Prolog

29K 778 649
                                    

To miejsce przydarzyło się w 2014 roku. Historię można opowiedzieć przez około 10 minut skrótami. Lecz ja opowiem wam dokładniej jak się zdarzyło...

Mam na imię Arleta. Chodziłam wtedy do klasy piątej szkoły podstawowej. Fakt. Wtedy nie wierzyłam w duchy, bo kto mógłby wierzyć w takie coś co się nie widziało na własne oczy?

Był piątek rano. Ubrałam się ciepło, wzięłam plecak i poszłam do szkoły. Był na razie rok 2013, ponieważ nie dawno co się zaczęła szkoła. Była chłodna zima. To była moja najgorsza pora roku, ponieważ każdy rzucał we mnie śnieżkami. Nikt mnie tam nie lubił. Tylko niektóre koleżanki mnie lubiły, ale dopiero teraz uświadomiłam sobie, że to nie była prawdziwa przyjaźń.

Cały czas trzęsłam się z zimna. Beton był jak lodowisko. Dosłownie. Ciągle się przewracałam, mimo bardzo dobrych zimowych butów. W pewnym momencie udało mi się dojść do celu.

Zadzwonił dzwonek. Próbowałam jak najszybciej ściągnąć kurtkę i buty, które były bardzo mocno ściśnięte. Nie było dużo czasu, więc zamiast do szatni na samej górze zawiesić ubrania, to koło jadalni zawiesiłam je.

Zawsze kiedy jestem spóźniona nie wiem w jakiej sali mam lekcje. Na szczęście dobrze trafiłam. Była wtedy matematyka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Nie opisze jakie były lekcje, ponieważ kogo by obchodziły kartkówki, czy nudne zadania na lekcji? Po za tym nie pamiętam ich)

Po skończonych lekcjach zeszłam z klasą na parter. Podczas ubieraniu butów jedna z koleżanek podeszła do mnie. To była Nina.

- Hej Arleta! - zawołała cienkim głosem podchodząc do mnie. Ja odpowiedziałam tym samym ubierając buty zimowe.

- Arleta, a mogłabym jutro do ciebie przyjść? - usiadła koło mnie.

- Jeśli tata się zgodzi, to zadzwonię do ciebie dzisiaj. Jeśli nie zapomnę. - zaśmiałam się.

- Super, to na razie! - pomachała mi.

- Pa Nina!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Byłam już w domu. Tata na razie był w pracy, ale na szczęście jutro będzie sobota i zostanie z nami, bo w weekendy nie pracuje. Na dodatek na pewno pozwoli Ninie tutaj przebywać.

- Dzień dobry! - zawołałam otwierając drzwi do mieszkania. Mieszkałam w bloku.

- Dzień dobry! - usłyszałam głos mojej babci. Kiedy tata był zajęty robotą, ona się mną i moim bratem opiekowała i nadal opiekuje się nami.

- Babciu, mam pytanie. Bo Nina pyta się czy jutro mogłaby przyjść do mnie...

- Jeśli się tatuś zgodzi, to pewnie mogłaby. O której?

- Nie wiem. Zapytam się jej.

Wzięłam swój telefon i wbiłam numer do Niny.

- Halo? Arleta? - usłyszałam jej cienki głos.

- Nina, babcia się zgodziła tylko pyta się, o której godzinie przyjdziesz?

- Pewnie tak około drugiej.

- Spoko. Dzięki Nina.

- Pa.

Rozłączyłam się. Od razu powiedziałam babci o godzinie, kiedy będzie te spotkanie. Nie mogłam się doczekać jutrzejszego dnia.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Imiona osób zostało zmienione z powodu praw autorskich.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

DUCHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz