Chapter 2

42 0 0
                                    

Zimny otuch pomieszczenia, a pomimo tego nasze ciała były coraz gorętsze. Może go nie widziałem ale czułem jego ciepły oddech przed moją twarzą, jego rękę na moim brzuchu, a drugą coraz bardziej uciskającą moje kroczę...muszę przyznać, że dość ciekawe przeżycie, ale no kurwa...Nie jestem pedałem...

-Zaraz cię tu przygotuję, a potem pójdzie z górki - szepnął zniecierpliwiony - raczej to twój pierwszy raz, ale nie bój się...mój również... z facetem - zaśmiał się gorzko.
Nie wiem co mu odpierdoliło, żeby zachciało mu się ruchać z tą samą płcią. Zacząłem się wyrywać ale nie mając szans, po prostu się poddałem i czekałem aż wróci mu rozum do głowy, po czym zostawi mnie w spokoju. Z czasem coraz bardziej zaczynało mi się podobać to całe zajście. Myślałem, że jestem inny.., ale co mogę powiedzieć...kiedyś musiał stanąć, nie wytrzymałbym tej presji...

Nie odzywałem się już więcej, bo byłem zajęty załatwianiem sprawy na dole, żeby sobie kurwa źle nie pomyślał, że kręcą mnie takie rzeczy(wolałem to zachować dla siebie).

Nie minęło dużo czasu gdy włożył swoją rękę do moich spodni, OH...wiedziałem że mam przesrane...
-Ej co ty! Posrało cię!? Nie posuwasz się trochę za daleko?!- wypaliłem z zaskoczenia.
Szybko zamknął mi buzię zakrywając ją ręką, którą wcześniej dotykał mojego brzucha.
-Oszalałeś.?! Jeszcze nas ktoś usły.... AŁ KURWA - parsknął z bólu jak ugryzłem mu rękę.
-Ha! I co teraz? - zaśmiałem się zadowolony, lecz nie powinienem...Kurwa co ja zrobiłem, to jeszcze tylko pogorszy sytuację...Ale stało się i nie mogłem cofnąć czasu.
Złapał mnie za szyję, lekko podduszając. Jedynie co ze mnie wychodziło to jakieś zmutowane piski i...westchnienia? Kurwa bez przesady. Musiałem nad sobą zapanować.
-„I co teraz?"- rzekł przedrzeźniając mnie - mała psinka teraz zasługuje na karę... hmmm.., chociaż nie wiem czy dla ciebie będzie to raczej kara patrząc na twój stan, heh - jak to mówił wyobraziłem sobie jak głupio musiałem wyglądać. Prawdopodobnie byłem cały czerwony jak burak.
No i akcja się zaczęła...

Zaczął lizać mnie po szyi, najwidoczniej z coraz większą zachłannością kierując się coraz niżej... zostawiając po sobie „ścieżkę" z malinek. Żeby nie było za mało wyciągnął mi fiuta ze spodni i zaczął dotykać czubek... mhm~... Oh... Z trudem powstrzymywałem odgłosy kłopoczące moje myśl. Dawno nie miałem takiej okazji... Raz mi się zdarzyło, jak kolega pokazał mi pornosa, musiałem uciekać do kibla, żeby ukryć kija. Można powiedzieć , że byłem dość delikatny w tych sprawach.Każde muśnięcie powodowało, jak sam się nawet zdziwiłem, przyjemne ciarki rozchodzące się po całym moim ciele, a przede wszystkim kroczu. Robiło się coraz ciekawiej . Mój umysł w kółko mówił: mMmm~... i ,,jeszcze".

- No I nie było co narzekać, co?- powiedział poruszając ręką powoli z góry na dół, a dugą przytrzymując moją brodę- wiesz, że to jeszcze nie koniec?

Trochę mi się już zaczęło jebać w głowie. Byłem już blisko...czułem jego ciepłą, delikatną rękę na moim przyrodzeniu. Coraz mocniej zaczynał pieścić, ngh~... nie wiedziałem, że to może być takie przyjemne... Złapał go w obie ręce, czułem jego ciepły oddech schodzący coraz niżej. Już końcówką języka dotykał mój czubek, gdy....

Drzwi otworzyły się z hukiem. Ktoś wszedł to toalety. ,,On" szybko się oderwał od mojego penisa. Cholera w takim momencie?! Wróciła mi świadomość, przestraszyłem się nie na żarty.

- Hej! [...]...przestań się opierdalać i chodź na lekcje. Wiem, że tu jesteś palaczu!

Cała ta sytuacja mnie przerastała, a on znowu położył swoją rękę na moje usta, abym się nie odwzwał i powoli zabrał rękę z mojego przyrodzenia, trochę mi ulżyło, lecz mojemu koledze na dole niestety nie...

- Teraz kurwa cicho, nie mogą nas tak zobaczyć. Odwiąże cię, ale masz nie otwierać oczu oraz nie uciekaj od razu stąd jak opętany tylko poczekaj aż wyjdziemy - szepnął w pośpiechu.

