wosk przelewa się przeze mnieparzy moje palce lepki i gorący
jesteś świecą w moich dłoniach
oświetliłaś moje życie i prowadzisz mnie
drogą krętą i nieznaną
a ja trzymam cię mocno
i pilnuję abyś nie zgasła.
mówisz do mnie chodź
patrzysz na mnie czekasz na odpowiedź
łapię twoją dłoń mgła kluczy wśród nas
nie mogę przestać rzucać okiem w twoją stronę
kiedy twoje plecy migoczą blaskiem gwiazd
kiedy twoje włosy błyszczą jak dobro i zło
kiedy twoje twoje biodra kręcą się jak winyl
kiedy szept twojej duszy wabi mnie coraz bliżej.
całe lata czekałam na kogoś takiego jak ty
oszczędzane każde słowo i każda myśl
tylko i wyłącznie na to
by mogły znaleźć ujście przy tobie
jesteś rzeką burzącą każdą moją tamę
gruby mur mojego własnego strachu
pękł pod wpływem twoich dłoni
rozlewam się w twoich ramionach
niczym smoła gęsta i senna
zaznaję ukojenia.
czasem łapie mnie nostalgia
kiedy pomyślę o początku
o pierwszym spojrzeniu pierwszym uśmiechu
pierwszym zrozumieniu gdzieś tam w mojej głowie
że jesteś właśnie tym na co czekałam
i czasem nadal nie dowierzam że minęło już
tyle
a ty nadal jesteś przy mnie.
idziemy razem przez miastomarsz marsz noga za nogą
i tańczymy splecione w uścisku
tango walca czy sambę
wiatr wplątany w nasze ciała szumi nam cicho do uszu
a potem płynie gdzieś wysoko nad nasze głowy
gdzie pośród dachów świateł i smogu
krzyczy głośno reszcie miasta
cichosza! to tutaj zaraz skończy się świat.
jesteś moją hennessy.
twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji.
YOU ARE READING
poems for her.
Poetryo kimś, kto sprawia, że czuję. dla kogoś, kto wpuścił mnie do swojego życia i naprawił moją duszę. dla mojej sztuki i piękna, słońca i gwiazd. dla mojego nieba o świcie, mojego światła, mojej jutrzenki. dla czerwieni i błękitu, czasu i przestrzeni...