanyeol. Spojrzałem się na niego. Potrzebuję czterech głównych mocy. -Kłótnie w niczym nie pomogą.- Dodał spoglądając na Sehuna. Nagle podszedł do niego Baekhyun i oplótł się o ramię Parka. Uśmiechnąłem się.

-Chanyeol, możemy porozmawiać?- Zwróciłem się do niego.

-Przecież rozmawiamy.- Wzruszył ramionami i się zaśmiał.

-Na osobności.- Baekhyun spiorunował mnie spojrzeniem. -Chodź.- Odwróciłem się i zacząłem odchodzić od rampy. Usłyszałem za sobą kroki Chanyeola. Gdy oddaliliśmy się od rampy, oparłem swoje plecy o drzewo i skrzyżowałem ręce na piersi.

-O czym chciałeś pogadać?- Park podszedł do mnie. Przymknąłem lekko oczy.

-Potrzebuję twojej pomocy.- Zacząłem.

-Jasne, że ci pomogę, jesteśmy kumplami co nie.- Zaśmiał się.

-Taa, ale ostatnio coś, a raczej ktoś pomiędzy nami jest.- Westchnąłem. Chanyeol wywrócił oczy.

-Nie gadaj, że jesteś zazdrosny o Baekhyuna...

-Nie jestem, ale go po prostu nie lubię.- Uderzyłem go w ramię. -Jesteście razem?

-Emm- Nagle Chanyeol zrobił się cały czerwony i poprawił swoje włosy. -Chyba tak.- Pokręciłem potakująco głową. Miałem tak szczerze w dupie to czy są razem czy nie. Byun będzie mi przeszkadzał w zdobyciu mocy Chanyeola. -To w czym mam ci pomóc?- Był ciągle lekko zmieszany co mnie bawiło. Ten twardy Park Chanyeol stracił głowę dla kogoś takiego?

-Wiem jak przywrócić Drzewo Życia do normalnego funkcjonowania.- Skłamałem, a on oczywiście mi uwierzył.

-Serio? Super!- Podskoczył. -Powiedzmy reszcie!- Już chciał zacząć biec w ich stronę, lecz złapałem go za rękę i zatrzymałem go.

EXODUS // baekyeol // PLWhere stories live. Discover now