Odwiązał mnie i szybko wyszedł z kabiny zamykając ją jak najszybciej. Cholera! Chciałem chociaż jeszcze poczuć jego ciepłe usta i ociekająca ślinę na moim... Rany czemu on musiał przyjść w takim momencie? Z resztą kurwa co ja mówię, japierdole nie jestem pedałem!

Otrząsnąłem się, z zamyśle i siedziałem, oczekując, aż wyjdą. Postanowiłem poczekać bo rzeczywiście było by niezręcznie, gdyby ktoś się dowiedział.

- Na chuj żeś po mnie przylazł, dobrze się bawiłem...
- Dobra ty palaczu nałogowy nie pierdol tylko chodź, bo zaraz nie zdasz u tej kurwy.

Słyszałem tylko trzask zamykanych drzwi. Był to mój znak na ewakuację.
Wyszedłem z pośpiechem z kabiny. Postanowiłem się trochę ogarnąć. Podszedłem do umywalki I popatrzyłem w lustro... Byłem cały różowy i zasapany, ale nie było aż tak źle. Jak ja kurwa musiałem wyglądać. Ochlapałem wodą twarz i chwilę jeszcze poczekałem, żeby ochłonąć... w domu sobie jakoś z tym poradzę...

Po położeniu się w łóżku, ciężko było mi zasnąć... gdy dopasł mnie sen śniłem o tej całej sytuacji z wczoraj, a jak się budziłem to musiałem sięgnąć, po chusteczkę...oczywiście nie z powodu kataru. Tak jak się spodziewałem. Kurwa żałuję, że ten chuj musiał wejść akurat w tej chwili... Ciekawe co by było dalej...ALE ogarnij się Seba, przez to wszystko nie mogę normalnie myśleć. Bardzo nie chce iść jutro do szkoły.

Następnego dnia (piątek).

Niestety mogłem sobie tylko mówić, że nie pójdę, bo i tak zostałem zmuszony, mimo wszelkich wymówek. Gdy widzę drzwi do toalety, to wszystko mi się przypomina... gdyby nie silna wola zaczął bym pukać pod ławką. Nie mogłem się skupić na lekcjach. Chciałem tylko już stąd wyjść...


Antek od zawsze jakoś rzucał mi się w oko, więc zauważyłem jego nieobecność. Za niedługo koniec lekcji, a nigdzie go jeszcze nie widziałem. Normalnie mamy dzisiaj trzy lekcje obok siebie i on zawsze stoi pod drzwiami ehem... toalety, TEJ toalety.

Wypuścili mnie trochę wcześniej, więc postanowiłem poobserwować osoby wychodzące z klasy gdzie miał lekcje, ale wszyscy wyszli i klasa została zamknięta, a jego nadal nie było. Nawet mnie to trochę zdziwiło, zawsze go widziałem na korytarzu. Chyba się jeszcze tak nie było, a co jeśli... nie na pewno nie, on rozgląda się za kobietami. Nie chce nawet o tym myśleć.

Nadszedł koniec lekcji, w końcu można było opuścić ten pierdolnik, ale najpierw musiałem zabrać bluzę z szafki i inne pierdoły.

Idąc korytarzem spojrzałem przez okno. Promienie słońca przebijały przez korony drzew, których liście lekko powiewały pod wpływem wiatru. Pogoda sprzyjała. Zapomniałem przez chwilę o wszystkim do momentu, gdy...
Zauważyłem Antka przy samochodzie nauczycielki chemii. Zdziwiło mnie to, ponieważ nie było go w szkole, więc po co się tu w ogóle pojawił. Wyglądał jakby patrzył czy kogoś w pobliżu nie ma, a gdy się upewnił, wyciągnął coś z plecaka.

- Co on robi..? - mruknąłem pod nosem, nie spodziewając się co się wydarzy.

Tym przedmiotem okazał się scyzoryk. Po co mu to było? Dowiedziałem się po chwili. Zaczął rysować nim drzwi auta. Chłopa chyba pojebało. Wiem, że z chemii mu nie idzie, ale po chuj taka akcja?!

Pochłonął mnie strach . Przecież tego debila zaraz ktoś zobaczy. Musiałem coś zrobić.
Wybiegłem ze szkoły w jego stronę po drodze oglądając czy ktoś na nas patrzy. Podbiegłem do niego i szarpnąłem za kaptur.

- Co ty wyrabiasz?! - krzyknąłem próbując wyrwać mu scyzoryk.
- Puść mnie! - krzyknął trochę wystraszony.
Trzymał go dość mocno. Eh może dlatego, że chodzi na siłownię? No widać po jego nieziemskim cie-....DOBRA, wracając.
Niestety odpłynąłem i zdołał mi go wyrwać. Ale..
- AŁ KURWA! Odjebało ci?!- krzyknąłem z bólu.
Wyrywając go przeciął mi dłoń. Zaczęła lać się krew i nawet nie zdążyłem na niego spojrzeć, a już go nie było. Skurwysyn uciekł.
- Jak cię dorwę to zobaczysz! - krzyknąłem wkurwiony.
Ratuje mu dupe przed przypałem, a on tak mi się odpłaca? Musiałem szybko opuścić to miejsce zanim ktoś pomyśli, że to moja robota...


Ciąg dalszy nastąpi...

Mój crush Antoni ...Where stories live. Discover now