Prolog

6.2K 323 45
                                    

Budzę się. Nie, nie, to jednak sen. Słyszę. Głosy. Piski maszyn. Chrzęk metalu.
"Zabij."- słyszę w głowie.
"Zabij wszystkich."
Przestaję widzieć, co mnie otacza. Przestaję widzieć cokolwiek. Ciemność. Mrok zdaje się mnie pochłaniać. Widzę twarze. Napisy. Struktury. Ściany. Roślinność. A potem znowu ściany.

Biegnę.
Czuję strach, chociaż nie wiem, czego się boję.

Biegnę.
Mięśnie mnie nawet nie palą. Jakbym była do tego stworzona.

"Zabijesz ich wszystkich"

Czuję jak moja ręka zaciska się na czymś mocniej. Spoglądam w dół. Miecz? Szabla? Czemu ma tyle kamieni na rękojeści?

"Zabijesz każdego"

Nie zatrzymuję się. Mrok wydaje się być coraz gęstszy. Pożera mnie. Czy przed tym się boję?

"Jedna noc, jedno cięcie, jeden chłopak."

Biegnę.
Nie wiem, skąd biorą się głosy.

Twarze stają się niewyraźne. Siwe włosy mężczyzny, który do mnie przemawiał wciąż jaśnieją na tle ciemności.

"Zdobądź ich zaufanie, a potem atakuj."

Do moich nozdrzy dotarł miedziany zapach krwi. Słodko-słony smak wypełnił moje usta. Ale ja biegłam dalej. Lubiłam ten zapach. Lubiłam smak. Jakby był to mój jedyny pokarm.

"Jeżeli tego nie zrobisz, wyślę kolejnego. Zginiesz, tak tak oni..."

Nagle przestałam widzieć. Moją głowę wypełniło jasne, niebieskie światło. Tak rażące, nie do zniesienia...
A potem mężczyzna odezwał się po raz ostatni...

"Pamiętaj. Jedna noc, jedno cięcie, jeden chłopak."

A potem ogarnęła mnie ciemność...

The only way out is death | The maze runner fanfic | NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz