To twoja szansa! Rozdział 7

46 7 2
                                    

Szykowałam się do właśnie na imprezie Alexandra. Ubrałam zwykłą czarną sukienkę i trampki. Po co mam się stroić?

Makijaż troszkę mocniejszy niż zazwyczaj ale dalej nie jest tapeta. Nie lubię dziewczyn tapeciar, bo wiem że bez tego makijażu też są piękne.

- Jesteś już gotowa? Zaraz Emi przyjdzie! - Krzyknął Max
- Gotowa! No i gdzie ta Emily?
- Jestem! Sorry, za spóźnienie ale wolontariat mi się przedłużył! Chyba przez to się nie spóźnimy!
- Imprezka zaczyna się o dwudziestej pierwszej ale wpuśczają do północy, więc spokojnie. Wiesz przecież, że pierwsza godzina jest drętwa
- Do której miałaś ten wolontariat? - Spytałam
- Do dwudziestej trzydzieści! Bo jedna z wolontariuszek znalazła psiaki przed schroniskiem i oddała w moje ręce, nie mogłam ich zostawić, więc musiałam dostać i się zaopiekować
- Rozumiem. Wiesz jak dotrą Xander I Sindey?
- Powiedzieli, że będą czekać przed klubem
- No i świetnie! Zaraz zamówię Ubera dziewczęta. Chciałbym być już pełnoletni, mieć prawko i własne auto!
- Już niedługo Max! Gdzie ty będziesz chciał się wozić?
- Na imprezy!
- Jak już będziesz miał prawko to obowiązkowo dostajesz moi i Emi kierowcą!
- Mi nie trzeba. Wolę jeździć rowerem, zdrowe, pożyteczne i nie potrzebuje paliwa
- Dobra skończymy już te rozmowy. Za dwie minuty będzie Uber! Wychodzimy

Trafiliśmy pod klub, gdzie czekali już Sidney I Xander. Czy oni są rodzeństwem, że zawsze chodzą razem?
- Siema zaczynamy imprezkę?
- Pytasz się Xander! Pijemy aż do zgona a po zgonie dalej!
- Paris nie wiem czy wiesz, ale twój współlokator to król imprez w naszym towarzystwie - Szepnęła mi Sidney zanim weszłyśmy do budynki

W klubie było kolorowo od wszystkim palących się światłem na parkiecie. Przedwszystkim pachniało Alkohol, widać było że wynajęty Barman jest zajęty przygotowywaniem drinków. Na każdym kroki można było też zauważyć całujące się i obścikujące się pary, niektóre nawet przechodziło do gry wstępnej tak przy wszystkich po czym leciały do łazienki
- Paris to twoja pierwsza impreza?
- Byłam już kiedyś na imprezce ale to raczej była domówka. Na takiej w klubie jak ta nigdy mnie nie było
- To trzymaj się blisko naszej grupy i pamiętaj, że nie chodź nigdy z jakimś facetem do łazienki, wiesz jak to może się skończyć!
- Chodzi o czyn na literę G?
- Widać, że wiesz o co chodzi! Chyba nie chcesz doświadczyć tego na swojej skórze!

Prawie cała nasza pijana grupa patrzyła jak jeszcze bardziej pijana Emily przejęła parkiet. Zaczęła lecieć piosenka The Weekend a ta wytrzasnęła nie wiadomo z skąd mikrofon i zaczęła śpiewać.
- To twoja szansa! Xander przecież wreście musi być ta próba! Podejdź do niej! - Zachęcała Xandera Sidney

Sidney opowiadała mi, że Xander podkochuje się w Emily odkąd ja poznał czyli od pierwszego dnia liceum ale nigdy nie potrafii wyznać jej tego co czuje. On nigdy nie wyglądał na jakiegoś nieśmiałka ale jak widać totalnie nim jest. Od momentu kiedy został oczarowany przez Emi nie spojrzał już nigdy romantycznie na inną dziewczynę mimo tego, że wiele się za nim ugania. Umiał chodzić całe tygodnie wkurwiony tylko dlatego, że Emily podobał się inny gość albo z kimś się spotykała. A kiedy zerwali tańczył z radości!
Niestety Emily widzi w nim tylko kolegę z paczki a nie kogoś więcej. Xander wie o tym ale nie przyjmuje tego do wiadomości. Myśli, że to jakiś nie śmieszny żart.

