Rozdział III

704 46 0
                                    

Dziesięć lat później

Czkawka

Dziesięć lat temu porwał mnie Szczerbatek. Nie dowiedziałem się do tej pory po co. Mam teraz dziewiętnaście lat, jestem wyższybardziej umięśniony, i znam dużo więcej gatunków smoków.Na Berk nie zawitłem ani razu. Nieraz chciałem, ale Szczerbatek się wtedy dziwnie zachowywał. Rok temu na jednej wyspie, na której teraz mają pokój ze smokami, zrobiłem sobie kombinezon. Ma on wiele kieszeni, np. na sztylet, miecz, mapy... Zastanawiam się, co u Luny i Mamy. O ojca nie mam się co martwić. Pewnie hucznie to uczcił, w końcu... Największa Ciamajda na Berk zniknęła.Dzięki nam, 19 wysp ma już pokój ze smokami. Teraz lecimy na kolejną wyspę. Gdy już dolecieliśmy, mieszkańcy jak zwykle zlękli się Nocnej Furii. Musiałem wytłumaczyć im pewne kwestie i przeszliśmy do rzeczy. Gdy już było po wszystkim, a smoki mieli Ci co chcieli, wódz wioski, zaproponował nam(mi i Szczerbiemu), dom na ich wyspie. Ja i mój przyjaciel spojrzeliśmy na siebie. Zgodziliśmy się. Jak nie patrzeć, nie mieszkamy nigdzie, więc czemu wsumie by nie? Już się powoli ściemnia, więc wódz Ramon prowadzi nas do naszego nowego domu. Ja nigdy nie zdradzam swojego imienia, więc wszyscy mówią na mnie Smoczy Jeździec. Nie znają też imienia Szczerbatka. Na niego wołają ,Czarna śmierć'(jeżeli w jakimś opowiadaniu się pojawiła ta nazwa, to bardzo przepraszam. Nie ściągam od nikogo). Weszliśmy do domu i od razu weszliśmy do sypialni. Zdjąłem hełm i kombinezon i położyłem się spać... Rano obudziłem się cały mokry. Mordka chciał mnie ZNOWU obudzić przed wschodem słońca, bo lubi ze mną wtedy latać. Wczoraj przynieśli nam do domu kilkanaście(bo więcej się nie zmieściło) koszy ryb. Usiadłem na brzegu łużka i przetarłem oczy.

To co przyjacielu? Jemy śniadanie i lecimy, co? - spytał zaspany chłopak

Wrrroooooaaaarrr - Smok przeciągnął się i spojrzał na Pana

To chodź na śniadanie - Powiedział Czkawka po ubraniu kombinezonu

Zeszliśmy do kuchni. Wyjąłem jeden kosz ryb dla mojej mordki kochanej, a sam usmażyłem sobie jedną. Po zjedzonym śniadaniu, wyszliśmy na dwór. Zaraz zacznie wschodzić słońce. Wzlecieliśmy ze Szczerbatkiem i ruszyliśmy przed siebie. Lataliśmy wysoko, pomiędzy chmurami. Wśród promieni wschodzącego słońca. Lataliśmy tak z dwie godziny i wylądowaliśmy na jakiejś wysie. Nigdy tu nie byliśmy. Warto się rozejrzeć. poszliśmy do lasu. Spotkaliśmy tam kilka Grąkli, Koszmarów Ponocników oraz stadko Zębaczy. Pszechodziliśmy obok całkiem pokaźniego stada Koślawych Mruków. Spotkaliśmy jeszcze kilka pospolitych gatunków. Żadnym smokom nie przeszkadzała moja obecność. Traktują mnie jak swojego. Kiedy już mieliśmy lecieć usłyszeliśmy ryk. Ale nie był to zwyczjny ryk. To był ryk... Nocnej Furii! Szybko polecieliśmy tak. Rzeczywiście! Nocna Furia! Biała Nocna Furia! Miała przygniecione skrzydło dużym głazem. Spokojnie podeszliśmy do, jak się okazało, smoczycy. Warczała. Przez wiele lat szukaliśmy ze Szczerbatkiem innych NF, ale teraz nie wygląda jakoś na ucieszonego. Może kiedy indziej dowiem się czemu. Kiedy w końcu pozwoliła do siebie podejść, Szczerb rozwalił głaz, a ja zacząłem patrywać jej skrzydło. Jest złamane. Usłyszałem głosy, które rozmawiały

Ale co ty tutaj robisz? - Spytał Czarny smok

Utknęłam, jakbyś nie zauważył. A ty co robisz z... nim? - Spytała samica

On, jest jednym z was - odpowiedział

Nas? Mówiłeś, że nas nie rozumie - dziwiła się smoczyca

Bo nie rozumie. Jeszcze. Jesteś tu, więc może... - wachał się smok

Ty chyba nie mówisz, że.... Jeszcze nie spotkał się z żadnym... - Smoczyca już nie bardzo rozumiała to wszystko

Nie. Z żadnym. Jesteś pierwsza - odparł nieświadom, że jego przyjaciel słyszy i Rozumie ich rozmowę

Czy ja ich rozumiem? Szczerbatek zna tę smoczycę? O co chodzi?!

Czyli nas rozumiesz? - zapytał przyjaciela Szczerbatek

Powiedziałem to na głos? - Zdziwił się chłopak

Nieraz myślisz na głos - zaśmiały się smoki

Czyli się znacie? - Spytał chłopak

Tak. Znamy się od... - spróbowała sobie przypomnieć

Siedemnastu lat - Dokończył jej przyjaciel

Ale dlaczego wcześniej nie rozumiałem ciebie Szczerbatku? - chłopak zaczął się zastanawiać

Musiałeś być raz przy kimś takim jak ty oraz smoku - odpowiedział

Takim jak ja? I smoku? 10 lat temu byłem z Luną i tobą i Ciebie nie rozumiałem - chłopak nic już nie rozumiał

Musiałeś osiągnąć odpowiedni wiek. I nie chodzi o człowieka Czkawka... - powiedziała smoczyca

Skad znasz moje imię? Nie o człowieka? To kim ja jestem? - Zaczął się denerwować

Jesteś... Jesteś półsmokiem - odparła spokojnie smoczyca

Ja? Półsmokiem? Chyba mnie z kimś pomyliliście! Z tego, co słyszałem, półsmoki są silne, odważne... I są smokami! - Chłopak się zdenerwował

Jeszcze nie potrafisz się zmieniać. A rozumieć nas możesz zacząć wtedy, gdy przy tobie jest inny półsmok zamieniony w człowieka - Powiedział Szczerbatek

W takim razie jedno z was musiałoby być półsmokiem - Powiedział już spokojniej

Masz rację, pół smokiem jest...

My story... But if my life?Where stories live. Discover now