Rodzanica jej rzekła.

5 1 0
                                    

Za drzewami stała w lesie.
Siwa matka i jej dziecie.
Rogi miała jak diablica.
Blada jakże anielica.

Dziecie kopyta nie nogi.
Jakby nie z tej ziemi wrogi.
Wskazała mi szponem ostrym.
"Podejdź do mnie, coś cim rzekne "

Urodzisz wspaniałe dziecie.
Harde będzie, jak te Lesze.
Ale strzeż się pól wszelakich, niechaj on kowalem będzie.

Połódnice licho wielkie, a twe dziecie dwie ma nicie.
Jedna krótka, w polu znika.
Druga długa, podkowę kuję.
Strzeż się pola, strzeż się.

Znikła rychło po tych słowach, a mnie brzuch z wszystkiego zbolał.
W wiosce wieszcz mi wróżył.
Mokosz naznaczyła twoje dziadki, waż jej słowa ! Trzymaj ty go z dala od pola.

Wiersze.Where stories live. Discover now