Speedrun Enemies to Lovers, ale przypadkiem okazało sie, ze to DxD

19 5 1
                                    

PO NAPISANIU ZDAŁAM SE SPRAWE, ZE TO DXD ZASADNICZO XDDD
CZYTAJCIE JAKO DXD, ALBO JAKO ZWYCZAJNY FF, JAK CHCECIE
Ja serio dawałam losowo te imiona, a tu Marcin, Ernest, Hubert i Karol xDDD
+od kiedy ja umiem pisac love story?!
TW; sh, sam0b0istw0

- Odpierdol się - warknąłem do tego brązowowłosego debila. Oboje staliśmy za szkołą. Ja tu przyszedłem, by odrobić w spokoju lekcje, bo tutaj było mi najlepiej , a on się przywlókł za mną, wyzywając mnie

- daj mi jeden dobry powód, Huberciku - powiedział to tym okropnym tonem. W jego brązowych oczach widziałem błysk satysfakcji z faktu, że jestem taki kurwa bezsilny, a potem zaczął kontynuować - wiesz dobrze, że każdy tu cię nienawidzi, że dosłownie nikt nie chce, żebyś żył, nawet twoja matka, czyż nie? Słyszałem ostatnio od mojego zaufanego przyjaciela taką plotkę

Trafił w mój czuły punkt. Czułem, że się na mnie patrzy. Nie wiem skąd, ani od kogo się dowiedział, ale to była prawda. Moja własna matka nie wychowała mnie, dla alkoholu, gdy byłem dzieckiem. Odkąd pamiętam, biła mnie, a ja wciąż nie mam chociaż osoby z którą mógłbym pogadać

- skąd to kurwa wiesz?! - wrzasnąłem na całe gardło, a on wciąż patrzył mi w oczy - może jeszcze wiesz, że się cią-

Urwałem gwałtownie w pół zdania. Dlaczego jestem takim debilem?! Debil. Debil. Debil! Musiał usłyszeć ten początek. Odwróciłem się. teraz rozpowie każdemu. Nie chciałem patrzeć na niego, chciałem się pociąć i zapaść pod ziemie. Mimo spodziewanego śmiechu usłyszałem ciche i przerażone;

- Powtórzysz? - Nie wypowiedział tego, jakby chciał się ze mnie śmiać, a jakby się... martwił? Nie, to nie możliwe. Mimo to jego głos był taki słaby i cichy - Powtórz to Hubert, podjedź proszę...

- Żebyś znów mnie pobił? - odparłem zaczepnym głosem, mimo że czułem w kościach, że jego intencje są inne

- żebym ci coś pokazał, ale jak nie chcesz, zrobię inaczej - po tych słowach przez ramię zobaczyłem, że wyjmuje telefon i coś pisze Wtem usłyszałem powiadomienie z Whatsappa. Od Karola, wysłał zdjęcie, takie na jedno wyświetlenie... Po wyświetleniu całe moje ciało przeszły ciarki a ja gwałtownie się odwróciłem

- Co to kurwa jest?! - spytałem poważnym tonem, mimo tego, że nie chciałem znać odpowiedzi

- Zdjęcie mojego nadgarstka z teraz - mówiąc to, zachował dziwny spokój, a sam zakładał bluzę

- Co jest do chuja? - pytanie było uzasadnione. Na zdjęciu był widoczny kod kreskowy, wszyscy wiemy jaki. 25 równych kresek, z czego 3 były świeże, jeszcze nie zagojone

- podejdź bliżej Hubert - zachęcił już spokojniejszym, mimo to błagalnym tonem - chciałbyś, żebym wtedy nie usłyszał, co robiłeś, ale to dla nas obojga lepiej. Nie rób już tego proszę. Chcesz skończyć, jak tamta dziewczyna, co cala szkoła o niej mówiła, te 2 lata temu?

Wydawał się względnie spokojny mimo to widziałem, że stał w miejscu sparaliżowany. Czułem się tak nierealnie, nie rozumiem, czemu mi to powiedział. Rozumiem jednak jak się czuł, panikował, może miał wewnętrzny atak paniki, sam byłem kiedyś uzależniony. Chciałbym go pocieszyć, zrobić cokolwiek rozumiem ten ból, po powiedzeniu o tym komuś, a on to powiedział swojemu największemu wrogowi

- już spokojnie Hubi. myślisz że czemu cię dręczyłem? Bo sobie chciałem podbić samoocenę, wiem jestem ścierwem – Karol zaczął mówić fałszywie spokojnym, cichym tonem - nigdy bym nie zrobił gdybym wiedział, że ty...

