다른 (Drugi)

766 73 1
                                    

~Sehun~

Minął tydzień odkąd Luhan odszedł z zespołu. Nadal nie miałem od niego żadnych wieści. Ciężko mu było napisać chociaż: U mnie wszystko w porządku. Nie martw się. To wystarczyło by mi do lepszego funkcjonowania. Ale nie, nic, zero jakichkolwiek wieści o nim. Równie dobrze mógł by teraz nie żyć. Oh, serio? Czy ja zawsze muszę mieć takie chore, czarne myśli?

-Cześć, Sehun.-powiedział Kyungsoo wchodząc do kuchni. Stanął przed lodówką i wpatrywał się w jej wnętrze przez jakiś czas. Po paru minutach ze zmarnowaną miną zamknął drzwiczki i zwrócił się do mnie.-Co jadłeś na śniadanie?

-Póki co to nic, bo jakoś nie jestem głodny. Piję kawę. Jak chcesz to w ekspresie jest jeszcze trochę mogę ci nalać.

-Jak to nic nie jadłeś!?-oburzył się Suho, który właśnie przekraczał próg kuchni.-Źle wyglądasz... od tygodnia mało jesz. Dalej przejmujesz się odejściem Lu?

-Co? Nie... nic mi nie jest. Czuję się świetnie.-zacząłem się nerwowo śmiać, ukrywając swój smutek.

Nie chciałem znowu wsłuchiwać Wiemy jak się czujesz... Zobaczysz, jeszcze się odezwie... itp. Wystarczyło mi to, że Tao co chwilę pytał mnie czy wszystko w porządku i obchodził się ze mną jak z jajkiem. To jeszcze bardziej przypominało mi o zdarzeniach sprzed siedmiu dni.

-To dobrze... myślałem, że gorzej to zniesiesz.-odparł Suho, zdziwiony moją reakcją. Zapewne czuł, że to nieprawda, ale najwyraźniej zrozumiał, iż nie chcę rozmawiać na ten temat.

Do kuchni weszli Baekhyun i Chanyeol, a chwilę po nich Kai wraz z Xiumin'em. Stwierdziłem, że jestem tam zbędny i tylko zabieram komuś miejsce przy stole. Dlatego wziąłem kubek z kawą i ruszyłem w stronę huśtawki, rozstawionej na tarasie. Rozsiadłem się wygodnie i zacząłem się powoli bujać w przód i w tył. Zamknąłem oczy i wsłuchiwałem się w ćwierkanie ptaków. Bardzo lubiłem położenie naszego Dormu. Trochę dalej od miasta, więc na ogół panowała cisza. W okół piękne pola i lasy, mało ludzi, zero jakichkolwiek paparazzi czy fanek. Tu można było odpocząć od koncertów, prób czy nagrań.

-Zgadnij kto to?-usłyszałem, po tym jak ktoś zasłonił mi oczy dłońmi.

-Tao?

-Haha.-ucieszony moja odpowiedzią, zabrał ręce sprzed moich oczu i zajął miejsce obok mnie.-Czemu siedzisz tu sam?

-Wsłuchuję się w śpiew ptaków. To bardzo relaksujące zajęcie.-odpowiedziałem i popatrzyłem w jego ciemne oczy, otoczone grubymi, ciemnymi rzęsami. Wyglądał tak uroczo jak mała, słodka panda. Po chwili dostrzegłem na jego czole kropelki potu.-Biegałeś?

-Tak... Znalazłem dzisiaj niezwykłe miejsce w lesie. Muszę cię tam kiedyś zaprowadzić.-powiedziawszy to posłał mi piękny uśmiech, na który oczywiście odpowiedziałem.-Jadłeś już?

-Nie, ale nie jestem...

-W takim razie zrobię nam coś dobrego.-nie dał mi dokończyć, po czym zniknął za drzwiami do kuchni.

Wypiłem już nieco zimną kawę do końca i podniosłem się, aby odnieść kubek do zmywarki. Gdy wszedłem do środka na kuchennym stole stały dwa talerze z tostami oraz dwie szklanki pomarańczowego sok. Typowe brytyjskie śniadanie, Tao je uwielbiał. Mi też przypadły do gust, więc gdy tylko poczułem woń opieczonego chleba zaburczało mi w brzuchu.

-Siadaj. To dla ciebie.-powiedział Tao, zajmując jedno z krzeseł.

Usiadłem naprzeciwko i zabrałem się do jedzenia. Nagle odezwał się mój telefon, sygnalizując, że dostałem nową wiadomość. Podniosłem się i sięgnąłem do szafki, na której wcześniej go zostawiłem. Odblokowałem ekran i dostrzegłem, że to SMS od Luhan'a.

,,Sehun przepraszam, że wcześniej nie pisałem, ale musiałem sobie wszystko poukładać. Jestem teraz w domu, odpoczywam i spędzam czas rodziną. Tęsknię... mam nadzieję, że uda mi się jeszcze z wami spotkać. Więc do zobaczenia :D"

O matko!! Jednak napisał, ale jestem szczęśliwy.

-Co się stało?-zapytał Tao, zauważywszy jak uśmiecham się do ekranu.

-Lulu! Napisał do mnie!

Exo Dus // Taohun |yaoi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz