Połączyliście kropki?

212 15 8
                                    


Pov : Fang

Każdy się modlił aby się okazało że Czesiek robi znów jakiegoś pranka na nas niczym Marcin Dubiel bo nie chcieliśmy mieć problemów z psami!

Zabawa z nim jest zajebista ale nie da się ukryć że chłopak poukładane w głowie nie ma.

Gdy każdy (znów) przeszukiwał cały dom ja usiadłem koło Tygryska.

-Ej a co jeśli....- powiedziałem do niego szeptem nie dokańczając mojej myśli ale miałem pewność że domyślił się o co chodzi.
-Nie..no kurwa raczej nie?- odpowiedział.
-No ale tylko pomyśl o tym....Nie widziałem Chestera od kąd Buster zniknął w dodatku bez słowa, obaj nie odbierają telefonów..- - nie dokończyłem bo usłyszałem że odgłosy z innego pokoju ucichły.

Udałem się tam wraz z Emosem.

-Chester gdzie ty jesteś? Chester, CHESTER HALO!- Darła się do telefonu Mendy.

Nie wspominałem ale Mendy to siostra Chestera. Zawsze żrą się jak pies z kotem ale jeśli już do czegoś dochodzi martwią się o siebie strasznie jak najbardziej kochające się rodzeństwo na świecie (Większości przypadków była to właśnie Menda)

-Kurwa mać odebrał i się rozłączył...-powiedziała po chwili dziewczyna.
-Wiedziałam że zapraszanie go to był zły pomysł.- powiedziała Janet spoglądając na mnie bo to ja zaproponowałem jej zaproszenie go.

Chciałem już się jakoś tłumaczyć gdy nagle mój telefon zawibrował.

Spojrzałem tylko na imię dzwoniącego. Kurwa rudy.

-KURWA BUSTER DZWONI.- poinformowałem resztę grupy a Lola jako pierwsza podbiegła odrazu do mnie by usłyszeć całą rozmowę uważnie.

Nacisłem zieloną ikonę słuchawki i włączyłem głośno mówiący aby reszta również mogła usłyszeć co odjebał Buster.

-Buster? Halo gdzie ty jesteś?
-W lesie - w tym momencie ulżyło każdemu w pokoju gdy tylko usłyszeli głos przyjaciela
-Kurwa żyje..-wyszeptała sama do siebie Lola
-Co ty do cholery robisz w lesie? I dlaczego uciekłeś bez słowa?!
-Nie ważne...mam inny problem.
-No jaki?
-Chester się najebał i zezgonował na ławce. Co robić? - w tym momencie to Mendzie ulżyło że tym razem kurator nie zapuka do jej drzwi.
-Co ty kurwa robisz z Chesterem w lesie?
-MOŻE MNIEJ PYTAŃ WIĘCEJ ODPOWIEDZI PROSZĘ?!- wkurwił się najwyraźniej Buster. Trzeci raz od kąd go znam. A no tak Buster jest cierpliwy jak nie wiem co! Normalnie chodząca oaza spokoju. Więc wiedziałem że serio nie wiedział co w tym momencie zrobić.

-Dobra słuchaj mnie uważnie - wyrwała mi telefon z ręki zielonowłosa (Mendy)- gdzie jest ten las?
-Koło mojego domu... A co?
-A możesz go zabrać do siebie?
-POJEBAŁO CIĘ? NIE! ....kurwa-przerwał na chwilę- no dobra. Wezmę go ale jeśli coś rozjebie to ty poniesiesz konsekwencje.
-Dobra Jezu dzięki... boże święty.- powiedziała z ulgą Menda- weź go i po prostu poczekaj aż wytrzeźwieje
-Japierdole powinniście mi płacić za opiekę nad wami.-powiedział Buster i się rozłączył.

No tak Buster jako najbardziej wytrzymały z naszego grona nas zawsze pilnował.

Znów nastała cisza.

-Dobra przynajmniej problem z głowy co nie?-powiedziała Maisie
-Łe a ja myślałem że się ruchają- powiedział Edgar jak gdyby nigdy nic.
-NO JA TEŻ CO NIE?- odpowiedziałem mu a reszta spojrzała się na nas dziwne.
-Zdecydowanie napiszę o tym fanfik.- dodała Collete.
-COLLETE NIE!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pov: Buster

Po skończonej rozmowie spojrzałem na mojego... znajomego, kolegę? Sam nie wiem ale nie było to teraz istotne.

Zrobiłem to co kazała mi Menda czyli wziąłem go przez ramię i zacząłem wynosić z lasu jak gdyby nigdy nic.

Szedłem droga spokojnie gdy nagle minęła mnie pani Belle.

-O BOŻE! MORDERCA! - wykrzyczała gdy tylko mnie zobaczyła.
-Co? Gdzie?!- obróciłem się za siebie ale nikogo nie ujrzałem

Spojrzałem spowrotem na panią Belle ale ona już uciekała w drugą stronę.

Czekaj....

JEJ CHODZIŁO O MNIE! No żesz kurwa. Przez tego rudzielca same problemy.
Prawda wyglądałem jakbym właśnie Chestera właśnie np. otruł i tak po prostu bym wynosił zwłoki.

-NIE PROSZĘ PANIĄ TO MÓJ KOLEGA ON TYLKO!...- lecz ona mnie już nie słuchała.

Pół godziny później przed lasem tłumaczyłem się już policji.... I w taki sposób dostałem mandat za picie w miejscu publicznym bo przecież tak las z plac zabaw na środku to już nie las tylko "park" oraz upomnienie abym już więcej tak kolegi nie upijał a później wynosił.

Kurwa spojrzałem na Chestera który aktualnie leżał na ławce i teraz na prawdę chciałem aby był martwy.

Gdy już przeprosiłem policjantów za nieporozumienie oraz po zapłaceniu mandatu w wysokości 50 złotych.. japierdole trzy pączki Malborasów by za to były wróciłem do domu.

Gus już dawno spał. A ja próbowałem go nie obudzić stąpając po domu jak najciężej tylko potrafiłem.

Wlazłem do mojego pokoju w rudym na ramieniu.

Stwierdziłem że rozkładanie w tym momencie kanapy było za głośne więc po prostu jebłem nim o materac mojego łóżka a ja położyłem się zaraz obok niego (Jak najdalej tylko mogłem aby nie było gejowo)

Po czym zasnąłem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rudy się żeni 😇🙏💒Where stories live. Discover now