Prolog

53 3 0
                                        

Sam

Trzy lata wcześniej

    Rozpoczęcie ostatniej klasy liceum było zupełnie inne niż myślałam. Wydawało mi się, że wszyscy będą wkuwać do egzaminów końcowych, nauczyciele będą dawać nam w kość i nikt nie będzie mieć czasu na przyjemności. Ale było totalnie na odwrót.

Minął zaledwie miesiąc szkoły, a ja już byłam na ponad trzech wielkich domówkach. Co chwila wychodziłam ze znajomymi. W weekendy wyjeżdżaliśmy do innych miast lub na biwaki. W tygodniu wieczorami spotykaliśmy się w parkach, barach czy klubach. Było chaotycznie i intensywnie... Szczególnie jeżeli chodziło o mojego chłopaka Christiana.

Czułam się przy nim coraz bardziej niekomfortowo. Pomimo, że byliśmy od roku w związku, miedzy nami nic poważniejszego nie zaszło. I cieszyłam się z tego faktu ogromnie. Nie byłam jeszcze gotowa na pójście o krok dalej. Ale Chris'owi się to nie podobało...

Od rozpoczęcia roku stał się bardziej nachalny niż kiedykolwiek...

Jednak nie mogło mi to przeszkadzać, ponieważ bardzo go kochałam i wierzyłam, że on też mnie kocha. A skoro darzył mnie takim uczuciem to przecież nie zrobiłby mi krzywdy. Nigdy. Prawda?

***

Christian zaprosił mnie do siebie na oglądanie filmu. Pomimo wszelkich obaw, zgodziłam się ponieważ zapewnił mnie, że oprócz nas w domu będą jego rodzice.

Tak więc od pół godziny siedzieliśmy wtuleni w siebie na kanapie, w jego salonie. Oglądaliśmy jakiś durny film marvela, który w ogóle mnie nie zainteresował. Ale Chris nalegał abyśmy go obejrzeli...

Wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Czułam się trochę senna, ale kiedy jego dłoń ułożyła się na moim brzuchu pod koszulką od razu się rozbudziłam. Dłoń zaczęła wędrować w górę. Cała się spięłam i stanowczym ruchem zabrałam jego rękę ode mnie.

Chłopak mnie zignorował, zamiast tego niespodziewanie zaczął mnie namiętnie całować. Przez krótką chwile dałąm się porwać tej przyjemności, ale szybko go od siebie odepchnęłam.

— Chris ogarnij się! Przecież w domu są twoi rodzice.

Upomniałam go i zwiększyłam dystans między nami.

— Oj... Chyba zapomniałem ci o tym wspomnieć... — przysunął się do mnie, a jego wargi spoczęły na mojej szyi. — Wyjechali na jeden dzień do mojej ciotki, więc mamy całą chatę tylko... dla siebie.

Niepokój, który przeszedł moje ciało był nie do opisania.

— Przecież powiedziałeś, że twoja rodzina będzie w domu — powiedziałam, nerwowo się śmiejąc. 

— Tak, wiem skarbie. Przepraszam że cię okłamałem, ale pomyślałem że zrobię ci niespodziankę i trochę się zabawimy.

Cała zesztywniałam na jego słowa, co on również wyczuł.

— Nie cieszysz się. Myślałem że się ucieszysz. — Wyrzucił mi i zaczął się wnerwiać. — Przecież chcę ciebie i ty mnie też.

— Ale nie chce tego robić... Jeden raz na razie wystarczył... — przyznałam speszona, wiedząc że wybuchnie.

— Przecież chcesz tego. Widzę że jesteś chętna inaczej nie przychodziłabyś tu.

— Ale mieliśmy oglądać...

It can't be usWhere stories live. Discover now