Shinobu której nie znam

12 1 0
                                    

Shinobu
Nawet nie spodziewałam się, że taki dzień może przyjść, i nagle wszystko co kochasz zetrzeć w pył. Tak właśnie było.

Trzęsienie ziemi, które spowodowało śmierć setek ludzi.

Każda sekunda była jak horror, a każda minuta decydowała czy przeżyjesz. Mimo, że miałam tylko dziewięć lat pamiętam ten strach. Pamiętam ból, kiedy znaleziono moją mamę pod gruzami. Dlaczego nie było jej wtedy z nami? Czemu musiałam pogodzić się z jej stratą w tak młodym wieku? Dlaczego?

-Kocho, KOCHO. Ziemia do Kocho.

Z nostalgicznych rozmyśleń wyrwał mnie wkurzony głos Tomioki.
-Ugh? Coś mówiłeś? - zapytałam zdezorientowana
-Na lorda, powtarzam już piąty raz!
-Przepraszam zamyśliłam się...
-Widziałaś Kanae?
-Nie, ale pewnie jest w bibliotece - odpowiedziałam
- Okej, dzięki
- po co chcesz się z nią widzieć?
- Mam do podania jej jakieś dokumenty
- Jasne, rozumiem

Odszedł w ciszy

Giyu•
Chciałbym wiedzieć co się dzisiaj dzieje z Shinobu. To nie pierwszy raz kiedy zanurza się w myślach i nie widzi świata rzeczywistego. Zawsze jest uśmiechnięta i lubi dużo sobie pogadać.
No nic muszę się skupić na pracy

- Tomioka-san masz dla mnie te dokumenty!?- usłyszałem głos Kanae z końca korytarza. Najwidoczniej musiała mnie szukać.
Podszedłem do niej
- Tak, proszę
- dziękuję, podpiszę je i podam wychowawcy 1A. - uśmiechnęła się do mnie.

Kiedy skończyłem lekcję z 3B, udałem się do pokoju nauczycielskiego, gdy otworzyłem drzwi, nikogo w środku nie było. Najwyraźniej tylko ja miałem okienko.
Usiadłem przy biurku i zacząłem podpisywać zwolnienia. Zerknąłem w kalendarz nad biurkiem. Kiedy moje oczy, zetknęły się z dzisiejszą datą, mój puls był szybszy niż kilka sekund temu.
Zakryłem sobie usta dłonią.

- D-dziś, to dziś moja rodzina zginęła w katastrofie...

                       ~💜🖤💙~

Boże, jak mogłem być taki ślepy i głupi.

Wiem czemu Shinobu nie jest taka jak zawsze. W katastrofie zginęła również jej matka.
Na samą myśl, zrobiło mi się bardzo smutno, jak i z mojego powodu tak i z Shinobu.

Godz. 15;00

Po pracy poszedłem na cmentarz do rodziny. Brakowało mi ich. Z każdym dniem doskwierała mi samotność i pustka jakiej nie mogę w żaden sposób wypełnić.
Już nigdy nie będzie dane mi ich zobaczyć...
 
Kiedy powoli odchodziłem, mój wzrok utkwił na młodej dziewczynie ze spinką motyla. To była Shinobu.
  Małym krokiem zmierzałem w jej stronę.
Zapewne nawet mnie nie dostrzegła.

Stanąłem obok niej, ta natomiast nie zaszczyciła mnie nawet wzrokiem.
- Hej Kocho
Długi czas nie odpowiadała
-Hej...
-Gdzie Kanae ? - zapytałem
-Wraca z pracy, dołączy później do mnie.
Wpatrywała się w wyryte litery, widniało tam imię jej mamy.
- przykro mi...- powiedziałem po chwili namysłu.
Obróciła wzrok na mnie
- Nie tylko ja straciłam kogoś bliskiego Tomioka-san.

Zamilkłem

Wpatrywałem się w jej oczy, w których po chwili uformowały się łzy, a następnie spływały po jej policzkach.
Zakryła twarz dłońmi, najwyraźniej abym nie widział jak z każdą chwilą pogrąża się w sobie. Słyszałem jej stłumione szlochanie.

Teraz nie wyglądała jak Shinobu, którą znam: arogancką, pewną siebie, zaradną, często złośliwą.
  Teraz wyglądała jak jej druga wersja, która na co dzień jest w niej gdzieś bardzo głęboko schowana.

Nie mogłem dłużej patrzeć jak płacze, a z drugiej strony udaje jakby nic się nie stało.

Zawsze tam gdzie ty  -   Kimetsu Academy Where stories live. Discover now