Obronie cię ! Dwa uczucia połączone w jedno !

13 1 0
                                    

Ten rozdział jest kródszy oraz może dla niektórych się nie spodobać , mam proźbę do was byście napisali co powinnam zmienić przyjmuje każdą krytykę .😊

-znowu się spotykamy - powiedział chłopak który zaatakował wcześniej .- tym razem nikt ci nie pomoże .

Wzdrygnęłam się i lekko cofnełam .

- czego ty o demnie chcesz!- patrzałam na niego że złością jak i obawą .

- wcześniej zepsułaś moje plany a po za tym wiem że Profesor wymieni cię na skamieniałośc którą odkrył .- i znowu .

- nie będę rzeczą przetargową !- teraz mnie wkurzył , jednak nie miałam z nim szans .

- bądz grzeczną dziewczynką i pójdź ze mną - nie no traktuje mnie jak dziecko !

- dla twojej informacji nigdy nie byłam posłuszna !- zaczełam uciekać , musiałam dostać się do laboratorium .

- Absol za gródź jej drogę - na komendę staną po między wejściem do laboratorium .- teraz nie masz dokąd uciec .

Muszę coś zrobić jednak nie mam pomysłu , uklęgłam i miałam ręcece na ziemi a raczej w żwirze . Moment może się udać.

- czyli widzisz że nie dasz rady - oboje zaczęli się zbliżać a gdy byli wystarczająco blisko rzuciłam żwirem w ich oczy .- ty mała !.

Udało mi się uciec do laboratorium , zatrzasnęłam drzwi . Koniecznie muszę zrobić blokadę , ustawiłam krzesła i dwa stoły .

Nie może tu wejść , inni jeszcze śpią a po za tym jeśli chce mnie nie mogę tu zostać a szczególnie ta skamielina . Popędziłam do laboratorium wujka i ją wzięłam , nie miałam czasu na przebranie się słyszałam walenie w drzwi .

Wyjdę z tąd tylnym wyjściem i tak zrobiłam , widziałam go .

- HEJ TY IDIOTO TU JESTEM ! I WIESZ CO JA TU MAM !?- spojrzał na mnie a potem na skamielinę . Zaczełam uciekać do lasu .

Ash

Spokojnie sobie spałem gdy poczółem ból , ja i Pikatchu wrzasneliśmy .

- co się dzieje ?!- zobaczyłem Sprigattito która była na moim łóżku .

- maw maw

- pika - mój partner też zaczą być nerwowy , razem we dwójke pobiegli w swoją stronę .

- Pikachu poczekaj ! - udałem się za nimi , biegli w stronę lasu gdzie wydobywał się dym .

Było słyszeć uderzenia i krzyki , chwileczkę ja znam ten głos .

Gdy stanołem na górce zobaczyłem Yui i jakiegoś kolesia .

- oddaj mi wreszcie to co chce - powiedział .

- nie ma mowy - widziałem jak ledwo stała na nogach , miała obrażenia jeszcze więkrze niż wtedy .

- dobra koniec tego Absol ciemny puls !

O nie .

- Pikatchu stalowy ogon !- w ostatniej chwili udało się odbić atak .

Oboje się odwrócili , pokemon kot podbiegł do dziewczyny .

- Sprigattito co tu robisz ?- zapytała się .

- nie wtrącaj się dzieciaku - powiedział ten gburowaty chłopak .

Stanołem przed blondynką .

- nie sądzisz że to nie jest męskie atskować bezbronną dziewczynę ?- zapytałem .

Bạn đã đọc hết các phần đã được đăng tải.

⏰ Cập nhật Lần cuối: Mar 21 ⏰

Thêm truyện này vào Thư viện của bạn để nhận thông báo chương mới!

Obronie cię Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