Rozdział II

13.9K 418 445
                                    

Nie wyobrażałam sobie aby moja przyjaciółka mnie okłamała. Jeśli te wywoływanie ducha się nie sprawdziło, to pewnie i Krwawej Mary się nie sprawdzi. Ale tak czy siak nie próbowałam ją przywoływać mimo, że bardzo mnie to ciekawiło.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Minęło bardzo dużo czasu od momentu tych opowieści o duchach czy Krwawej Mary. Już dawno było po sylwestrze i był już 2014 rok. Nie pamiętałam już o spotkaniu z Niną.

Nadeszła noc. Pamiętam, że wtedy tata obrócił moje łóżko o 180°, ale nie pamiętam w jakim celu. Gdzieś koło północy obudziło mnie szelest roślin. Na początku myślałam, że to moja kotka, ale spostrzegłam, że leży na moim łóżku. Usłyszałam stukanie w parapet. Zafira (bo tak miał na imię mój kot) energicznie podniósł swój łebek. Poczułam zimny chłód. Chciałam uciec, ale strach mi nie pozwalał. Wtedy sobie przypomniałam historyjkę Niny. Czyli ona nie kłamała! Siedziałam na łóżku jak sparaliżowana, przykryta kołdrą. Wnet usłyszałam jakby ktoś, albo coś grało na... kaloryferze! Na początku myślałam, że to był mój zmarły dziadek, ponieważ lubił grać na klawiszowych instrumentach, a zwłaszcza kiedy ja grałam, ale chyba by mnie tak nie straszył. A wręcz przeciwnie! By pewnie mnie tulił do snu, a nie budził!

Zafira patrzyła się w stronę hałasu, a jak dźwięk na chwile mijał, to patrzyła się wokół siebie. Tak jakby widziała kogoś... widziała coś... widziała ducha... Słyszałam nie dawno w telewizji, że zwierzęta mogą jego wyczuć.

To był na razie początek i pierwsza noc. Do rana chciałam zasnąć, ale na próżno. Cały czas czułam chłód mimo zamkniętego balkonu. Pamiętam, że rano minęły hałasy i skończył się koszmar. A wręcz miałam taką nadzieję.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Biegłam do szkoły. Chciałam Ninie opowiedzieć o tym całym zdarzeniu.

- Nina! - wołałam szukając jej. Niestety na próżno. Nagle ujrzałam jak ona wchodzi przez próg szkoły. Podbiegłam do niej. - Hej Nina!

- Hej Arleta. - odpowiedziała cieniutkim głosikiem.

- Nina! Ale ja byłam głupia! Powiedziałam jedenaście razy te whooooo... i wezwałam ducha.

Nina zaczęła się cichutko śmiać.

- Duchy nie istnieją! Zmyśliłam tą historię!

Teraz na serio czułam, że byłam oszukana. Ale dzięki tej zmyślonej historii  naprawdę wezwałam ducha, albo nawet i gorzej! Demona...!

- Naprawdę masz coś z głową. - kontynuowała, a ja czułam się bardziej oburzona.

- Ja też nie wierzyłam w duchy, ale zrobiłam jak kazałaś i dzisiejszej nocy mnie straszył!

Ale zauważyłam, że ona mnie ignoruje i nie zważa na moje słowa. Ale to egoistka! Na dodatek w dzisiejszych czasach zauważyłam, że także jest samolubna! Nie chciałam jej znać. Zauważyłam, że także plotkuje o mnie! Świnia! Co to za przyjaciółka, która nawet mnie nie słucha! Dziewczyny, które usłyszały od niej te całe zdarzenie, popatrzyły się na mnie jak na wariata. A zwłaszcza te, które mnie w ogóle nie chcą znać. Próbowałam nie patrzeć się na nie i uciec daleko.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Imiona osób zostało zmienione z powodu praw autorskich
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

DUCHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz