Nie myśląc wiele Mikey chwycił dłoń Viv i razem z nią ruszył do najbliższej kawiarni. W końcu mieli jeszcze godzinę.

~*~

Nareszcie weszli. A co najlepsze - mieli miejsca najbliżej sceny, dzięki pewnym znajomością Michaela.

Mike stanął za nią, opierając się o biarierkę obiema dłońmi. Nie chciał by niektóre nachalne, nadpobudliwe fanki narobiły siniaków jego księżniczce.

W końcu na telebimie* pojawiła się liczba: 10. Każdy pojedynczy fan na stadionie zaczął odliczać. Gdy zakończyli na zerze, reflektory rozbłysły, oświetlając cztery miejsca na scenie, na którą po chwili wbiegła czwórka roześmianych chłopaków z mikrofonami w dłoniach. Dech w piersiach zaparł jej widok bruneta o niesamowitych, hipnotyzujących oczach. Ciemne loki sięgające do ramion wywołały uśmiech na jej twarzy. Tak samo pokręcone, rozczochrane i urocze jak ich właściciel.

Jeden z nich o imieniu Liam podziękował wszystkim za przybycie. Chłopcy chwilę mówili do fanów, Harry jak zawsze się wygłupiał, Niall popisywał umiejętnościami dotyczącymi gry na gitarze, a Louis robił kapki piłką, która... Właściwie nie wiadomo skąd się tam wzięła.

Koncert rozpoczął się od znanego każdemu What Makes You Beautiful. Zagrali bardzo dużo piosenek ze starszych albumów, ale nie obyło się bez hitów z najnowszej płyty.

- Hey! Cisza, shhh - powiedział Styles, przytykając swój palec wskazujący do ust. Odczekał chwilę, jednak piski i krzyki rozgorączkowanych Directioners nie ustawały. - Zamknijcie się, no! - krzyknął do mikrofonu, a po chwili zapanowała cisza. Niezupełna, ale jednak nie było tak głośno. - Ostatnią piosenkę chcę dedykować naszej kochanej, wiernej Directioner. Vivienne. A także Michaelowi, bez którego... Po prostu nie byłoby nic.

Wiadomo, iż na stadionie mogło być dzięsieć takich osób o tych samych imionach, jednak Styles rozwiał wszelakie wątpliwości, kierując wzrok na niebieskowłosą dziewczynę tuż przy scenie. Na jego ciemne usta wstąpił szeroki uśmiech, ukazujący dołeczki, które tak uwielbiała. Zielonooki umieścił mikrofon pod pachą, uniósł ręce i ułożył z dłoni serce skierowane w jej stronę.

Dziewczyna widząc ten niby drobny gest, nie hamowała łez, które po chwili ciekły po jej policzkach. Starła je, co jednak niewiele dało, gdyż pojawiły się kolejne, kiedy zauważyła, że pozostali członkowie zespołu robią ten sam gest w jej kierunku.

Clifford starł mokre ślady z jej twarzy, owijając ramiona wokół niej. Uśmiechał się szeroko, bo dobrze wiedział, że spełnił jej największe marzenie.

Nie minęła chwila a z głośników zaczęły lecieć pierwsze dźwięki Moments.

- Shut the door, turn the light off. I wanna be with you, I wanna feel your love. I wanna lay beside you, I can not hide this even though I try. Heart beats harder, time escapes me. Trembling hands touch skin, it makes this harder. And the tears stream down my face. - Michael cicho śpiewał jej do ucha tekst piosenki.

- If we could only have this life for one more day. If we could only turn back time.

- You know I'll be
Your life, your voice your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today

- Flashing lights in my mind
Going back to the time
Playing games in the street
Kicking balls with my feet
Dancing on with my toes
Standing close to the edge
There's a part of my clothes
At the end of your bed
As I feel myself fall
Make a joke of it all.

Słuchając słów śpiewanych przez mulata, Clifford przypomniał sobie te wszystkie chwile z nią spędzone. Jakby ta piosenka opowiadała właśnie o nich. Bo poniekąd była.

Pamiętał każdy wieczorny spacer gdy szli na plac zabaw z lizakami w ustach i to nie tak dawno, może kilka miesięcy wstecz. Siedzieli na huśtawkach rozmawiając ze sobą prawie do rana.

Pamiętał wszystkie wspólne mecze z nią oraz jego kolegami. Nie raz poślizgnęła się na piłce, tłukła kolana czy dłonie, śmiejąc się razem z chłopakami do rozpuku z własnej niezdarności.

Pamiętał, gdy uczył ją tańczyć. Bez przerwy nadeptywała na jego stopy, na co tylko się uśmiechał uroczo. W końcu odnalazł odpowiedni sposób na naukę; stawała na jego butach, a Michael wykonywał powolne ruchy nogami, by się nauczyła.

Doskonale pamiętał wszystko, co dotyczyło jej. I dobrze wie, że nigdy nie zapomni, wywołując samemu niesamowity ból w sercu. Ale tego nie da się zapomnieć.

___________________________

Jest nareszcie, yay. Dosłownie teraz go skończyłam i... nie mam nic dalej, a moja lista życzeń Vivienne magicznie zniknęła z laptopa... kurwa. Muszę sobie przypomnieć co się na niej znajdowało, nie mam takiej pamięci jak Mike ;-;

W. xo

PS. Rozdział niesprawdzony, przepraszam za błędy.

Disease || M. CliffordWhere stories live. Discover now