Zastanawiałem się w głowie co robić. Myśli przelatywały z zawrotną prędkością Teoretycznie, najlepsze wyjście - Podejście bliżej, mogłoby jednocześnie wywołać szok. A z racji, że może mówi pod wpływem chwili, może odległość między nami była komfortowa dla niego, nie wiem. Mimo to, stwierdziłem, że postawienie pierwszego kroku w kierunku tego brązowowłosego idioty to najlepsze co mogę zrobić. Wedle przewidywań gwałtownie odskoczył, ale gdy wyjął z nerki swoją najlepszą przyjaciółkę z metalu poczułem, że blednę

- NIE PODCHODŹ KURWA! - wrzasnął, a potem tak gwałtownie, nieprzewidywanie i szczerze zaczął płakać. Metalowy przedmiot upadł na ziemię, parę metrów od niego, a on upadł na kolana, cały się trzęsąc ze stresu - zabierz mnie stąd, proszę

- dobrze Karol - starałem się zachować spokojny ton w tej stresującej sytuacji - czy mógłbym proszę podjeść?

- tak - powiedział jąkając się, jego ciało wciąż się trzęsło. Nie wiedziałem jak zareagować, ponieważ to był mój największy wróg, mimo tego przytuliłem go przy okazji zgarniając żyletkę

- spokojnie okej Karol? Już dobrze

- Nie jest... - widać, że wierzył w to. Wierzył w to, że nie jest i nie będzie dobrze. Mimo to zdecydowałem się na dość ryzykowny krok

- Opowiesz mi jak to wszystko się zaczęło? - przykucnąłem koło zestresowanego Karola

- n-nie tu - zaczął się stresować, że ktoś go usłyszy? Pójdę mu na rękę

- Pójdziemy do mnie do domu? Możemy do mnie, matka wyjechała - zaproponowałem by wybrnąć z tej sytuacji - zrelaksujesz się i zaparzę ci herbatę

Droga do domu minęła nam szybko oraz w milczeniu. Gdy weszliśmy do domu, Karol który wciąż się trząsł ze stresu, jedynie zdjąwszy buty rzucił się na łóżko w moim pokoju - Co się tam stało?

- Kiedy byłem młodszy miałem brata bliźniaka - zaczął bawiąc się nerwowo palcami - słyszałeś o nim prawda? Miał na imię Ernest. Wyszliśmy z Marcinem, moim drugim bliźniakiem, oraz rodzicami do sklepu. Kiedy wróciliśmy o-on leżał z pociętymi żyłami... Czemu tego nie zauważyłem? Jestem okropnym bratem

Siedziałem w szoku, gdy on zaczął płakać. Nie było tego po nim widać. Znałem świętej pamięci Ernesta oraz jego historię, ale nie spodziewałem się, że to jego siostra

- Wybrniemy z tego. Razem - uśmiechnąłem się pomimo braku pewności

time skip: 5 miesięcy

- słonko wróciłem - mój słodki idiota, Karol wrócił do domu z zakupami. Odkąd powiedział mi historię swojej siostry, wiele się zmieniło. Od 3 miesięcy jesteśmy razem, szczęśliwym związkiem

- Dziś wielka data! Jestem wolny od równych 2 miesięcy!

- Jestem z ciebie dumny, musimy to świętować - odparłem entuzjastycznie. Wiem, że takie okrągłe daty wiele znaczą

Wtedy, on podszedł do mnie. Nie wiedziałem co się szykuje, a on delikatnie się nachylił i przyłożył swoje usta do moich namiętnie. Pocałunek trwał tak długo, a jednoczenie za krótko. Mógłby trwać wieczność, a trwał krótką chwilę

- kocham cię - powiedział to z szczęściem w oczach

- ja ciebie też - po tych słowach nasze usta złączyły się w kolejnym pocałunku


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 05 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

One-shoty u Jikki i inne zjawiska pogodoweWhere stories live. Discover now