CIĘŻKIE POWROTY

73 6 3
                                    

Właśnie opuściłam samolot, którym wylądowałam na lotnisku w Kolorado

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

Właśnie opuściłam samolot, którym wylądowałam na lotnisku w Kolorado. Pogoda zdecydowanie mi sprzyjała. Promienie słońca delikatnie muskały moją skórę, przez co uśmiech mimowolnie wkradł mi się na twarz. Zaraz po wyjściu z samolotu bez większego pośpiechu udałam się do hali w celu odebrania swoich bagaży, których było naprawdę sporo. Kiedy już zabrałam wszystkie swoje rzeczy, zaczęłam szukać wzrokiem mojego przyjaciela, który miał odebrać mnie zaraz po przylocie. Przechadzałam się po wnętrzu lotniska, aż w końcu natrafiłam wzrokiem na chłopaka, którego wówczas szukałam. Ten zauważywszy mnie od razu szeroko się uśmiechnął i biegiem ruszył w moim kierunku, już po chwili wpadając w moje objęcia.

—Tak bardzo za tobą tęskniłem, Rex.- wyszeptał nieco łamliwym tonem.

—Ja za tobą też, Danny.- odszeptałam ze łzami w oczach.

Wiedziałam, że jeśli poproszę Danny'ego o tymczasową dyskrecję, to ten z pewnością nikomu się nie wygada. Może to trochę dziwne, ale jeszcze chyba nie miałam na tyle odwagi, aby spotkać się z całą resztą Walterów. Cóż...

—Nie uciekaj nam tak więcej.- poprosił, odsuwając się ode mnie i chwytając mnie za ramiona.

—Nie planuję już stąd uciekać.- odparłam z uśmiechem, zerkając na wielką szklaną szybę, za którą w oddali znajdował się przepiękny krajobraz.- Tęskniłam za tym miejscem.

—A my za tobą.- również lekko się uśmiechnął.- Chodź, pomogę ci z tymi walizkami.

—Dziękuję.

Chłopak wziął połowę moich bagaży i tak oto wspólnie udaliśmy się w kierunku jego auta. Zapakowaliśmy do bagażnika moje wszystkie walizki, a następnie zajęliśmy miejsca z przodu. Odchyliłam lekko do tyłu swój fotel pasażera i ułożyłam się wygodnie, kolejno zakładając na oczy czarne okulary przeciwsłoneczne.

—Nie za wygodnie?- zapytał, lekko się śmiejąc.

—Cholernie wygodnie.- odwzajemniłam jego gest, a wtedy ten ruszył przed siebie.

—A więc, jaki masz plan?- zapytał, skupiając się na drodze.

—Co dokładnie masz na myśli?- zmarszczyłam lekko brwi.

—Gdzie się zatrzymasz?- odchrząknął.- Sama wiesz, twoich rodziców już nie ma, a ich dom został odkupiony od twojej babci, która dostała go w spadku. Masz w ogóle jakiś plan?

—Plan jest prosty.- rzuciłam bez większych emocji, patrząc przed siebie.- Czysty spontan. Rzecz jasna poza tym, że zapisałam się już do szkoły i ogarnęłam wszelkie inne formalności.

Você leu todos os capítulos publicados.

⏰ Última atualização: Mar 16 ⏰

Adicione esta história à sua Biblioteca e seja notificado quando novos capítulos chegarem!

Everything can be fixed || My Life With The Walter BoysOnde histórias criam vida. Descubra agora