Rozdział 14 - Kraina Żywych

Start from the beginning
                                    

Neville obdarzył ją spojrzeniem pełnym uznania.

- I zaufaj mi, wolałbyś nie oglądać ich w tym stanie. Są mocno zaniedbane, poza Biblioteką i Zielnikiem.

- A Bank Nasion? - zapytał, nieudolnie ukrywając drżenie głosu.

- Nietknięty. Przynajmniej tak podejrzewam. Powinien przetrwać eksplozję nuklearną, prawda?

Zamrugał z ulgą. Wstyd było przyznać, ale Neville miewał koszmary dotyczące zniszczonych zapasów nasion: ktoś zostawił niezamknięte drzwi i wpuścił wilgoć do środka. Dla Botaników Bank Nasion był jak Arka Noego.

- Jest naprawdę bardzo ładny - powiedziała Ginny, przechylając głowę na bok, aby móc lepiej przyjrzeć się obrazowi.

Neville przytaknął, aby po chwili roztrzaskać butem szybę. Ginny skrzywiła się i rozejrzała, aby sprawdzić, czy na podłodze nie leżało to, czego szukali. Neville bardzo ostrożnie zdjął obraz z deski. Odwrócił pergamin, na którym był widoczny napis.

- A-cha - westchnął - Dodam tę inskrypcję do tuzina pozostałych doniesień na temat wydobycia nektaru z naszego okazu.

- Masz na myśli Brzoskwinię z Księgi, którą Malfoy i Hermiona przywieźli z Hogwartu? - zapytała Ginny.

- Brzoskwinię z Gór Kunlun - poprawił ją z uśmiechem - Według Księgi, Brzoskwinia jest najpotężniejszym środkiem konserwującym znanym Czarodziejom. Jej słynny nektar jest tym, co Hermiona z Malfoy'em powinni dodać do ReGen'u. Ale Góra Kunlun jest tak realna jak Atlantyda.

Ginny wydała z siebie dźwięk, który wyrażał rosnące zniecierpliwienie.

- Wobec tego, gdzie planujemy szukać? Czy w ogóle można ją znaleźć? Jak to może pomóc Ronowi, skoro nie wiemy ani gdzie to jest ani jak wygląda?

- Och, wiem dokładnie, gdzie znaleźć jedyną, wciąż istniejącą Brzoskwinię Kunlun - powiedział, wyglądając na zaniepokojonego.

- Więc?

- Widzisz, w tym momencie sprawa się komplikuje.

🔵 🔵 🔵

Hermiona rzuciła stary egzemplarz magazynu Time na stół kuchenny, gdzie Kowboj przeglądał prośby o dostarczenie zaopatrzenia (ktoś musiał przejąć to zadanie podczas nieobecności Scrimgeour'a). Richards rzucił okiem na czasopismo, a potem spojrzał na Hermionę z zaciekawieniem. Przeniósł wzrok na Neville'a, który stał w drzwiach, jedząc tosta.

- Wolałbym Cosmo, ale dziękuję, Panno Granger.

Hermiona przewróciła oczami, a następnie wskazała postać na okładce.

- Neville powiedział, że to jest człowiek, który ma Brzoskwinię Kunlun.

Richards zmarszczył brwi na widok czarnowłosego mężczyzny po trzydziestce. Siedział bokiem na kunsztownie postarzanym barokowym fotelu, z krzywo umieszczoną koroną na głowie i berłem w dłoniach. Uśmieszek na jego twarzy miał w sobie coś niepokojąco malfoyowskiego.

- Ten... paw? - zapytał Richards z niedowierzaniem - Jesteś pewna?

- Elegancik - podsumował Neville, zajadając się tostem z marmoladą. Taransay, niestety, była jej pozbawiona – Alexander Amarov jest największym na świecie kolekcjonerem magicznych ciekawostek. wśród wtajemniczonych krążą plotki, że udało mu się nabyć słynną Brzoskwinię.

- Dobrze - powiedział Richards – To jeden z tych ekscentrycznych mugolskich miliarderów? Do czego niby jest mu potrzebna?

- Myślę, że on zdaje sobie sprawę z tego, czym ona jest, ale nie wie, w jaki sposób mógłby jej użyć. Jego rodzina początkowo zarabiała na roślinnych farmaceutykach, a gdzieś po drodze Amarov dodatkowo zainteresował się magiczną florą - wyjaśnił Neville.

[T] Love in a time of a Zombie Apocalypse | DramioneWhere stories live. Discover now