- Rozumiem - odparła Beaumont - Jeśli to prawda, to szkoda utraty Malfoya. Chociaż staram się zrozumieć, dlaczego tak ważne jest, kto pierwszy opracuje lekarstwo, o ile w ogóle zostanie opracowane.
- Podejrzewam, że konkurent chce je sprzedać lub uzyskać przewagę polityczną - odrzekł Scrimgeour – Infekcja mogła rzucić na kolana większość cywilizowanego świata, ale są tacy, którzy na tym skorzystają i widzą w tym szansę.
- Kto? - zapytała ostro.
- Tego nie wiemy - przyznał Richards, wyglądając na zmęczonego - Faktem jest, że wszystkie nasze sieci wywiadowcze są okaleczone. Mamy kilka plotek i żadnego niezbitego dowodu.
- Przypuszczam, że nie potrzeba zbyt dużo wyobraźni, by zastanowić się, co przedsiębiorcza dusza mogłaby zrobić z lekarstwem na infekcję. To ohydna myśl.
- Dokładnie - odpowiedział Scrimgeour – Każde państwo oddałoby wszystko. Dosłownie wszystko, co mają wymieniliby na lekarstwo. Granice mogą zostać wyznaczone na nowo, ustalone przez zwycięskie siły. Świat stoi w miejscu, zegar się zatrzymał, a ktokolwiek ma lekarstwo, ma również środki, aby ponownie go uruchomić.
- W takim razie, to naprawdę wyścig. Ze smutkiem muszę powiedzieć, że żaden z naszych zespołów nie jest tak bliski sukcesu jak Projekt Gwiazdka . Moi ludzie dosłownie płakali, kiedy opowiedzieliśmy im, co się stało.
Głos Scrimgeoura był niski i miękki, gdy odezwał się po raz kolejny.
- Więc dasz nam dodatkowy czas? Grudniowy termin jest... niewykonalny.
- Obawiam się, że nie mogę.
Kowboj chciał coś powiedzieć, ale Scrimgeour zrobił to pierwszy.
- Dlaczego?
- Bo moi przełożeni mają związane ręce. Bo Zachód jest atakowany – jej głos był przesiąknięty żalem - Inne kraje odniosły pewne sukcesy w powstrzymywaniu epidemii, ale ten wyczyn nadal umyka nam w rozwiniętych krajach, pomimo większych zasobów.
Scrimgeour zastanawiał się nad tym przez chwilę.
- Jesteście zaniepokojeni, że zmienia się stosunek sił na niekorzyść tych, którzy do tej pory ją mieli. Albo wydawało się, że mają.
Beaumont nie odpowiedziała. Nie musiała. Richards zaklął.
- Czyli zamierzacie wymazać z mapy fragmenty Wielkiej Brytanii, żeby pokazać, że naprawdę macie na myśli biznes? Pani Sekretarz, z całym szacunkiem, ale to jest popierdolone.
- Trzy miesiące temu epidemia wymknęła się spod kontroli, Agencie Richards - powiedziała Beaumont twardym tonem – Mutacja, która obecnie szaleje u nas jest najstarsza i zmienia się znacznie bardziej, niż przewidywaliśmy. Minister Scrimgeour został o tym poinformowany. Dlatego zgodziliśmy się, aby utworzył bazę operacyjną w Londynie, aby być na miejscu i monitorować rozprzestrzenianie się infekcji. Nie możemy zmienić terminu, a także spieszę dodać, że Senat Czarodziejów posiada podpis Ministra w sprawie umowy Projektu Gwiazdka. Ty dostarczasz lekarstwo, a my dostarczamy rozwiązanie - patrzyła teraz na Scrimgeoura - Pamiętasz to?
- Tak - odparł Scrimgeour.
- To nie jest rozwiązanie - zaprotestował Richards – To wyrok śmierci dla tysięcy ocalałych! A nawet milionów, jeśli skutki uboczne zaczną zbierać żniwo! - spojrzał na Ministra – Powiedz jej!
- Potrzebujemy więcej środków - odpowiedział zmęczony Scrimgeour – Czy zamierzacie nam pomóc w tym zakresie?
- Tak - odpowiedziała Beaumont – I prześlemy wam terabajty nowych danych, które zgromadziły nasze zespoły. Mam nadzieję, że to pomoże w odbudowie Laboratorium - zwróciła się do rozwścieczonego Agenta Richardsa, który wbił spojrzenie w podłogę. Poczekała, aż spojrzy z powrotem na nią - Mam dobre wieści, Richards. Chcesz je usłyszeć? - powiedziała łagodniej.
YOU ARE READING
[T] Love in a time of a Zombie Apocalypse | Dramione
FanfictionZegar tykał nieubłaganie, wskazując na zbliżającą się godzinę zagłady. Po upadku Voldemorta wielu myślało, że najgorsze już za nimi. Ale nikt nie mógł przewidzieć niewyobrażalnego horroru, który opanował cały świat. Wbrew swojej woli, Hermiona musia...
Rozdział 17 - Podpalić stos
Start from the beginning