- Ja chciałbym ale co jeżeli mnie oleje? Wyśmieje? Odmówi?
- Xander mówisz tak za każdym razem! Powinieneś spróbować!
- Łatwo Ci mówić Max! Ty przecież nie podkochujesz się w lasce, z która masz kontakt codziennie ale boisz jej powiedzieć co czuje
- Skoro Ty nie chcesz iść do Em to ja pójdę - Odparłam dumnie i ruszyłam się z miejsca
- Paris jak dobrze, że jesteś! Musisz mi pomóc! Niechcący wyjęłam drinka na jakiegoś typa i on powiedział, że wybaczy mi jak się z mną....
- Nawet nie kończ Emily!
- Dodał, że mam czekać przed klubem o  północy! Mam iść?
- Czasami to jesteś głupkowata Emily
- No wsumie! Co ja mówie! Nigdy nie powinnam tam iść i nigdy nie pojdę!
- I to jest ta racjonalna Emi, którą podziwam! - Zeszłyśmy z parkiety i usiadłyśmy na kanapie
- Jak się bawisz?
- Jako, że to moja pierwsza taka imprezka to zajebiście
- No i tak powinno być! Gdzie jest reszta?
- O tam - Wskazał palcem na święta trójkę stojąca pod ścianą, probująca przekonać jednego z nich aby zagadał z Blondynka obok mnie - Kazali mi Ciebie poszukać
- Chodźmy do nich


Śpiewałam jedną z Sidney jedną z piosenek Kanye Westa kiedy poczułam dotyk na mojej taili. Nie lubiłam tego. Potem jedną z rąk trafiła na mój pośladek a druga jeździła do góry po moim brzuchu. Na początku myślałam, że to Max ale po tym jak ktoś złapał mnie za dupę wiedziałam, że to nie on.

Odkręciłam się zobaczyć kto mnie trzyma. A za sobą zobaczyłam samego organizatora imprezy czyli Alexandra Tunberra!
- Malutka chcesz się zabawić? Moi rodzice są właścicielami tego klubu, więc możemy zabawić się w biurze a nie w łazience z innymi
- Nie jestem zainteresowana
- Wiem, że jesteś. Każda laska leci na mojego kutasa. Ty też tylko teraz tego nie wiesz
- To idź do innych lasek
- Inne nie mają takiego ciała jak ty. - Powiedział chłopak I zabrał mnie z parkietu -  Powinnaś się cieszyć, że chce ciebie a nie inną, randomową dziwkę z imprezy. Nie często zwracam uwagę na takie jak ty
- Mówiłam, że nie jestem zainteresowana. Możesz odpuścić podrywanie mnie?
Na ostatnie słowa chłopak złapał mnie mocno za pierść
- Ałć...
- Boli? Chcesz abym przestał? Jak tak to chodź z mną do biura na szybki numerek albo wyprowadze Cię z klubu i będę trzymać dopuki się nie zgodzić
- Jestem powalony? Nigdy się nie zgodzę!
Ścisnął mnie mocniej a ja podtrzymywałam się nad nie krzyknięciem z bólu
- Idziesz z swoim panem czy nie?
Zanim zdążyłam coś powiedzieć podeszła do nas jakąś dziewczyna. Kojarzyłam ją z szkoły ale nie znała jej imienia
- Alexander zapomiałeś o mnie?
- Lola co ty tu robisz? - Zapytal chłopak i mnie puścił a ja szybko uciekłam

Nie wiem na co poleciała Polly ale Alexander to poprostu zwykły chuj, który jedyne co ma w głowie to Ruchanie. Zboczony i powalony typ.

Dzięki Loli naszczęście nic mi się nie stało. Muszę zaczepić Ja kiedyś z szkole i podziękować za ratunek.

Tylko nie wiem czemu ale po tym jak poczułam dotyk Sidney zniknęła. Może też ją ktoś potraktował jak mnie?

- Paris! Szukam Cię a ciebie nigdy nie ma! Gdzie byłaś? - Zaskoczył mnie Xander
- Zrobiło mi się gorąco i na chwilę wyszłam. Wiesz gdzie jest Max I Emily? Chciałabym jechać już do domu, bo źle się czuje
- Za dużo Alkoholu. Emily jest gdzieś z Sidney w toalecie a Max na dworze
- Dzięki. Narpiew pójdę do Maxa. Jakbyś spotkał Emily, powiedz aby przyszła do nas
- Ok

Powędrowałam w stronę wyjścia. Na dworzu prawie nikogo nie było może dlatego, że teraz jest najlepszy czas na imprezowanie. Maxa znalazłam odrazu
- Max! Moglibyśmy jechać już do domu? Źle się czuję
- No dobrze młoda i tak już późno. Wiesz gdzie Emi?
- Chyba w toalecie pójdę po nią
- Ja w tym czasie zamówię Ubera. Spotkajmy się tutaj
- A jak Emily nie będzie chciała jeszcze wrócić
- Uwiedź mi że będzie chciała!

Wróciłam do środka w poszukiwaniu Kochanej i pomocnej blondyneczki Emily Corey

_______________________________________

Dziękuję za 180 wyświetleń! Jesteście przekochani! ❤️💋 Dla was specjalnie są rozdziały codziennie!

Ale długi rozdział! I pomyśleć, że napisałam go w godzinę a nie tak jak czasami 700 Słów przez cały dzień!

Podcast przy tym rozdziale - Konstelacje Myśli autor Edyta Prusinowska

1210 Słów

Współlokatorzy [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now