Koszmar

230 5 5
                                    

Zamknęłam się w swoim pokoju, to wszystko jest dziwne, wspomnienia z mamą wracały a ja stawałam sie coraz bardziej zepsuta. Tony przez te trzy dni stał się dla mnie strasznie niekomfortową osobą, a co za tym idzie ? Przebywanie z nim w jednym pomieszczeniu nam nie wychodzi, unikamy się w każdy możliwy sposób a ja tego nie chce. Po pokoju rozległo się pukanie do drzwi, - Proszę ! - krzyknęłam po czym od razu sprawdziłam godzinę, - Młoda, Vincent mówi byśmy zeszli wszyscy na dół, podobno to coś ważnego - powiedział i czekał na odpowiedź - Zaraz przyjdę
- dobra - powiedział i wyszedł.
Założyłam bluzę, przeczesałam włosy i wyszłam z pokoju kierując się do salonu. Czekali tam na mnie już wszyscy bracia, więc podeszłam do kanapy i usiadłam obok Dylana. - No dobrze, to skoro jesteśmy już wszyscy - zaczął - w jutro wieczorem w raz z Will'em wyjeżdżamy w delegacje - tu przerwał i popatrzył na mnie - Jedziemy na dwa tygodnie, żadnych imprez, alkoholu, macie pilnować Hailie, a przede wszystkim na nià uważać - powiedział i wyszedł z salonu, - ale Will dlaczego musicie jechać, nie możecie zostać ? - powiedziałam i zrobiłam maślane oczka - przykro mi malutka ale nie tym razem - wywróciłem oczami i też wyszłam z salonu. No super, następne dwa tygodnie spędzę z tymi jełopami. Był wieczór, dlatego postanowiłam przebrać się w piżamę i położyć do łóżka. Leżałam tak przez pare sekund, ponieważ zasnęłam, pierwszy raz od dawna zasnęłam tak szybko. - Hailie, Hailie, Hailie - powiedział facet - i co ja mam z toną zrobić ?, sprzedać ? Zabić ? A może odkupić cię braciom, nie, napewno nie - powiedział i posmyrał się po głowie - Aha ! Już wiem ! - powiedział i poszedł po łopatę - zakopiemy cię żywcem - uśmiechną się diabelnie i przyszykował trumnę, nie mogłam się ruszyć, ani nic powiedzieć, po chwili po prostu spadłam, ziemia się pode mną zawaliła. Leciałam a z ust mężczyzny było słychać w kółko te same słowa „gdzie czas się zatrzyma, zatrzyma się serce, gdy bić przestanie na zawsze odejdziesz" potem milczał i krzyczał by uciekać i tak w kółko.
Obudziłam się, to tylko jebany sen, byłam cała mokra i było miś traszki gorąco, więc wstałam ledwo z łóżka i wyszłam z pokoju kierując się do Will'a. Zapukałam, cisza, jeszcze raz, znowu cisza, poszłam do vinca, to samo. Trudno idziemy do shane'a, zapukałam, -proszę ! - weszłam ledwo do pokoju i upadłam na szczęście na leżący obok materac, który znajdował się tuż przy drzwiach. - Boże ty jesteś cała gorąca ! - powiedział shane gdy do mnie podszedł, - czekaj dzwonię do vinca - powiedział i wybrał numer. Potem nic już nir pamietam, tylko ciemność, spałam, albo... mnie już nie było ? Słowa które powiedział facet coś symbolizowały musze dowiedzieć sie co.

Rodzina monet (moja wersja ) Where stories live. Discover now