Spłynęła ostatnia łza Rozdział 19

29 6 8
                                    

Pov: Max

- Jedziesz z mną do Galerii? - Spytała Paris
- Nie dzięki. Posiedzę w domu
- No plis! Przydały by Ci się ubrania!
- Paris nie przekonasz mnie. Lepiej idź z dziewczynami lub sama a mnie zostaw
- Wiesz co?
- Co?
- Nie miły jesteś! Wezmę z sobą Xandera
- Ok
- Ok? Myślałam, że....
- Że co?
- Gówno. Idę, Pa
- Pa

Chętnie poszedłbym z Paris do Galerii ale dzisaj jest rocznica śmierci mojej dziewczyny Zoe. Nie mam ochoty łazić dziś po sklepach.

Siedziałem sam w pokoju ale nagle dostałem wiadomość.

Od: Mama Zoe

Dzień dobry Max. Dzisaj jest rocznica śmierci Zoe I pomyślałam, że może chciałbyś przyjść do mnie i męża na obiad?

Do: Mama Zoe

Dzień dobry. Bardzo chętnie wpadnę ale mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Będę około godziny 14:00

Od: Mama Zoe

Dobrze rozumiem. Razem z mężem będziemy czekać

Naprawdę to jedyna sprawą do załatwienia dzisaj jest odwiedzenie grobu Zoe.
Odwiedzam jej grób co miesiąc. Wymienam kwiaty, zapalam znicze i chwilę posiedzę.

Wyszedłem z domu i włączyłem sobie playlistę, po czym zacząłem iść. Podczas drogi wstąpiłem do Kwiaciarni i kupiłem bukiet irysów czyli ulubionych kwiatów Zoe.

Kiedy trafiłem już pod bramę cmentarza wyłączyłem słuchawki. Jak zawsze  towarzyszyło mi te uczucie... depresyjny smutek.

Doszedłem do jej groby i położyłem jej kupione wcześniej kwiaty. Zapaliłem też znicz.
Usiadłem na ławce obok grobu.

Nie nawidze siebie samego za to, co się stało. Miałem ją odprowadzić ale wolałem dostać jeszcze na skate parku. Gdybym ją odprowadził, może by jeszcze żyła. Może by jeszcze poszła z mną na randkę. Może by jeszcze pocała by mnie tysiąc razy.
To moja winna i tylko moja

Zacząłem spoglądać w zdjęcie Zoe zamieszczone na grobie. Piękne  pofarbowane na brzoskwiniowy kolor włosów, brązowe oczy i usta koloru malinowe wymawiające "Maxis" czyli moje przezwisko.
Brakuje mi tego wszystkiego.

Z oczu zaczęły lecieć łzy. Nie wyciągałem chusteczki aby je wytrzeć, czasami trzeba dać wypłakać oczą.

Podobno chłopaki nie plączą, ale nie to nieprawda. Mówiąc tak zakłada się, że chłopaki nie odczuwają negatywnych emocji takich jak smutek, stres, złość itd. Każdy ma prawo do tego aby płakać, bo przecież to jest emocja występująca u każdego człowieka na ziemii. Kiedy się rodzimy to wtedy płaczemy!

Spojrzałem na smartwatcha na mojej ręce. Wskazywał godzinę 13:49. Powinieniem się zbierać.
Usiadłem jeszcze obok grobu Zoe I wyszeptałem
- Tak bardzo mi Ciebie brakuje! Chciałbym abyś dalej tu była! - Na jej grob spłynęła ostatnia moja łza


- Dzień Dobry Max! - Przywitała się z mną Joyce Birte czyli Mama Zoe

Joyce Birte to naprawdę jedna z najmilszych kobiet jakie spotkałem w życiu. Po śmierci jej córki nie odrzuciła kontaktu chociaż nic nas już nie łączyło. Ona wspierała mnie kiedy byłem świeżo po rozłączę z dziewczyną. Traktuje ją jak drugą Matkę albo nawet pierwszą, ponieważ moja biologiczna matka.....Szkoda gadać

- Dzień Dobry Pani Birte i Dzień Dobry Panie Birte

Mama Zoe jest miła za to jej ojciec jest szorski i wredny dla mnie. Widać, że wolałby, abym nie odwiedzał grobu jego córki a nie przychodził na obiad w jego domu. Kiedy zacząłem spotykać się z Zoe a jej tata się dowiedział to Groził mi, że pobije mnie jeżeli skrzywdzę jego córkę. Raczej to ona skrzywidziła mnie.

- Witaj Max
- Max, siadaj do stoły. Nalać Ci rosół jak zawsze?
- Tak
- Rozumiem. Podaj mi tylko talerz!

Podałem Pani Birte talerz z kluskami.

- Dziękuję Ci Max, że odwiedzasz grób naszej córki a nie odpuściłeś sobie i nie zapomiałeś
- Chyba wie pani, że nie można zapomnieć o śmierci naprawdę bliskiej osoby.
- Rozumiem, mówiłeś to już. A jak tam Twoje prywatne jeśli mogę spytać
- Ostatnio wprowadziła się do mojego wynajętego mieszkania nowa współlokatorka Paris. Z ocenami nawet idzie dobrze. Nauczyłem się też nowych trików na skate parku
- A kim jest ta Paris? Łączy Cię z nią blisza relacja? - Dopytał Pan Birte
- Jest moja koleżanka oraz współlokatorką. Nie łączy mnie z nią nic innego oprócz tego, że chodzimy do jednej szkoły, mieszkam razem, mamy wspólnych znajomych i to tyle
- No dobrze
- Chcesz jeszcze dokładki Max?
- Nie trzeba proszę Panią! Ja teraz wezmę sobie drugie danie
- Daj talerzyk to odniosę do kuchni!
- Nie trzeba Pani Birte! Wiem gdzie jest kuchnia i odniosę sam! Dziekuje za pomoc ale podziękuje

Oczywiście Pani Birte wyrwała mi talerz i odniosła do kuchni. Wiem po kim Zoe była uparta.


Wróciłem do mieszkania, w którym czekała na mnie już Paris.
- Hej!
- Siema. Jak zakupy?
- Fatalnie!
- Czemu?
- Po pierwsze to, to że Xander z mną nie poszedł, po drugie to, że nie było nic ciekawego i wartego kupienia a po trzecie to spotkałam Glorię!
- Dalej się z nią nie pogodziłaś?
- Z nią nie. Z Polly utrzymuje kontakt ale nie tak jak kiedyś. A w ogóle to mówiłeś, że dzisaj będziesz cały dzień w domu a wróciłeś później od mnie! Gdzie byłeś
- A byłem tu i tam
- A dokładniej można? Sprecyzujesz?
- Byłem z Xanderem na Pizzy i w salonie Gier. Wystarczy?
- Tak, dzięki za to, że sprecyzowałeś

Odeszdłem bez słowa do swojego bagna zwanego moim pokojem.


_______________________________________

Dziękuję za 650 wyświetleń! Poprostu mi słów już brak! Przecież my zaraz prześcigniemy ilością wyświetleń moją najlepszą ksiazkę! ❤️❤️❤️❤️

Podcast przy tym rozdziale- Konstelacje Myśli autor Edyta Prusinowska

850 Słów

Współlokatorzy [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now