|| 29 ||

235 43 25
                                    

Osamu spędził w komnacie chłopaka kilka godzin głównie czekając aż ten się wybudzi. Przyszedł wieczorem, ale chłopak spał i nie wyglądał najlepiej co lekko zmartwiło szatyna. Nie wiedział co się dzieje, a od kolacji nikt nie zainteresował się też księciem na tyle, by do niego przyjść i sprawdzić jego stan. Osamu był z tego powodu w pewien sposób wściekły. Nienawidził i nie rozumiał tego, że Chuuya w pałacu, w którym był prawowitym księciem był taktowany jak największy śmieć. Dazai osobiście uważał, że rudzielec ma tak naprawdę większe prawa do tronu niż ten jego zasrany ojciec. Szatyn postanowił zostać z chłopakiem, pierwszym powodem było to, że musiał z nim porozmawiać, musiał powiedzieć mu prawdę, a drugą sprawą było to, że lekko martwił się o chłopaka. Nawet nie wiedział co mu dolega. Siedział, więc przy nim przez kilka dobrych godzin, po prostu przyglądając się mu czy czytając książki, które znalazł w pokoju księcia. Musiał przyznać, że widok śpiącego Nakahary mu się podobał, chłopak wydawał się być rozluźniony, ale w jego urodzie dalej było można dostrzec jego porywczy charakter.

Chuuya obudził się późno w nocy, Dazai zaczął zastanawiać się ile chłopak spał ponieważ, kiedy już tu przyszedł leżał na łóżku pogrążony w śnie i nie wydawało, by zasnął chwilę przed jego przyjściem. Osamu obstawiał raczej, że od południa. Obudzenie Nakahary jednak nie było niczym dobrym dla szatyna.

Dazai musiał przyznać, że stanie tak blisko Nakahary było torturą. Nie ze względu na to, że Osamu nie przepadał za bliskością. W większości przypadkach, byłaby dla niego to tortura przez dotyk i niechęć do bliskości z kimkolwiek. W tej sytuacji jednak stało się coś kompletnie odwrotnego. Szatyn tak bardzo chciał pierdolić to wszystko i po prostu zostać w tej pozycji, przyglądać się niebieskim oczom Nakahary. Miał wrażenie, że jego umysł przez moment naprawdę doznał dużego zaćmienia bo przez chwilę miał ochotę pocałować księcia przed nim. Najgorsze w tym wszystkim było to, że był trzeźwy. Nic nie mógł zwalić na alkohol. Z drugiej strony może to jakieś opóźnione reakcje jego mózgu na jego uzależnienie? Zaćmienie czy inne gówno.

Mimo całej sytuacji musiał powiedzieć prawdę dla chłopaka co tak czy siak planował, może ten mały pokaz agresji był przydatny. Teraz się chociaż z pewnością nie wycofa bo znów skończy z nożem przy gardle... I Chuuyą bardzo zbliżonym do niego co już wcale nie wydawało się być wcale takie złe. Dazai wiedział, że musi się otrząsnąć, zaczął myśleć, że naprawdę zaczyna być zauroczony w chłopaku, jeśli już nie jest. Kuźwa Osamu to książę, a teraz nie powinieneś myśleć o tym czy ci się podoba, a raczej o tym jak powiedzieć mu całą swoją historię. Przez kilkuminutową ciszę szatyn bił się z myślami, zastanawiając się też od czego zacząć.

— Znałem Fyodora, można powiedzieć, że się nawet przyjaźniliśmy... — Zaczął chłopak przed Chuuyą. — Znam też ciebie, choć ty nie znasz mnie. — Kontynuował Dazai, a Nakahara w żaden sposób mu nie przerywał, kiwnął głową tylko na znak, że słucha i by Osamu dalej opowiadał.

Osamu powiedział o wszystkim. Choć momentami miał wrażenie, że mówi bez większego sensu. Powiedział dla Nakahary, że tak naprawdę ma na nazwisko Tsushimo i takie właśnie nazwisko mieli też jego rodzice. Chuuya nie był głupi, ale mimo tego Dazai powiedział też o tym, że jeśli połączy fakty to dojdzie do tego, że jest to nazwisko rodziny, która została zabita za zdradę rodziny królewskiej. To byli jego rodzice. Powiedział o przyjaźni jego bliskich z matką Nakahary, że byli dobrymi przyjaciółmi, a na wspomnienia z królową Osamu słabo się uśmiechnął. Może wcale nie nienawidził rodziny królewskiej, może tylko Moriego. Dobrze wspominał królową, a Chuuye naprawdę lubił. Powiedział o tym, że jego rodzina w żaden sposób nie zdradziła rodziny królewskiej i ręczy za to życiem, że Fyodor za to pochodzi z rodziny, która przyjaźniła się z królem. Chcieli władzy, wpływów i pieniędzy, byli najbliżsi dla króla, byli mu oddani, ale też zachłanni i chytrzy. Opowiedział dla Nakahary dokładną historię. To jak wychowywał się przy zamku, obserwując z daleka małego księcia i właśnie stąd wiedział, że od małego Chuuya uczęszcza na różnego rodzaju lekcje. Rzecz jasna nie mógł się z nim bawić, ale dzięki temu, że był blisko zamku miał też dobrą edukację, ale miał więcej czasu wolnego. Mówił jak chodził po ogrodach królewskich za dziecka i po mieście z rodzicami, kiedy jeszcze to królowa żyła. Powiedział jak duży konflikt narastał między rodziną Tsushimo i Dostoyeavskich przez inne wyznawane przez nich wartości. Jak to rodzina Osamu chciała pomóc w rozwinięciu królestwa, za to Fyodora chcieli wpływów i władzy. Opowiedział o nagłej śmierci królowej, która spowodowała też śmierć rodziców Osamu bo wiedział, że gdyby matka Chuuyi żyła nigdy nie doszłoby do tej sytuacji. Oczywiście w żaden sposób nie obwiniając królowej za jej śmierć. Powiedział o tym jak przebiegła śmierć jego rodziców, o jego ucieczce, o tym jak Osamu Tsushimo umarł, a narodził się Osamu Dazai, pragnący zemsty na królu, który chciał by ten nigdy nie zapomniał, że syn Tsushimo wie.

Wolność | SouKokuWhere stories live. Discover now